Czy generał Waldemar Skrzypczak zostanie zdymisjonowany po swoich wypowiedziach dotyczących MON? Jak tłumaczył w TVN24 szef BBN Aleksander Szczygło, dowódca sił zbrojnych może być odwołany przez prezydenta przed upływem końca kadencji w porozumieniu lub na wniosek ministra obrony narodowej. Do tego potrzebna jest jednak kontrasygata premiera.
Zgodnie z polskim prawem (art. 43 Ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych), dowódca sił zbrojnych może zostać odwołany przed upływem końca kadencji (kadencja gen. Skrzypczaka upływa w październiku 2009 r.) w porozumieniu lub na wniosek ministra obrony narodowej jeżeli przemawiają za tym uzasadnione potrzeby Sił Zbrojnych.
- Sytuacja, w której odchodzi dowódca największego rodzaju sił zbrojnych nie jest normalna - ocenił Szczygło. Jak dodał, dlatego trzeba bardzo dokładnie przeanalizować to, co się stało.
Przypomniał również, że zgodnie z Konstytucją i odpowiednimi ustawami, powołania i odwołania dowódców sił zbrojnych dokonuje prezydent, ale w obu przypadkach potrzebna jest kontrasygnata prezesa rady ministrów.
- To wymaga namysłu i spokoju. Decyzja powinna przede wszystkim być przemyślana i spokojna - ocenił szef BBN.
Pokłosie krytyki MON
Generał Waldemar Skrzypczak w poniedziałek "w związku z utratą zaufania do jego osoby przez szefa MON Bogdana Klicha" oddał się do dyspozycji prezydenta. Stosowne pismo generał wysłał drogą służbową przez szefa Sztabu Generalnego.
Stało się to po ostatnich wypowiedziach generała na temat m.in. cywilnej kontroli nad armią; w wywiadzie dla "Dziennika" wyraził on też przekonanie, że śmierci polskiego oficera w bitwie z afgańskimi talibami można było uniknąć, gdyby wojsko miało potrzebny sprzęt. W sprawie krytyki MON w poniedziałek ze Skrzypczakiem spotkał się szef Sztabu Generalnego gen. Franciszek Gągor. Po tym spotkaniu Skrzypczak oddał się do dyspozycji prezydenta. W godzinach wieczornych dojdzie do jeszcze jednego spotkania generałów.
jk//mat
Źródło: tvn24