Dożywocie odsiaduje niewłaściwa osoba? Nowe fakty ws. brutalnego zabójstwa sprzed lat

Wszystko wskazuje na to, że zabójcą nie był Jacek W., który odsiaduje dożywocie, a ofiarą nie był Tomasz S.
Wszystko wskazuje na to, że zabójcą nie był Jacek W., który odsiaduje dożywocie, a ofiarą nie był Tomasz S.
Źródło: tvn24
Wyrok dożywotniego więzienia za zabójstwo sprzed 15 lat może odbywać niewłaściwa osoba - ustaliła Prokuratura Rejonowa w Olsztynie. Niedawno do morderstwa przyznał się ktoś inny. Prawdopodobnie błędnie też ustalono tożsamość zwłok. To precedens w skali kraju - oceniają śledczy.

Jak przyznaje prokurator rejonowy z prokuratury Olsztyn-Południe Arkadiusz Szwedowski, przed 15 laty mogło dość do błędnych ustaleń przy wyjaśnianiu sprawy zabójstwa.- Ze zgromadzonych przez nas ostatnio materiałów wynika z dużym prawdopodobieństwem, że przed laty błędnie ustalono tożsamość zwłok, a o zabójstwo oskarżono i skazano za nie człowieka, który się do tego nie przyznawał. Teraz mamy inną osobę, która mówi, że to ona wówczas zabiła - powiedział w piątek Szwedowski. Niebawem do prokuratury okręgowej mają trafić kopie akt prowadzonego przez śledczych postępowania. Szwedowski skieruje też pismo, w którym poprosi zwierzchników o rozważenie, czy nie należy wznowić prawomocnie zakończonego już postępowania.Prokurator Okręgowy w Olsztynie Janusz Przybyłek, który wie o sprawie i czeka na dokumenty z prokuratury Olsztyn-Południe, nie wyklucza, że przekaże je Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku. To ona prowadziła śledztwo, w którym teraz pojawiły się nowe okoliczności.- Procedury są takie, że o wznowienie postępowania do sądu może wnioskować ta prokuratura, która była gospodarzem zakończonego postępowania. Jakie będą dalsze scenariusze tej sprawy - nie wiem, takiego przypadku dotąd nie notowano - powiedział Przybyłek.

Czyje zwłoki i kto zabił?

Sprawa olsztyńskich prokuratorów zaczęła się od listu, który w listopadzie ubiegłego roku napisał do Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe aresztowany za włamania Wiesław S. Mężczyzna poinformował, że chce się podzielić "istotnymi informacjami dotyczącymi poważnego przestępstwa". W rozmowie ze śledczymi Wiesław S. nawiązał do sprawy z 1999 roku - związanej z wyłowieniem z jeziora Pluszne pod Olsztynem poćwiartowanych i spakowanych w reklamówki zwłok. Śledztwo - prowadzone wówczas najpierw przez olsztyńską prokuraturę, a następnie przez tę w Białymstoku - wskazywało, że szczątki należały do związanego z suwalskim światem przestępczym Tomasza S. Sądy badające tę sprawę ustaliły m.in., że Tomasz S. był przed śmiercią więziony w metalowej klatce i torturowany. O brutalne zabójstwo oskarżono Jacka W., który został za to skazany na dożywocie.Jacek W. nie przyznawał się do tego czynu i konsekwentnie odwoływał od skazania; jego dożywotni wyrok stał się prawomocny dopiero w listopadzie 2006 r., gdy wypowiedział się w jego sprawie Sąd Najwyższy.Gdy w ostatnich miesiącach olsztyńscy prokuratorzy zaczęli weryfikować informacje przekazywane im przez Wiesława S., najpierw odnaleziono klatkę, w której miał być przetrzymywany Tomasz S. (przed laty jej nie odnaleziono), a następnie we wskazanym przez Wiesława S. miejscu w lesie pod Olsztynem odkopano zwłoki.- Kluczową sprawą było ustalenie tożsamości tych zwłok. Zleciliśmy w tym celu badania DNA i badania daktyloskopijne. Z dużym prawdopodobieństwem ekspertyzy te wykazały, że to właśnie teraz odnaleźliśmy Tomasza S. Dodatkowo Wiesław S. przyznał nam, że to on w 1999 roku zabił Tomasza S. Przedstawiliśmy mu więc zarzut zabójstwa, a sąd go za to tymczasowo aresztował - powiedział prokurator Szwedowski.Prokurator przyznał, że przed laty Wiesław S. był sądzony razem z Jackiem W. ws. zabójstwa Tomasza S. Sąd wówczas orzekł, że był on niepoczytalny i skierował go na leczenie w zakładzie psychiatrycznym, z którego po kilku latach Wiesław S. wyszedł i zaczął popełniać kolejne przestępstwa.Na tym etapie sprawy nie wiadomo, czyje zwłoki wyłowiono w 1999 roku z jeziora Pluszne ani też, kto i dlaczego zabił tamtego mężczyznę.

"To pomyłka"

Jacek W., który odsiaduje dożywocie za zabójstwo Tomasza S., nigdy się do tego czynu nie przyznawał, a jego najbliższa rodzina przez lata podnosiła w mediach, że w tej sprawie doszło do pomyłki prokuratorów i biegłych. Sąd skazując go na dożywocie, wskazywał jednak, że jest on osobą zdemoralizowaną, która "nie poddaje się już jakiejkolwiek resocjalizacji", podkreślał, że W. wielokrotnie wcześniej trafiał do więzienia.Z ustaleń PAP wynika, że w sprawie, w której sądzony był Jacek W., sąd dysponował m.in. opinią z badań DNA, która wskazywała, że odnalezione szczątki należały do Tomasza S.Prokurator Okręgowy w Olsztynie Janusz Przybyłek nie chciał odpowiedzieć na pytanie PAP, czy prowadzący pierwsze czynności w tej sprawie prokurator popełnił błąd.- Gospodarzem postępowania była prokuratura w Białymstoku i to do niej, a nie do podległego mi teraz prokuratora należało podejmowanie merytorycznych decyzji w tej sprawie - powiedział Przybyłek.

Podobieństwa do sprawy Olewnika? Ten sam śledczy

Z ustaleń PAP wynika, że prokuratorem, który podejmował w tej sprawie decyzje, był śledczy, który potem prowadził sprawę uprowadzenia Krzysztofa Olewnika. Obecnie prokurator ten jest jednym z naczelników wydziałów w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie.Szwedowski i Przybyłek podkreślili, że sprawa ta jest wyjątkowo skomplikowana, zawiła, podobnej w Polsce nie notowano. Z tego powodu prokuratorzy podkreślili, że trudno teraz kreślić jej dalsze scenariusze.Od kolejnych decyzji procesowych w tej sprawie będzie zależało to, czy Jacek W. wyjdzie z więzienia i ewentualnie otrzyma odszkodowanie za lata spędzone za kratkami. - Za wcześnie na takie warianty. Na pewno sprawę trzeba dalej wyjaśniać - podkreślali w Szwedowski i Przybyłek. - Ta sprawa to precedens w skali kraju - dodali.

Autor: AP / Źródło: PAP

Czytaj także: