"Doszło do skrajnego naruszenia konstytucji i regulaminu Sejmu"

2803N058X MALECKI
Doktor Mikołaj Małecki o poprawce PiS: doszło do skrajnego naruszenia konstytucji i regulaminu Sejmu
Źródło: TVN24
To zmiana reguł gry w czasie gry. Mamy wybory, które już się zbliżają, zmiana reguł głosowania w trakcie już rozpisanych wyborów, to jest naruszenie konstytucji - ocenił w rozmowie na antenie TVN24 doktor Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Komentował w ten sposób poprawkę Prawa i Sprawiedliwości zgłoszoną w środku nocy, która zmienia Kodeks wyborczy.

W środku nocy z 27 na 28 marca PiS zgłosiło poprawkę do specustawy dotyczącej koronawirusa, która zmienia Kodeks wyborczy. Poprawka rozszerza zakres głosowania korespondencyjnego. Zakłada, że głosować korespondencyjnie będą mogli wyborcy "podlegający w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych", a także ci "którzy najpóźniej w dniu wyborów skończyli 60 lat". Po godzinie 4.20 poprawka została przyjęta. Głosowało za nią 222 posłów, przeciw było 214 posłów. Trzech się wstrzymało.

CO ZAWIERA POPRAWKA PIS ZMIENIAJĄCA KODEKS WYBORCZY? CZYTAJ WIĘCEJ

"Doszło do skrajnego naruszenia konstytucji"

Doktor Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego ocenił w TVN24, że "doszło do skrajnego naruszenia konstytucji i regulaminu Sejmu".

- Przede wszystkim w perspektywie trzech czytań. Kodeks musi przejść taką ścieżkę legislacyjną, żeby zagwarantowany był czas, żeby przemysleć i przedyskutować w trzech czytaniach zmiany kodeksowe. Po drugie zmiana reguł gry w czasie gry. Mamy wybory, które już się zbliżają, już są rozpisane, więc zmiana reguł głosowania w trakcie już rozpisanych wyborów, to jest kolejne naruszenie konstytucji - wymieniał Małecki.

"W stanach nadzwyczajnych nie można zmieniać kodeksów"

Wskazał przy tym na problem stanu nadzwyczajnego. - W stanach nadzwyczajnych nie można zmieniać kodeksów, więc to jest kolejne oszustwo. Wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, brnięcie w stronę wyborów i jeszcze dodatkowo zmiana Kodeksu wyborczego kilkadziesiąt dni przed wyborami to jest pogłębianie chaosu prawnego - ocenił.

Zaznaczył, że "formalnie nie ma stanu nadzwyczajnego, ale faktycznie rzecz biorąc przecież w takim stanie się znajdujemy". 

- Te zmiany tak naprawdę w ogóle nie usuwają problemu, który mógłby zaistnieć, jeżeli będzie przeprowadzone głosowanie w stanie epidemii. Przecież osoby zdrowe albo osoby, u których nie zdiagnozowano jeszcze koronawirusa one nie będą mogły głosować korespondencyjnie. To jest poprawka, która w ogóle nie usuwa problemu, polegającego na tym, że będzie stworzone ogromne zagrożenie szerzenia się epidemii, jeżeli będziemy zmuszeni jako obywatele do pójścia, żeby zagłosować w wyborach, a nie będziemy mogli zagłosować w nich korespondencyjnie. Skrajne naruszenie przepisów - skomentował.

Jego zdaniem, "to wszystko będzie brane pod uwagę przez Sąd Najwyższy, który będzie stwierdzał ważność wyborów". - To jest kolejny argument za tym, że te wybory będą po prostu nieważne - dodał.

"Naruszenie konstytucji w perspektywie równego dostępu obywatela do wyborów"

Zapytany, co z tymi co mają na przykład 59 lat i różne choroby, astmę, odparł: - To jest naruszenie konstytucji w perspektywie równego dostępu obywatela do wyborów i możliwości oddania głosu przez wszystkich obywateli, którzy chcą wziąć udział w wyborach.

- Ja rozumiem, że mamy nadzwyczajną sytuację i wprowadzenie możliwości głosowania korespondencyjnego przez osoby w kwarantannie i izolacji w tym sensie ma uzasadnienie, ale to jest kolejny dowód na to, że trwa stan nadzwyczajny - podkreślał.

Zaznaczył, że "czym prędzej powinien być wprowadzony stan nadzwyczajny i wybory, które są zaplanowane, nie powinny się w takim stanie nadzwyczajnym odbywać".  

PiS zmienił Kodeks wyborczy
Głosowanie nad poprawką PiS zmieniającą Kodeks wyborczy
Źródło: TVN24
Czytaj także: