W piątek w Sejmie odbędzie się głosowanie nad projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która dopuszcza ubój rytualny, czyli bez ogłuszania zwierząt na cele religijne. W czwartek będzie dyskutował na ten temat klub parlamentarny Platformy. Gorąca dyskusja odbywa się nie tylko w Sejmie - w środę na Wiejskiej odbyła się manifestacja rolników.
"Rżnij byka, a nie rolnika" to tylko jedno z haseł, które dominowały podczas środowej manifestacji pod Sejmem. - Ludzie muszą wybierać: miejsca pracy, dochód czy rzeczywiście pseudo-obrona zwierząt - tłumaczył jeden z uczestników popierających ubój rytualny.
Dyskusja na temat uboju rytualnego to kwestia nie tylko ostatnich miesięcy. Stanisław Kadlcik, przewodniczący gminy żydowskiej wspomina jeszcze czasy przedwojenne, kiedy to antysemici z hasła walki z ubojem rytualnym zrobili jeden z głównych oręży w walce z Żydami. - Bardzo często jest niestety tak, że ludzie, którzy mówią tutaj o kwestii tego, że chronią zwierzęta, czasami chronią idee, z którymi na pewno nie chcielibyśmy się identyfikować - mówił.
Historyk: sprzeciw to nie jest antysemityzm
Jak stwierdził prof. Andrzej Elżanowski z PAN, mieszanie sprzeciwu wobec uboju poprzez zarżnięcie gardła zwierzęcia na sposób żydowski z poglądami antysemickimi to zwyczajne fałszowanie historii. - Opór przeciwko okrucieństwu uboju rytualnego zaczął się w XIX wieku, a więc dziesiątki lat przed pojawieniem się zorganizowanego antysemityzmu lat 30-tych - wyjaśniał profesor.
Z zarzutami o antysemityzm spotykają się obrońcy praw zwierząt, którzy nie godzą się na zezwolenie na ubój rytualny w Polsce. - Zaczyna się granie na emocjach, przyklejanie nam łatek antysemitów po to, żeby nikt nie słuchał tak naprawdę tego, co mamy do powiedzenia, czyli o cierpieniu zwierząt, tylko, żeby nas gdzieś tam zaliczyć do jakiś ekoterrorystów, antysemitów, a to jest nieprawda - tłumaczy Cezary Wyszyński z fundacji Viva.
Minister rolnictwa: trzeba szanować wszystkich
Rządowy projekt ustawy, nad którym ma odbyć się głosowanie, dopuszcza ubój bez ogłuszania na cele religijne. Ustawa ma uwzględniać unijne przepisy dopuszczające ubój zwierząt dla celów religijnych, ale jednocześnie wprowadzać pewne restrykcje dotyczące ochrony zwierząt podczas uboju. Chodzi o wprowadzenie zakazu stosowania podczas uboju rytualnego tzw. klatki obrotowej, w której zwierzę jest zamykane i unieruchamiane w ten sposób, by z klatki wystawała tylko głowa. Zwierzę obracano głową w dół, a upoważniony przez związek religijny rzeźnik podrzynał mu gardło. Zakaz takiego uboju obowiązuje w Polsce od 1 stycznia tego roku. Wcześniej był dozwolony na podstawie przepisów rozporządzenia ministra rolnictwa z 2004 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł pod koniec listopada ub.r., że rozporządzenie jest sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją. Przywrócenie uboju rytualnego wymaga nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt z 1997 r.
Nie ma jednomyślności w PO
Choć projekt ustawy jest rządowy, to nie ma co do niego jednomyślności nawet w PO. Jak poinformował w środę wiceszef klubu Platformy Andrzej Biernat, ostateczną decyzję w sprawie wprowadzenia w piątkowym głosowaniu nad rządowym projektem dyscypliny posłowie PO podejmą właśnie w czwartek. Nie wykluczył przy tym, że na tym posiedzeniu będzie obecny premier Donald Tusk. Część posłów PO otwarcie deklaruje głosowanie przeciwko propozycji Rady Ministrów. Przeciwko rządowym rozwiązaniom opowiada się m.in. grupa posłów, którzy zasiadają w parlamentarnym zespole przyjaciół zwierząt.
Nie wiadomo, ilu dokładnie jest przeciwników projektu w klubie PO. Oni sami liczbę tę szacują na ok. 30 osób. Gdyby ta trzydziestka głosowała na "nie", wówczas projekt mógłby zostać odrzucony. Przeciwni są mu również posłowie: PiS, Ruchu Palikota i SLD. "Za" opowiada się PSL i Solidarna Polska.
Autor: aj\mtom / Źródło: TVN24, PAP