- To co wynegocjował rząd Jarosława Kaczyńskiego i prezydent może nie jest idealne, ale jest wystarczająco dobre, żeby traktat ratyfikować. Dajmy tego wyraz w głosowaniu - apelował Donald Tusk podczas swojego wystąpienia. Ale stanowisko PiS-u nadal nie jest znane. Klub poprosił o godzinną przerwę, podczas której ma zdecydować jak głosować.
O godzinie 15:30 Donald Tusk zaczął swoje przemówienie w Sejmie. Podziękował w nim prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu za "doprowadzenie do porozumienia w kwestii Traktatu", oraz wszystkim, którzy przyłożyli rękę do mądrego finału debaty nad ratyfikacją. Po premierze na sejmową mównicę wyszedł prezydent, który też namawiał posłów do ratyfikacji.
Ale po przemówieniach Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego klub PiS poprosił o godzinną przerwę w obradach. Głosowanie nad ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego rozpocznie się zatem po godzinie 17:00. Ostateczną decyzję "jak głosować?" PiS podejmie podczas partyjnego zebrania, które rozpoczęło się tuż po przemówieniu Lecha Kaczyńskiego.
Tusk: Dotrzymam słowa
Podczas swojego wystąpienia Donald Tusk obiecał m.in., że dotrzyma słowa danego prezydentowi i "dochowa wszystkie zapisy, które pojawią się w stosownych uchwałach i ustawach towarzyszących ratyfikacji".
- Chcę powtórzyć, że dobre, mądre porozumienie zawsze wymaga gwarantów. Wspólnie z Lechem Kaczyńskim podjęliśmy zobowiązanie, że dotrzymamy umowy politycznej, którą zawarliśmy. Zgodnie z tą umową wszyscy obecni na tej sali wygrają i każdy powinien o tym pamiętać - podkreślał premier.
I dodawał: - Jako naród, jako parlament dobrze zrozumieliśmy w jaki sposób i gdzie możemy bronić interesu naszego kraju. Chciałbym żebyśmy dzisiaj gwarantując sobie dokonanie umów o tym pamiętali. Musimy uwierzyć, że jak ktoś daje słowo, to go dotrzymuje. Chcę mocą sprawowanego przeze mnie urzędu zagwarantować, że wszystko co zostanie zapisane w stosownych ustawach i uchwałach będzie dochowane.
"Dziękuję prezydentowi, byłemu premierowi i klubom opozycji"
- Wszyscy wiemy, że to wynegocjował rząd Jarosława Kaczyńskiego i prezydent było prawdopodobnie wszystkim, co mogliśmy w tych negocjacjach osiągnąć. Najlepiej będzie jeśli potwierdzimy to w głosowaniu nad ratyfikacją Traktatu - mówił w Sejmie premier. Wystąpienie Tuska kilka razy przerywane było oklaskami większości posłów.
- Mamy dzisiaj ważny dzień - mówił premier. - To dzień, na który czekaliśmy długie tygodnie. Nie jest niczym zdrożnym w dojrzałych demokracjach, że zabierając się za rzeczy ważne mamy inne zdania. Ważne żeby umieć znaleźć wspólne stanowisko. Jak zawsze w chwilach trudnych dochodzimy jednak do mądrego finału - zaznaczał.
"Nikt nie ma monopolu na rację"
Premier podkreślał też z mównicy, że "w takiej chwili nikt nie ma monopolu na rację". - Ja zdaję sobie z tego sprawę. Dzisiaj każdy musi czuć się zwycięzcą. Zaangażowanie prezydenta umożliwiło ten sukces. Nowoczesna polityka powinna polegać na tym żeby uwzględnić racje naszego partnera, ale i oponenta. Chyba jesteśmy w takim momencie – podkreślał premier.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24