Jest zobowiązanie, że w ciągu najbliższego tygodnia podamy do publicznej wiadomości datę wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych w Polsce - poinformował w "Kawie na ławę" prezydencki minister Andrzej Dera. Dodał, że Donald Trump przyleci do Polski "w ciągu najbliższych trzech miesięcy". O nieobecności Trumpa na niedzielnych obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej dyskutowali też pozostali goście programu.
W niedzielę w Polsce odbywają się obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Do Warszawy miał przylecieć prezydent USA Donald Trump, ale w czwartek wieczorem polskiego czasu poinformował, że przekłada wizytę w Polsce "na bliską przyszłość" w związku ze zbliżającym się do Florydy huraganem Dorian. Na uroczystości przyleciał w zastępstwie wiceprezydent Mike Pence.
O nieobecności Donalda Trumpa dyskutowali goście "Kawy na ławę" w TVN24.
"Pokazał, że jest z Amerykanami i to jest priorytet"
- Ja bym nie szukał teorii spiskowych - powiedział Paweł Kukiz. Jego zdaniem Trump "pokazał, że jest z Amerykanami i to jest priorytet". - Za rok są wybory, jeżeli chce reelekcji, to musi się przyglądać sytuacji wewnętrznej w Stanach Zjednoczonych. Floryda jest trzecim stanem co do liczby elektorów. To jest stan wahadłowy, który jest języczkiem u wagi - podkreślił. - A że gra w golfa? Ważne, że jest na miejscu. Miał motorówką tam pływać wokół Florydy? - dodał Kukiz. Wskazywał też, że "PiS na tym w jakiś sposób ucierpi, bo nie będzie mógł PR-owo wykorzystać wizyty Trumpa w Polsce", a "Platforma się ucieszy, bo to przykryje sprawę ścieków".
"Wisicie na Donaldzie Trumpie kosztem jedności całego NATO"
Joanna Kluzik-Rostkowska z Platformy Obywatelskiej stwierdziła, że "gdyby PiS i prezydent Duda wykazali mniej naiwnego podniecenia, a więcej dojrzałości politycznej, to by teraz to mniej bolało". - Państwo swoją politykę zagraniczną opieracie wyłącznie na Donaldzie Trumpie, który zawodzi w różnych sytuacjach. On bardzo dba o to, żeby Rosja była w centrum wydarzeń światowych i często pomija Polskę - powiedziała.
- Wisicie na Donaldzie Trumpie kosztem jedności całego NATO, czy kosztem bycia blisko, w centrum Unii Europejskiej - wskazywała posłanka.
Podkreślała, że Donald Trump to "prezydent dużego kraju, dla nas bardzo ważna postać". - Ale mniej naiwności, więcej rozsądku - apelowała do rządzących.
Dera: Trump przyleci do Polski w ciągu trzech najbliższych miesięcy
- Jak słucham przedstawicieli opozycji to po prostu pokazuje, jaka głęboka jest różnica między obecne rządzącymi, a tymi co kiedyś rządzili - przekonywał Andrzej Dera z kancelarii prezydenta. - Co zrobiłby każdy dobry gospodarz na miejscu prezydenta USA? Czy rozważałby przyjazd do Europy, czy jednak zostałby na miejscu? - mówił. Podkreślił, że "żeby nie było wątpliwości", Trump "wysłał swojego zastępce, który będzie go reprezentował". - Prezydent Stanów powiedział wyraźnie, że chce do Polski przylecieć w najbliższym czasie. Jesteśmy już po rozmowach ministra Krzysztofa Szczerskiego z przedstawicielem pana prezydenta (Johnem Boltonem - red.) - powiedział Dera.
Poinformował, że Trump przyleci do Polski "w ciągu najbliższych trzech miesięcy". - Jest zobowiązanie, bardzo ambitny plan, że w ciągu najbliższego tygodnia nastąpi podanie do publicznej wiadomości (…) kiedy prezydent Stanów Zjednoczonych przylatuje - dodał.
"Można powiedzieć, że ten huragan w pewien sposób uwolnił Trumpa od składania wizyty"
Piotr Zgorzelski z PSL podkreślał, że "prezydent Trump jest także przed swoimi wyborami i musi przykładać szczególną wagę do tego, co się dzieje w jego kraju". - Pamiętajmy jak wiele zapłacił - jeśli chodzi o poparcie społeczne - prezydent George Bush, który zbagatelizował nadchodzący huragan Katrina. Jego spóźniona reakcja spowodowała, że nie odzyskał już zaufania swoich obywateli - przypominał poseł. Zaznaczył też, że "w strategii politycznej USA od dawna obowiązuje kanon nieskładania wizyt prezydenta w krajach, które są przed wyborami parlamentarnymi". - Można powiedzieć, że ten huragan, który nadciąga nad Florydę, w pewien sposób uwolnił Trumpa od składania wizyty. Co nie zmienia faktu, że dla Polski to strategiczny partner i jego wizyta 1 września byłaby bardzo znacząca. Ale jeżeli odbędzie się w późniejszym terminie, to będą podobne efekty polityczne i międzynarodowe - powiedział Zgorzelski.
Schreiber: Słowa o obniżeniu rangi Polski są bez sensu
Łukasz Schreiber, minister w kancelarii premiera, przyznał, że odrzuca jakiekolwiek polityczne wątki nieobecności Donalda Trumpa. - Zwróćmy uwagę, że dwóch prezydentów Stanów Zjednoczonych w ciągu tej kadencji gościło w Polsce. To sytuacja bez precedensu - przypomniał.
Barack Obama przebywał w Warszawie z okazji szczytu NATO, który odbył się w lipcu 2016 r., a Donald Trump w lipcu 2017 r. - Mówicie państwo o jakimś obniżeniu rangi i o tym, że Polska się mniej liczy na świecie. To jest dyskusja, która jest kompletnie pozbawiona sensu - zwracał się do innych gości programu.
"Problem jest w tym, że Prawo i Sprawiedliwość rozdmuchało tę wizytę do takiego poziomu"
Krzysztof Gawkowski z Lewicy podkreślił, że "dobrze, że wizyta w ogóle była planowana, bo to w jakimś stopniu udowodniło, że ta 80. rocznica ma głębszy wydźwięk". - Problem nie jest w tym, że prezydent nie przyjechał. (…) Problem jest w tym, że Prawo i Sprawiedliwość rozdmuchało tę wizytę do takiego poziomu - stwierdził. Wskazywał, że "jest dzisiaj pytanie, czy stawianie jednostronne na relacje polsko-amerykańskie w sojuszach międzynarodowych, jest poziomem, który będzie się nam spłacał politycznie i jeśli chodzi o bezpieczeństwo państwa".
- To, że stawiamy dzisiaj na sojusz transatlantycki to dobrze, ale to nie znaczy, że powinniśmy zmniejszać naszą uwagę skierowaną na Europę - podkreślił Gawkowski.
Autor: ads/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24