Scholz, Macron i Tusk chcieli pokazać jedność – tak o rozmowach w formacie Trójkąta Weimarskiego rozpisują się niemieckie i francuskie media. Dodatkowo prof. Jacques Rupnik, politolog z Centrum Studiów i Badań Międzynarodowych (CERI) stwierdza, że jeśli Warszawa, Paryż i Berlin będą w stanie współpracować ze sobą, będzie to oznaczało ogromną różnicę dla całej Europy.
W Berlinie, w piątek, odbyły się rozmowy w formacie Trójkąta Weimarskiego z udziałem premiera Donalda Tuska, kanclerza Niemiec Olafa Scholza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
"Pogłoski o śmierci Trójkąta Weimarskiego są mocno przesadzone" - napisał tego samego dnia wieczorem na platformie X premier Donald Tusk. Do wpisu dołączył wspólne zdjęcie z Scholzem i Macronem.
Macron: Francja, Niemcy i Polska razem, zdeterminowane, by wspierać Ukrainę
Wieczorem zdjęcie wszystkich trzech rozmawiających polityków wraz z wpisem odnoszącym się do spotkania umieścił - po niemiecku, polsku i francusku - na platformie X prezydent Francji Emmanuel Macron.
"Francja, Niemcy i Polska, razem, zdeterminowane, by wspierać Ukrainę na każdym poziomie i w dłuższej perspektywie i nigdy nie pozwolić Rosji wygrać. Dla naszego bezpieczeństwa, dla Europy. Nasza jedność jest naszą siłą" - napisał Macron.
Wcześniej wpis odnoszący się do tego spotkania, także w trzech językach, zamieścił kanclerz Niemiec. "Francja, Niemcy, Polska – Trójkąt Weimarski w sercu Europy to bardzo ważny znak naszej spójności. Bardziej niż kiedykolwiek aktualna jest zasada: Naszą siłą jest nasza jedność. Ukrainki i Ukraińcy mogą na nas polegać" - napisał Scholz.
ZDF: Scholz, Macron i Tusk chcieli pokazać jedność
O spotkaniu przywódców rozpisują się niemieckie media. Jak zauważa portal stacji ZDF, stosunki między Francją i Niemcami są napięte, jednak prezydent i kanclerz "demonstrują jedność w Berlinie". "Obraz jest wart tysiąca słów - wiedzą o tym polityczni profesjonaliści, tacy jak Olaf Scholz, Emmanuel Macron i Donald Tusk" - podkreślono.
"Kiedy po konferencji prasowej cała trójka staje przed mównicami w Urzędzie Kanclerskim i trzyma się za ręce, nie chodzi o spontaniczny gest (...)". To "skalkulowany i bardzo potrzebny sygnał (...): jedność" - ocenia ZDF. - Słowo to zostało użyte dwukrotnie w wypowiedzi Scholza na samym początku, jeszcze zanim podziękował ‘drogiemu Emmanuelowi’ za szczyt w Paryżu".
Sprawy między Niemcami i Francją układały się źle od czasu szczytu w sprawie Ukrainy w Paryżu, kiedy to Macron zaprosił 20 szefów państw i rządów i mówił o możliwych wojskach lądowych państw UE na Ukrainie. Scholz się z tym nie zgodził, przypomina portal. Ocenia, że pęknięcia między Berlinem a Paryżem były wyraźne, i dodaje: "Pęknięcia, na które prezydent Rosji Władimir Putin nieustannie liczy w swoich próbach podzielenia wspólnoty".
"Celem dzisiejszego spotkania kanclerza Scholza, prezydenta Macrona i polskiego premiera Tuska było naprawienie tych pęknięć. Francusko-niemiecko-polski dialog w formacie Trójkąta Weimarskiego odbył się po raz pierwszy od czerwca 2023 roku" - podkreśla portal.
"Albo powiedzmy: celem było stworzenie wrażenia, że te pęknięcia zostały naprawione - stwierdza ZDF. - Lecz nawet niewypowiedziane słowa są ważne. W wypowiedziach całej trójki nie było ani słowa o wojskach lądowych".
Była jednak mowa o nowej broni dla Ukrainy - pisze portal, wspominając, że uzgodniono pozyskanie broni na rynku światowym. "Czy za zamkniętymi drzwiami dyskutowano o wojskach lądowych - na to pytanie nie można w tej chwili odpowiedzieć. Ponieważ nie dopuszczono pytań od prasy" - zauważa ZDF.
Bild: sygnał jedności i siły wysłany z Berlina do Moskwy
Trzej mężowie stanu pokazali "całemu światu, ale przede wszystkim podżegaczowi wojennemu Władimirowi Putinowi: stoimy razem, stoimy po stronie napadniętej Ukrainy, dostarczymy więcej broni" - zauważa "Bild".
Było to pilnie potrzebne po tym, jak wcześniej Scholz i Macron poróżnili się w kwestii ewentualnego wysłania wojsk NATO na Ukrainę - stwierdza "Bild", przypominając, że Macron nie chciał wykluczyć wysłania zachodnich żołnierzy na Ukrainę, podczas gdy Scholz stanowczo odrzucił taką możliwość. "Najważniejsi europejscy partnerzy w sporze o wojnę na Ukrainie? Tylko jedna osoba może być z tego zadowolona: Putin" - podkreśla portal.
Najistotniejszy rezultat berlińskiego spotkania w formacie Trójkąta Weimarskiego to według "Bilda" fakt, że Europejczycy "kupią więcej broni dla Ukrainy na rynku światowym. Celem jest szybsza pomoc Kijowowi, ponieważ armia ma ogromny niedobór amunicji". Pokaz jedności Scholza, Macrona i Tuska przeciwko Putinowi był udany - ocenia portal. "Teraz muszą udowodnić, że nowa jedność jest trwała" - dodaje "Bild".
L'Express: polski premier pogodził w Berlinie przywódców Francji i Niemiec
Berliński szczyt był konieczny, aby "w najbardziej krytycznym momencie wojny na Ukrainie" rozstrzygnąć nieporozumienia pomiędzy Macronem a Scholzem – napisał francuski tygodnik "L'Express". "Polski premier pogodził dwóch przywódców, którzy pomimo rozbieżnych podejść absolutnie podzielają ten sam cel: pokonanie Rosji, co ma zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa Europy" – dodaje.
"Nigdy wcześniej ton między prezydentem Francji a kanclerzem Niemiec nie był tak gorący" – ocenia "L’Express". Przyczyniły się do tego nie tylko wypowiedzi Macrona w sprawie ewentualnego wysłania w przyszłości wojsk lądowych na Ukrainę, ale również lekceważące komentarze Macrona w stosunku do Niemiec w sprawie pomocy wojskowej dla Kijowa – dodaje tygodnik.
Choć lutowe oświadczenie prezydenta Francji pozostawiło go początkowo w izolacji, to Macron "ma teraz poparcie Polski, krajów bałtyckich i Czech, które doceniają mobilizującą siłę jego przesłania" – pisze "L'Express".
Rupnik: współpraca może oznaczać ogromną różnicę dla całej Europy
- Jeśli Warszawa, Paryż i Berlin będą w stanie współpracować ze sobą, będzie to oznaczało ogromną różnicę dla całej Europy – ocenił prof. Jacques Rupnik, politolog z Centrum Studiów i Badań Międzynarodowych (CERI) renomowanej paryskiej uczelni Sciences Po.
- Szczyt w Berlinie jest jednym z powodów, dla których należy pozytywnie ocenić nowy rząd w Polsce - mówi Rupnik. Podobne spotkania, których brakowało za poprzedniego rządu w Warszawie, mają według politologa służyć wyjaśnieniu różnic pomiędzy partnerami.
- Powstanie nowego rządu w Polsce wraz ze zmianą stanowiska Francji w stosunku do Rosji i większym zaangażowaniem Niemiec po stronie Ukrainy pozwoliło stworzyć swego rodzaju europejską oś dla kształtowania się strategii wobec rosyjskiej inwazji – zauważył.
Według niego rząd PiS również robił dużo w kwestii pomocy dla Ukrainy, ale nie jako partner w większym projekcie europejskim, polegając głównie na USA. - Jednak obecnie pomoc amerykańska dla Kijowa jest zablokowana w Kongresie, a w listopadowych wyborach prezydenckich wygrać może Donald Trump, który otwarcie deprecjonuje wartość art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego - przypomina francuski politolog.
Według Rupnika korzystny dla Polski jest fakt, że obecny premier tego kraju, a ponadto były szef Rady Europejskiej, potrafi rozmawiać z prezydentem Francji i kanclerzem Niemiec jako równy partner. - Fakt ten bardzo zmienia percepcję Polski, która może być wpływowym graczem - dodaje politolog.
Trójkąt Weimarski
Trójkąt Weimarski został powołany do życia 28-29 sierpnia 1991 roku w niemieckim Weimarze, podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji - Krzysztofa Skubiszewskiego, Hansa-Dietricha Genschera i Rolanda Dumasa.
Format służy jako platforma współpracy i dialogu między Polską, Niemcami i Francją. Początkowo skupiał się na wspieraniu transformacji ustrojowej Polski i jej integracji z UE. Obecnie ewoluuje w odpowiedzi na zmieniające się realia polityczne.
Trójkąt Weimarski służy jako platforma współpracy i dialogu między Polską, Niemcami i Francją. Początkowo skupiał się na wspieraniu transformacji ustrojowej Polski i jej integracji z UE. Teraz Trójkąt ewoluuje w odpowiedzi na zmieniające się realia polityczne.
Źródło: PAP