Ze swoim autorytetem, wiedzą, umiejętnościami Donald Tusk byłby świetnym mediatorem w opozycji - stwierdził w "Faktach po Faktach" Andrzej Olechowski, były szef MSZ, były minister finansów i współzałożyciel PO. Jeden z "trzech tenorów" - obok Tuska oraz Macieja Płażyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej - wyznał, że "wierzy", iż Tusk wróci do polskiej polityki. - On już tyle razy zapowiedział, że na pewno wróci - ocenił.
W ostatnim czasie pojawiają się doniesienia o tym, że rozważany jest konkretny plan powrotu Donalda Tuska na krajową scenę polityczną. Doniesieniom tym były premier nie zaprzeczył. Pytany o powrót do polskiej polityki w TVN24 powiedział, że "mentalnie, emocjonalnie, życiowo" jest gotów podjąć każdą decyzję, "żeby pomóc odwrócić ten bardzo niebezpieczny dla Polski bieg spraw". W debacie publicznej pojawiają się doniesienia, że Tusk mógłby zostać liderem Platformy Obywatelskiej.
"Już tyle razy zapowiedział, że na pewno wróci"
Były minister spraw zagranicznych, były szef resortu finansów i współtwórca Platformy Obywatelskiej Andrzej Olechowski przyznał w sobotnich "Faktach po Faktach" w TVN24, że chciałby, aby obecny szef Europejskiej Partii Ludowej wrócił do polskiej polityki. - W to wierzę, bo on już tyle razy zapowiedział, że na pewno wróci. A w jakiej roli, to nie ja będę o tym decydował - powiedział.
Zwrócił uwagę, że były polski premier "jest dzisiaj honorowym przewodniczącym Platformy". - Czy będzie chciał sprawować funkcję wykonawczą, nie mam pojęcia - powiedział.
- Ze swoim autorytetem, wiedzą, umiejętnościami to byłby świetny mediator w opozycji, który układałby współpracę w całej opozycji. To byłaby rola skrojona na jego wymiar - ocenił Olechowski. Według niego, Tusk był takim mediatorem, kiedy kierował Radą Europejką. - Znajdował konsensus wśród różnych interesów i pozycji - wyjaśniał Olechowski.
"Teraz coś się rozlało. Czy to są Rosjanie? Nie mam pojęcia"
Gość TVN24 odniósł się także do afery mailowej w rządzie PiS, między innymi do oświadczenia, jakie opublikował w piątek wicepremier do spraw bezpieczeństwa, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Napisał w nim, że "analiza informacji pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, że (cyberatak) został przeprowadzony z terenu Federacji Rosyjskiej".
Olechowski mówił w "Faktach po Faktach", że "od wielu lat borykamy się z sytuacją, że Rosjanie ingerują, włamują się i wnoszą chaos do polityki, do wyborów w Stanach Zjednoczonych, we Francji, w Niemczech, a w Polsce nigdy".
- Były dla tego dwa wytłumaczenia. Jedno, że im polska polityka tak odpowiada, że wolą nie ingerować, bo ona idzie w świetnym kierunku dla nich, a drugie, że owszem, ingerują, ale nasze służby nie są w stanie tego nawet zidentyfikować, przypilnować. Myślę, że to drugie wyjaśnienie jest bliższe prawdzie. Teraz coś się rozlało. Czy to są Rosjanie? Nie mam pojęcia - skomentował.
Przyznał, że "trudno mu przyjąć od razu z pełnym zaufaniem wypowiedź wicepremiera do spraw bezpieczeństwa". - Ponieważ to człowiek, który mi mówił, że Rosjanie spowodowali katastrofę samolotu w Smoleńsku. Prowadził mnie tym śladem, to dlaczego akurat teraz ma mówić prawdę? Co ja mam myśleć? Muszę poczekać - powiedział.
Jak mówił, "chciałby wierzyć", że polskie służby "przynajmniej wyjdą z hipotezą, która będzie też poparta przez służby innych krajów".
Źródło: TVN24