Resort finansów nie zajmie się na razie wnioskiem PSL o rozłożenie na raty i umorzenie odsetek od 18 mln zł kary za błędy w finansowaniu kampanii z 2001 roku. Ministerstwo wystąpiło do Sądu Najwyższego o kasację orzeczenia, które mu to nakazywało.
Wniosek o kasację dotyczy grudniowej decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który przychylił się do skargi ludowców na ministra finansów. PSL domagało się, żeby MF umorzyło odsetki (ok. 9 mln zł) od kary za błędy w kampanii wyborczej z 2001 roku, a resztę należności (kolejne 9 mln zł) rozłożyło na raty. Ministerstwo z kolei chciało czekać z podjęciem decyzji aż ostatecznie w tej sprawie wypowie się Trybunał Konstytucyjny.
- PSL wystąpiło z wnioskiem do Trybunału, a my chcielibyśmy mieć pewność co do konstytucyjności tych przepisów. To jest sprawa bezprecedensowa, bo odkąd pamiętam tego typu wniosków ze strony partii politycznych nie było, tym bardziej powinniśmy analizować wszystkie szczegóły - powiedziała rzeczniczka ministerstwa finansów Magdalena Kobos.
Do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd lub Trybunał Konstytucyjny ministerstwo finansów zawiesiło postępowanie, co oznacza, że nie podejmie decyzji w sprawie umorzenia odsetek i rozłożenia na raty kary dla Stronnictwa. - Nasz komentarz jest bardzo krótki: ministerstwo skorzystało z uprawnień, które dają mu przepisy prawa. Poczekamy na decyzję sądu - powiedział sekretarz Naczelnego Komitetu wykonawczego PSL Józef Szczepańczyk, który zajmuje się w partii tą kwestią.
Ordynacja (nie) dla wszystkich
Cała sprawa to pokłosie błędu, jaki PSL popełniło w czasie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi w 2001 roku. Komitet wyborczy PSL zebrał wówczas na potrzeby kampanii 9,4 mln zł, jednak środki były gromadzone nie na specjalnym koncie wyborczym, a na rachunku partyjnym. W związku z tym błędem PKW odrzuciła w 2001 roku sprawozdanie komitetu wyborczego Stronnictwa. Komisja zwróciła się też do sądu o orzeczenie przepadku na rzecz Skarbu Państwa pieniędzy pozyskanych z naruszeniem przepisów ordynacji wyborczej.
W sierpniu 2009 roku warszawski sąd apelacyjny zasądził od PSL na rzecz Skarbu Państwa prawie 9,5 mln zł. Od kwoty tej, od kwietnia 2002 roku, naliczane były odsetki, w związku z czym ludowcy mają już około 18 mln zł długu w stosunku do Skarbu Państwa. Podstawą niekorzystnego dla PSL orzeczenia sądu był 127 art. ordynacji, który mówi, że korzyści majątkowe przyjęte przez komitet wyborczy z naruszeniem przepisów przepadają na rzecz Skarbu Państwa. Ludowcy chcieliby, aby TK uznał ten zapis za niezgodny z ustawą zasadniczą. Złożyli też skargę do Trybunału Konstytucyjnego, w której wskazywali na - ich zdaniem - szereg naruszeń ustawy zasadniczej przez przepisy ordynacji wyborczej do Sejmu.
"Nie ma gorszych rzeczy niż niepewność"
Trybunał postanowił o nienadaniu biegu skardze. PSL zwróciło się jednak o uchylenie tego postanowienia. Biuro rzecznika Prasowego TK poinformowało w poniedziałek, że przygotowywany jest projekt rozstrzygnięcia, ale decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma.
Stronnictwo - jeżeli nie będzie korzystnej dla nich decyzji TK - chciałoby spłacać należność, około 9 mln zł, w kwartalnych ratach przez 10 lat. Partii zależy na wyjaśnieniu tej sprawy, bo "wisząca" nad nią kara zniechęca banki do udzielania kredytów na kolejne kampanie wyborcze. - Jesteśmy zainteresowani, żeby decyzje zapadły w miarę szybko, bo nie ma gorszych rzeczy niż niepewność - zwraca uwagę Szczepańczyk.
Ludowcy chcieli nawet zmusić ministerstwo finansów do podjęcia decyzji w sprawie rozłożenia na raty i umorzenia odsetek od należności. Wystąpili do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o uchylenie postanowień szefa resortu finansów, który zawiesił całe postępowanie do czasu decyzji TK. W grudniu sąd przyznał rację partii i właśnie o kasację tego orzeczenia wniosło ministerstwo.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24