- Bez silnych emocji trudno dzisiaj czytelnika poruszyć i wywołać odrobinę refleksji - stwierdza w rozmowie z tvn24.pl Sebastian Gorgol. Jego zdjęcia wzbudziły zachwyt jury Wielkiego Konkursu Fotograficznego National Geographic. Tryskające wręcz krwią fotografie, na których widać polowanie na wieloryby, Gorgol zestawił z zabawą młodych humbaków z matką. Dziś, już z prestiżową nagrodą, dalej przygląda się zwierzętom.
Na czym polega więc ta tytułowa "bezpieczna zabawa"? Ta, którą sfotografowałem na zwycięskim zdjęciu? Młode humbaki przebywają z matką zwykle około roku po urodzeniu. Rodzą się w ciepłych, spokojnych wodach, gdzie mogą nabrać masy i zbudować odpowiedniej grubości tkankę tłuszczową, która pozwala im później przebywać w bogatych w pożywienie, zimnych częściach oceanów.
Czyli po prostu odpoczywają przed dorosłością?
Tak i nie. Młode, posiadając mniejszą wydajność oddechową, częściej wynurzają się, aby zaczerpnąć powietrza. W czasie gdy matka odpoczywa, mają więc czas na zabawę i poznawanie otoczenia. Czynności te świadczą o ich niebywałej wręcz ciekawości świata. Zawsze pozostają jednak w bezpiecznej odległości od samicy, która będąc w stanie drzemki sprawuje jednocześnie czujną uwagę nad swoim dzieckiem.
Brzmi bardzo sielsko. Zupełnie inaczej niż to, co widać na kolejnych zdjęciach.
Tak, to polowanie w Indonezji. Zaczyna się od krzyku “Baleo! Baleo! Baleo!”, co w lokalnym języku lamaholot oznacza – „wieloryb!”.
To nawoływanie do polowania?
Tak, każdy przerywa wtedy bieżące zajęcia i biegnie na pobliską plażę, gdzie odpoczywają łodzie. Wypłynięcie na morze w tych malutkich, drewnianych łupinach, doświadczenie determinacji i odwagi rybaków robi ogromne wrażenie.
No tak, determinacja, odwaga to jedno. Ale co z samymi wielorybami? Nie strach patrzeć na takie sceny?
Nawet jeżeli na co dzień przywykło się do podziwiania wielorybów jako wspaniałych istot, majestatycznie rozcinających wody oceanów, to uczestniczenie w tej części życia społeczności Lamalery wzbudza refleksję i szacunek dla ich kultury oraz wielowiekowej tradycji. To musiały być trudne zdjęcia. W moim rozumieniu – pomijając aspekty techniczne - trudno klasyfikować zdjęcia na trudne czy też łatwe. Niezależnie od tego czy fotografujemy ludzi, zwierzęta czy naturę, jeśli chcemy wykonać zdjęcie, przychodzimy z dobrymi intencjami, nie zamierzamy nikogo pozbawić godności, szanujemy bohatera naszej obserwacji i nie zostawiamy po sobie złych emocji, jestem przekonany, że jesteśmy na drodze, aby wykonać fotografię, z której zarówno podmiot zdjęcia jaki i fotograf mogą czuć zadowolenie.
Nie trzeba się jeszcze czasem wkupić w łaski bohatera?
Mówiąc nieco z przymrużeniem oka, na Lembacie musiałem najpierw zostać lamafą, co po polsku oznacza po prostu harpunnika. Poznając gospodarza domu w którym mieszkałem, pokazałem mu film, na którym nurkuję z wielorybami. Wtedy dowiedziałem się, że w wiosce jedynie najodważniejsi harpunnicy decydują się na wskoczenie do wody z tymi ssakami. Zyskałem więc uznanie harpunnika. Później musiałem zorganizować prowizoryczne kino, w którym na prośbę mieszkańców wioski wyświetlałem filmy i zdjęcia z nurkowania z wielorybami. Tak zaczęła się nasza znajomość.
Czyli jednak trzeba się wkupić.
Nie. Myślę, że czysta, wręcz dziecięca ciekawość świata, nie podszyta złymi motywami, jest dobrym kluczem do szukania interesującego momentu i jednocześnie prawdziwych emocji.
Humbak się popisał emocjami? Tak! Bo to dotyczy nawet zwierząt. Młoda samica humbaka ze zdjęcia pod tytułem „Bezpieczna zabawa” po dłuższym czasie spędzonym wspólnie zdecydowała się na drobny żart. Z pełnym impetem wystartowała w moim kierunku i zrobiła zwrot, „zamiatając” ogonem po moim obiektywie, po czym zatrzymała się aby obserwować jakie zrobiło to na mnie wrażenie!
I zrobiło na tyle duże, że zamiast w Polsce dalej przygląda się im Pan na Pacyfiku? Akurat nie humbakom. W tej chwili na południowym Pacyfiku jest koniec sezonu, podczas którego wieloryby przebywają w ciepłych wodach. W połowie października wyruszają w podróż powrotną na Antarktydę. I to im się przyglądam. I cieszę się, że mogłem przyczynić się do odrobinę większej popularności tych absolutnie wyjątkowych stworzeń.
Zwierzęta są fotogeniczne.
Ale ja nie fotografuję tylko zwierząt. Lubię wszystkie zdjęcia, nad którymi mogę się zastanowić, znajdować w nich kolejne elementy, odczytać historię, która za nimi stoi. Lubię zdjęcia prowadzące do refleksji.
Czyli zamiast: "oto jest humbak", robić zdjęcie: "tak wygląda wielki relaks i ciekawość świata"?
No tak, myślę, że mniej warto starać się pokazywać jak rzeczy wyglądają, a raczej jaka energia je otacza. Jeżeli motorem do podniesienia aparatu jest zaciekawienie, czy lepiej: zachwycenie się danym momentem, to jest to dobry początek dla zdjęcia.
Pan się zachwycał polowaniem? Tam krew tryska, bije po oczach zacięcie u polujących. Niby się nie chce na to patrzeć, a jednak ciężko oderwać wzrok.
Zdaję sobie sprawę, że te zdjęcia mogą niektórych szokować. Jednocześnie jestem przekonany, że bez silnych emocji trudno dzisiaj czytelnika poruszyć i wywołać odrobinę refleksji. Nie jest moim celem epatowanie drastycznością. Raczej zależy mi, żeby fotografie pobudziły zainteresowanie, aby czemuś dobremu posłużyły. Uważam też, że jedynie pełen obraz, uzyskany poprzez wielowymiarowe podejście do życia tych ssaków, może powodować wartościową refleksję dotyczącą naszej egzystencji nierozerwalnie związanej z dzieleniem planety z zupełnie niezwykłymi stworzeniami. Czasami przecież fotografia, tropiąc i ujawniając fałszywą wiedzę, potrafi wpłynąć na zmianę poglądów.
Ale czemu dobremu mają służyć? Mam po prostu nadzieję, że moja praca fotograficzna, choćby w drobnym stopniu, może wyraźniej uzmysłowić nam to, jak wielki przywilej posiadamy mogąc doświadczać naturalnego piękna naszej planety. I że powinniśmy dla naszego wspólnego dobra ją chronić, ale jednocześnie też akceptować jej odmienność oraz jej nadzwyczajną osobliwość.
Sebastian Gorgol został uhonorowany tegorocznym Grand Prix Wielkiego Konkursu Fotograficznego National Geographic. Tym samym jego zdjęcie "Bezpieczna zabawa" zwyciężyło w 10., jubileuszowej edycji konkursu. Według jury, w którego składzie zasiedli Adam Balcerek, Wojciech Franus, Grzegorz Leśniewski, Maciek Nabrdalik, Rafał Olejniczak i Martyna Wojciechowska, humbaki Gorgola były najlepszą fotografią spośród niemal 30 tys. nadesłanych zdjęć.
Autor: bieru//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: National Geographic | Sebastian Gorgol