Naczelna zasada mówi: ustąp, żeby zwyciężyć - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera. Przyznał, że nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym "to jest ustępstwo", ale niektóre wprowadzone wcześniej zmiany "zostały utrzymane".
Prezydent Andrzej Duda podpisał w poniedziałek wieczorem nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Decyzję odwlekał niemal do końca konstytucyjnego terminu. Prezydent miał czas do północy.
Dera: to było wykorzystanie czasu zgodnego z konstytucją
- Prezydent zgodnie z normą konstytucyjną podpisał w wyznaczonym prawem terminie, więc nie można rozpatrywać tego w kategoriach jakichkolwiek innych niż prawnych - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera.
- Wykorzystał pełny czas, taka była decyzja pana prezydenta - tłumaczył.
Zapewnił, że to nie była żadna demonstracja. - To było wykorzystanie czasu zgodnego z konstytucją - powtórzył. - Nie było tutaj potrzeby pośpiechu - podkreślił.
Dera zaznaczył, że Andrzej Duda podpisał ustawę, "uważając, że jest to realizacja uzgodnienia z Komisją Europejską". - To jest wypełnienie wcześniejszych uzgodnień - wyjaśnił prezydencki minister.
"Ci sędziowie powinni odejść z orzekania"
- Sędziowie, którzy skończyli 65 lat i którzy - w znacznej części - należeli do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej... Co w demokracji po 30 latach transformacji robią i orzekają w Sądzie Najwyższym? To ja nie wiem - skomentował. - Ja na pewno nie będę tego akceptował i to mi się nie podoba - podkreślił prezydencki minister.
- Ci sędziowie powinni odejść z orzekania. Natomiast Trybunał (Sprawiedliwości Unii Europejskiej - red.) uznał, że nie wolno tego robić. Ustawa respektuje to orzeczenie i oni wrócili - mówił Dera.
"Ustąp, żeby zwyciężyć"
- Naczelna zasada mówi: ustąp, żeby zwyciężyć - stwierdził Dera, przyznając, że najnowsze zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym "to jest ustępstwo".
Jednak - jak mówił - niektóre wprowadzone wcześniej przez obecne władze zmiany w sądach zostały utrzymane. - Nadzwyczajna kontrola jest, ławnicy w Sądzie Najwyższym są, nowe izby są, postępowanie dyscyplinarne jest innej jakości - wymieniał.
Podkreślił, że rząd ustąpił w związku z orzeczeniem europejskiego trybunału. Jednak - jego zdaniem - "to jest przekroczenie uprawnień (TSUE - red.) i to jest bardzo niebezpieczne w takiej szerszej perspektywie".
Dopytywany, dlaczego zatem rząd ustąpił, odparł: - Dlatego, że szanujemy orzeczenia trybunału i to jest odpowiedź na to pytanie.
"Trudno współpracować z sędziami, którzy łamią prawo"
- Rząd został zobowiązany, by przygotować przepisy, które będą respektować to orzeczenie (TSUE) i dopiero na podstawie tej ustawy można działać. A nie na podstawie poczucia czy uważania pani prezes - mówił Andrzej Dera, oceniając wcześniejsze działania pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf.
Jego zdaniem, sędzia Gersdorf i sędzia Stanisław Zabłocki "naruszyli prawo".
Pytany, jak zatem będzie teraz wyglądała współpraca z tymi sędziami, Dera odparł, że będzie "bardzo trudno". - Trudno współpracować z sędziami, którzy w sposób ostentacyjny łamią prawo, bo sędziowie mają jedną rzecz bardzo ważną: mają działać na podstawie prawa, a nie uważać, że oni mają rację - powiedział Dera.
- Osoby, które pełnią funkcje publiczne, są zobowiązane do przestrzegania prawa i w momencie, kiedy ktoś tego nie robi, trudno szanować taką osobę i mówić, że to jest wzór. Nie, nie jest to wzór postępowania sędziowskiego, moim zdaniem - podsumował.
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym
Podpisana w poniedziałek siódma nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym z grudnia 2017 roku zakłada między innymi, że sędzia SN albo sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ustawą z grudnia 2017 roku został zmuszony do przejścia w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, powraca do pełnienia urzędu na stanowisku zajmowanym 3 kwietnia 2018 roku, czyli w momencie wejścia w życie ustawy.
Przepisy przewidują również, że jeśli na ich podstawie do pełnienia urzędu w Sądzie Najwyższym powrócił sędzia, który zajmował stanowisko pierwszego prezesa SN lub prezesa SN, kadencję uważa się za nieprzerwaną.
TSUE podtrzymał decyzję
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w ostatecznym orzeczeniu w sprawie środków tymczasowych podtrzymał w poniedziałek decyzję o zawieszeniu polskich przepisów o Sądzie Najwyższym.
Wcześniej, 19 października, TSUE, przychylając się do wniosku Komisji Europejskiej, wydał wstępne postanowienie o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych. Obejmowały one: zawieszenie stosowania przepisów polskiej ustawy o SN dotyczącej przechodzenia w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia; przywrócenie do orzekania sędziów, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani w stan spoczynku; powstrzymanie się od wszelkich działań zmierzających do powołania sędziów SN.
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24