Pocięcie przez Rosjan wraku tupolewa na mniejsze części to niszczenie dowodów - uważa mec. Rafał Rogalski, który - w imieniu części rodzin ofiar spod Smoleńska - postanowił złożyć w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Doniesienie trafi do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie pocztą. Pełnomocnik m.in. Jarosława Kaczyńskiego zarzuca w nim stronie rosyjskiej utrudnianie śledztwa przez zacieranie śladów przestępstwa.
Prokuratorzy zastrzegli, że nie będą komentować zawiadomienia, dopóki go nie otrzymają. - Zostanie zbadane i ocenione, tak jak każde zawiadomienie, jakie otrzymujemy - powiedział jeden z prokuratorów.
Pocięty, ale nie celowo zniszczony
Zawiadomienie mec. Rogalskiego jest reakcją na słowa wiceszefa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Kiedy Oleg Jermołow informował o zakończeniu prac przez MAK, przyznał, że niektóre większe fragmenty maszyny były pocięte na mniejsze części, by można było ułożyć je w tzw. obrysie samolotu i ułatwić przenoszenie ciężkim sprzętem. Zapewniał, że nie było to celowe niszczenie wraku.
Innego zdania jest mec. Rogalski, który uważa, że w ten sposób dopuszczono do bezpowrotnej utraty niektórych dowodów. Do celowego niszczenia zaliczył - jak czytamy w doniesieniu do prokuratury - cięcie przewodów nożycami hydraulicznymi, wybijanie okna, dzielenie w sposób mechaniczny poszczególnych fragmentów wraku samolotu.
Według adwokata, w ten sposób nie tylko zniszczono materiał dowodowy, ale też zatarto ślady kryminalistyczne, nanosząc przy okazji nowe, które będą wpływać na niewłaściwą - w jego opinii - ocenę materiału dowodowego.
"Na marginesie zauważyć również należy, że elementy wraku rządowego samolotu TU-154M nie były zabezpieczone przed działaniem czynników atmosferycznych, co dodatkowo może skutkować całkowitą utratą źródła dowodowego" - napisał mec. Rogalski.
W doniesieniu do prokuratury zwrócił się o powołanie biegłych, aby ustalili, jakie zniszczenia wraku powstały po katastrofie, jak to rzutuje na badanie szczątków maszyny. Chce też przesłuchania Rosjan, którzy uczestniczyli w przenoszeniu i układaniu "obrysu" tupolewa.
W dyspozycji rosyjskich śledczych
Nie wiadomo, kiedy szczątki polskiego samolotu oraz będące w dyspozycji rosyjskiej oryginały jego "czarnych skrzynek" zostaną przekazane polskiej prokuraturze. Na razie, po zakończeniu prac MAK, dostęp do nich uzyska prokuratura rosyjska.
Dopiero potem biegli powołani przez polską prokuraturę będą mogli je przebadać. Otwarta pozostaje też kwestia techniczna - jak przetransportować wrak do Polski.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa