Prezydium Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych w podjętym w piątek stanowisku wyraziło kategoryczny sprzeciw wobec stopniowego zaniżania przez Narodowy Fundusz Zdrowia wyceny testów na obecność koronawirusa. Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało, że "wycena testów została zmieniona między innymi na podstawie analizy Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji".
Zdaniem prezydium Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych stopniowe zaniżanie wyceny produktu rozliczeniowego w postaci testów na obecność wirusa SARS-CoV-2, doprowadziło do obniżenia obowiązujących stawek poniżej kosztów wykonywania badania.
Obniżane wyceny testów na obecność koronawirusa
Diagności przypominają, że w treści załącznika do zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Adama Niedzielskiego z 18 marca 2020 r. wyceniono wykonanie testu na kwotę 450 zł. Kwota ta została utrzymana w załączniku do zarządzenia z 27 marca 2020 r. Zarządzeniem szefa Funduszu z 31 marca 2020 r. obniżono wartość wyceny do kwot odpowiednio 400 zł oraz 200 zł w zależności od kwestii zwrotu kosztów zakupu samego testu.
Prezydium Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych podkreśla, że z zaniepokojeniem przyjęło fakt, że 21 kwietnia prezes NFZ wydał zarządzenie, załączając katalog produktów rozliczeniowych, w treści którego kolejny raz obniżono wycenę produktów rozliczeniowych odpowiednio do wysokości 280 zł oraz 140 zł, przy czym wyższa kwota uwzględnia zwrot kosztów zakupu odczynników.
Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych ocenia, że ciągłe i drastyczne obniżanie wyceny produktów rozliczeniowych jest niedopuszczalne. "Zaznaczyć trzeba, że znaczne nakłady poczynione na reorganizację laboratoriów uwzględniały pierwotną wycenę produktu, nie zaś aktualną, niemal dwukrotnie niższą. Wobec panującej pandemii niezbędne było poszerzenie kadr, zainwestowanie w sprzęt oraz zwiększenie nakładów na środki ochrony indywidualnej" - podnosi Rada.
Zdaniem KRDL aktualne stawki, zatwierdzone przez prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, są nieadekwatne do poziomu kosztów niezbędnych do prawidłowego prowadzenia kluczowych czynności diagnostyki laboratoryjnej oraz próbą przerzucania kosztów prowadzonych badań na podmioty, które odpowiadając na apel Ministra Zdrowia, postanowiły uruchomić diagnostykę w kierunku SARS-CoV-2.
"Dostosowanie wartości do kosztów finansowania testów"
NFZ informował, że zmiana wyceny wynika z "dostosowania wartości do kosztów finansowania testów zgodnie z poleceniem wydanym przez ministra zdrowia, a dotyczącym umów podpisywanych przez NFZ z poszczególnymi podmiotami na przeprowadzanie takich testów".
W Polsce rekomendowane są testy molekularne polegające na izolacji i wykryciu fragmentów genomu wirusa SARS-CoV-2. Materiałem, który podlega analizie w zaawansowanym technologicznie laboratorium, jest wymaz pobrany z dolnych lub górnych dróg oddechowych. Ten rodzaj badania przeprowadza obecnie w Polsce ponad 80 laboratoriów. Dają one najbardziej wiarygodne wyniki.
Ministerstwo Zdrowia: zmiana wyceny testów na koronawirusa na podstawie analizy Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek, że wycena testów obecność wirusa SARS-CoV-2 została zmieniona między innymi na podstawie analizy Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, dotyczącej kosztów związanych z wykonywaniem badań.
W wyjaśnieniach podano, że analiza została przeprowadzona na podstawie informacji kosztowych pozyskanych od laboratoriów z listy Ministerstwa Zdrowia, wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych, Państwowego Zakładu Higieny i z regionalnych centrów krwiodawstwa i krwiolecznictwa.
Resort zdrowia podał, że zwrotnie odpowiedzi uzyskano od 32 podmiotów, z czego 27 przedstawiło detaliczne informacje o rodzaju, wielkości i koszcie zasobów materiałowych, osobowych czy sprzętowych, jak również o wykonywanej dobowej liczbie testów.
Kalkulacja na podstawie informacji zaproszonego eksperta
Dodatkowo – jak informuje ministerstwo – dokonano kalkulacji kosztów wykonania testu na podstawie informacji o rodzaju i wielkości wykorzystywanych w badaniu zasobów, przekazanych przez "zaproszonego do współpracy eksperta, który zajmuje się wykonywaniem przedmiotowych badań". Uzyskane w ten sposób wyniki były nawet niższe od kosztów obliczonych na podstawie danych z laboratoriów.
Ministerstwo Zdrowia zaznacza, że kalkulacja kosztów dokonana została na podstawie danych przekazanych przez laboratoria, a więc realizatorów tych badań. Wskazano, że z analizy uzyskanych informacji wynika, że podmioty te wykonują testy różnymi technikami, ale też wykonują różną liczbę badań, często poniżej rzeczywistych możliwości (w niektórych przypadkach nawet poniżej 50 dziennie). Zdaniem ministerstwa istnieje możliwość zwiększenia efektywności pracy tych podmiotów, a zmieniona wycena nadal będzie pokrywała ponoszone przez laboratoria koszty. Resort podnosi, że zmieniły się ceny samych testów (odczynników wykorzystywanych w przeprowadzeniu badania).
Resort wskazuje, że z uzyskanych informacji wynika, że wiele laboratoriów wykonuje stosunkowo mało testów na dobę, nie wykorzystując w pełni swoich możliwości (na przykład jednorazowo izolowanych jest 30 próbek, podczas gdy aparatura pozwala na jednoczesną izolację 70).
Ministerstwo podnosi, że testy, o których mowa, dotyczą wykrywania obecności wirusa SARS-CoV-2 metodą molekularną. Są to badania wykonywane techniką RT-PCR. Technika ta stosowana jest w wykonywaniu wielu badań, między innymi w diagnostyce zakażeń bakteryjnych (boreliozy, gruźlicy, zakażenia gronkowcem), wirusowych (HIV, opryszczki, cytomegalii, półpaśćca, WZW) i pasożytniczych, a także do diagnozowania i monitorowania chorób nowotworowych, predyspozycji genetycznych do wystąpienia określonych schorzeń czy potwierdzenia bądź wykluczenia ojcostwa. Poszczególne badania różnić się mogą tylko rodzajem wykorzystywanych odczynników.
Dlatego, jak twierdzi Ministerstwo Zdrowia, nie można mówić o tym, że polskie laboratoria nie miały takiej infrastruktury. Wręcz przeciwnie, dzięki posiadanej przez laboratoria aparaturze w krótkim czasie możliwe było rozpoczęcie wykonywania testów. Te laboratoria zaś, które teraz się w nią wyposażyły, będą mogły korzystać z niej także po epidemii, do innych badań molekularnych.
Źródło: PAP