Dlaczego do dzisiaj nie podjęto żadnych decyzji, jeśli w październiku ubiegłego roku prokuratura dysponowała nagraniem z paralizatora wskazującym, że mogło dojść do przekroczenia uprawnień przez policjantów? To jedno z pytań, jakie stawia karnista doktor Łukasz Chojniak po wygłoszonej w Sejmie informacji rządu dotyczącej ustaleń prokuratury w sprawie śmierci Igora Stachowiaka.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak przedstawili w środę w Sejmie informację dotyczącą okoliczności śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka w 2016 roku we wrocławskim komisariacie.
W sprawie trwa śledztwo, a okoliczności śmierci mężczyzny wciąż nie zostały wyjaśnione. Reporter "Superwizjera" TVN Wojciech Bojanowski dotarł do nagrań i informacji, które pokazują, jak wyglądała policyjna interwencja wobec Stachowiaka. Na nagraniach widać między innymi 25-latka leżącego na ziemi w toalecie, skutego kajdankami i rozebranego, którego grupa policjantów razi paralizatorem.
"Dlaczego nie podjęto żadnych działań?"
Informacje podawane przez ministra Ziobrę skomentował w TVN24 karnista Uniwersytetu Warszawskiego doktor Łukasz Chojniak.
Jak zwrócił uwagę, według słów szefa resortu sprawiedliwości i prokuratora generalnego postępowanie od początku było prowadzone w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka.
- Oczywiście, to słuszne, ale czemu - tu powstaje pytanie - nie prowadzono tego postępowania pod kątem przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, tak jakby ten wątek w ogóle nie był w tym głównym nurcie zainteresowania - wskazywał karnista.
Zaznaczył również, że pozostaje pytanie, dlaczego do dzisiaj nie podjęto żadnych decyzji w tej sprawie, jeśli już w październiku ubiegłego roku prokuratura dysponowała nagraniem z paralizatora wskazującym, że mogło dojść do przekroczenia uprawnień. Materiał ten - jak informował Ziobro - otrzymała również rodzina Igora Stachowiaka.
"W grę wchodzi nawet ewentualny zarzut znęcania się"
Jego zdaniem przyczyną takiego podejścia prokuratury "mogło być to, że cały czas biegli - to też wynika z wystąpienia ministra - koncentrowali się na skutkach tej interwencji, a nie na samym jej przebiegu".
- A to są dwie różne kwestie - podkreślał Chojniak. - Nikt nie neguje tego, że trzeba badać, jakie były skutki i mieć tutaj pewność, czy ewentualnie użycie paralizatora miało wpływ na śmierć Igora Stachowiaka - zaznaczał. - Nikt nie neguje tego, że trzeba zbadać, czy był pod wpływem jakichś substancji odurzających, ale nawet gdyby był, albo nawet jeśli użycie paralizatora nie miało wpływu bezpośredniego na jego śmierć, to nie zmienia to postaci rzeczy, że na komisariacie działo się to, co się działo i mogło najpewniej dojść do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień - wskazywał prawnik.
- Nie zmienia to postaci rzeczy, że w grę wchodzi nawet ewentualny zarzut znęcania się nad tym młodym człowiekiem - dodał.
Czy Ziobro nie widzi podstawy, by ujawnić materiały?
Chojniak powiedział, że z dużym uznaniem przyjął zapowiedź ministra Ziobry, iż wystąpi do prokurator prowadzącej postępowanie, "aby tak szybko, jak to będzie możliwe, zgodziła się na ujawnienie całości materiałów tak, aby każdy mógł się przekonać o tym, jak jest naprawdę".
Zwrócił jednak uwagę, że w nowej ustawie o prokuraturze obowiązującej od zeszłego roku jest przepis, którego do tej pory nigdy nie było w prawie procesowym.
Jak tłumaczył, pozwala on prokuratorowi generalnemu ujawnić każdy materiał ze śledztwa bez pytania o zgodę prowadzącego postępowanie. - Więc być może to nie jest pytanie do prowadzącego postępowanie, ile bardziej do prokuratora generalnego, czy on sam nie widzi podstawy do tego, żeby takie materiały ujawnić? Przynajmniej w jakimś ograniczonym zakresie, bo ma tutaj wyłączną kompetencję - zaznaczył karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Maciej Stachowiak, ojciec Igora Stachowiaka będzie gościem "Faktów po Faktach" o godz. 19.25 w TVN24.
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN