- Oczekuję oryginałów dowodów. Wtedy będą przeprowadzone rzetelne ekspertyzy - powiedział kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda, który odniósł sie do ujawnionych nowych stenogramów z kokpitu Tu-154M. Z kolei Bronisław Komorowski stwierdził, że nie chciałby w najmniejszym stopniu przyczynić się do uwikłania tematu katastrofy smoleńskiej w bieżącą kampanię polityczną.
Andrzej Duda powiedział, że spokojnie podchodzi do informacji RMF FM, która dotarła do najnowszej opinii biegłych powołanych przez Prokuraturę Wojskową w Warszawie. Według rozgłośni udało się odczytać o 1/3 więcej słów niż w dotychczas publikowanych odczytach.
- Chciałbym i uważam, że Polska powinna czynić wszystko, także na arenie międzynarodowej, aby Rosjanie nam tę polską własność (wrak tupolewa) wreszcie wydali, bo przetrzymują ją w sposób nieuzasadniony - powiedział Duda.
- Z naszej inicjatywy parlament europejski podjął rezolucję wzywającą do tego, by podstawowe dowody zostały Polsce zwrócone - zaznaczył.
Dodał, że kiedy zostaną zwrócone, będzie można dyskutować. - Oczekuję oryginałów dowodów. Oczekuję, że wtedy będą przeprowadzone rzetelne ekspertyzy - zaznaczył Duda.
Odpowiednie organa
Prezydent Bronisław Komorowski stwierdził natomiast, że są odpowiednie organa, aby się do sprawy ustosunkowały. - Przyjąłem wystąpienie prokuratury wojskowej jako wystąpienie właściwego organu, który tę sprawę bada - powiedział Komorowski. Dodał, że nie chciałby w najmniejszym stopniu przyczynić się do uwikłania tematu katastrofy smoleńskiej w bieżącą kampanię polityczną.
"Faktem jest, że my musimy to robić, do skutku"
Z opublikowanego zapisu rozmów wynika, że w kabinie pilotów, do samego końca, przebywała osoba opisana przez biegłych jako DSP, czyli Dowódca Sił Powietrznych. DSP miał nie opuszczać kokpitu mimo wezwania stewardessy do zajęcia swoich miejsc i wydawać także polecenia członkom załogi.
Według RMF FM, to Dowódcy Sił Powietrznych eksperci z dużym prawdopodobieństwem przypisują słowa: "Faktem jest, że my musimy to robić, do skutku". Ma chodzić o próby podejścia do lądowania.
Sugestie o konieczności lądowania miały też padać z ust dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany. Naczelna Prokuratura Wojskowa, odnosząc się do ujawnionych fragmentów stenogramów, oceniła, że są one obarczone szeregiem nieścisłości. Zapowiedziała też wniosek o śledztwo ws. wycieku.
Autor: js/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24