- To, co dzisiaj gazety wypisują, a tak naprawdę jedna gazeta, która ma festiwal artykułów o likwidacji WSI i Antonim Macierewiczu, każdy kolejny artykuł, który się ukazuje, jest całkowicie niezgodny z prawdą. Dyskutujemy o czymś, co nie miało miejsca - powiedział w "Faktach po Faktach" Jacek Sasin. Skomentował w ten sposób ostatnie doniesienia "Gazety Wyborczej", że z komputerów kontrwywiadu wojskowego kierowanego przez Antoniego Macierewicza skopiowano i wyniesiono bazę danych tysięcy agentów.
W czwartek "GW" napisała, że po rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych ich Bazę Ewidencji Operacyjnej przejęła kierowana przez Macierewicza Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Baza zawierała dane objęte "wieczystą ochroną".
Gdy Macierewicz odchodził z SKW, z jej siedziby wywieziono dokumentację WSI oraz komputerową bazę agentury. Bezprawnie skopiowano ją na kilka twardych dysków. Wróciły one do SKW 1 lipca 2008 r. Nie wiadomo, kto miał do nich dostęp. Kontrwywiad zawiadomił o tym prokuraturę, śledztwo trwa.
"Szkodliwe, niebezpieczne i przestępcze"
- Każdy dzień pokazuje jak szkodliwe, niebezpieczne, z mojego punktu widzenia przestępcze, było to, co zrobił Antoni Macierewicz. I jak karygodnie niedobre prawnie było to, co uchwalił Sejm - ocenił Marek Siwiec (TR).
Zaznaczył, że Antoni Macierewicz nie zrobił tego sam. - Natomiast sposób wykonania tej decyzji sejmowej, sposób likwidacji, pewna nieznośna lekkomyślność tego człowieka i ludzi, których sobie dobrał do współpracy, zagraża ciągle bezpieczeństwu naszego państwa - powiedział Siwiec. - Czytam gazety, by to z gazet można się najwięcej dowiedzieć, że coś gdzieś skopiowano, że coś gdzieś wyniesiono (...) Dla mnie komisja (sejmowa - red.) to jest minimum, co powinno spotkać posła Macierewicza i miejmy nadzieję, że tak się stanie (...) Wyjdą małe świństwa i wielkie świństwa. Myślę, że stąd jest taka bolesna obrona przez Prawo i Sprawiedliwość tego człowieka, bo państwo będziecie za to bardzo dużo płacić. Również politycznie - stwierdził polityk Twojego Ruchu.
"Dyskutujemy o czymś, co nie miało miejsca"
- Jeśli pan minister Siwiec, poważny wydawałoby się polityk, mówi, że o wszystkim tym, co się działo dowiaduje z gazety, to trudno mówić o poważnej rozmowie - odpierał zarzuty Jacek Sasin. Poseł PiS stwierdził, że "Gazeta Wyborcza" rozpoczęła "festiwal artykułów o likwidacji WSI i o Antonim Macierewiczu", które są "całkowicie niezgodne z prawdą". - Dyskutujemy o czymś, co nie miało miejsca - powiedział Sasin.
- Powinien pan wiedzieć, że w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego były zachowane wszelkie procedury i jest to miejsce, które spełnia wszelkie rygory bezpieczeństwa. Akta nie były tam narażone na żadne ujawnienie tajemnicy - zapewnił poseł PiS.
Powiedział, że dokumenty zostały przewiezione zgodnie z prawem. - Dysponentem tych akt była komisja weryfikacyjna. To przewodniczący tej komisji - pan premier Olszewski podjął taką decyzję, żeby te akta przewieźć z siedziby SKW do BBN, ponieważ rząd Donalda Tuska i nowy szef SKW uniemożliwią prace komisji weryfikacyjnej. Akta były w pełni zabezpieczone, trafiły do kancelarii tajnej, żadne niepowołane osoby nie miały do nich dostępu. Jeśli mieć jakikolwiek zarzut, to do tych, którzy te akta wywieźli z BBN na polecenie prawdopodobnie premiera i szefa SKW bez zachowania procedur wynikających z ustawy o ochronie informacji niejawnych - zakończył Sasin.
Autor: ktom/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24