Koniec ubierania mundurów, bo mundury są dla żołnierzy, dla funkcjonariuszy - mówił z mównicy sejmowej Władysław Kosiniak-Kamysz po przemówieniu Donalda Tuska. A nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi Mariusza Błaszczaka, dodał: - To wy się przebieraliście. Koniec przebierańców, wszystko będzie poukładane, cywilny nadzór nad armią i rola Wojska Polskiego, i dowódców Wojska Polskiego.
We wtorek Donald Tusk wygłosił w Sejmie swoje exposé. Po przemówieniu premiera głos zabrali przedstawiciele wszystkich ugrupowań parlamentarnych. W imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego przemawiał prezes Władysław Kosiniak-Kamysz, który w nowym rządzie ma być ministrem obrony narodowej i wicepremierem.
Kosiniak-Kamysz zapowiada odpolitycznienie armii
Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że nowa rola w kierowanej przez Tuska Radzie Ministrów to dla niego "niezwykły zaszczyt i wielka odpowiedzialność". Zauważył, że w obliczu tego, co się dzieje na świecie, priorytetem dla rządu będzie wspólnota narodowa, wzmocnienie sojuszu z UE i NATO oraz "zmodernizowana i dobrze zarządzana armia". W tym kontekście przypomniał, w jaki sposób armię traktowano w czasach rządów PiS.
- Przed chwilą pan przewodniczący (Mariusz - red.) Błaszczak mówił, że minister (Marcin - red.) Kierwiński będzie przebierał się za komandosa. No właśnie będzie zupełnie odwrotnie - podkreślił Kosiniak-Kamysz. Kierwiński ma być ministrem spraw wewnętrznych i administracji w nowym rządzie.
- Koniec ubierania mundurów, bo mundury są dla żołnierzy, dla funkcjonariuszy. Dla polityków jest zupełnie inny strój, ten, w którym tu występujemy - przypomniał. - To wy się przebieraliście. Koniec przebierańców, wszystko będzie poukładane, cywilny nadzór nad armią i rola Wojska Polskiego, i dowódców Wojska Polskiego - stwierdził. - Wiem, że porządek drażni, niektórych denerwuje, ale będzie porządek i będzie bezpieczeństwo - wskazał.
Politycy koalicji, która będzie tworzyć rząd, zapewniali, że wśród ich priorytetów jest odpolitycznienie i wzmocnienie armii. W czasie kampanii wyborczej Mariusz Błaszczak, szef MON, występował na tle wojska bardzo często, podobnie zresztą jak inni politycy PiS. Zarządzaną przez Błaszczaka armię dotykały kryzysy: zagubiona rakieta pod Bydgoszczą, ujawnianie tajnych dokumentów, dymisja dwóch generałów w przeddzień wyborów. Sam minister wielokrotnie pokazywał się w mundurze. Nie brakuje też opinii, że w czasie rządów PiS wojsko było "notorycznie upokarzane". Jako przykład przypominana jest sytuacja, w której, gdy szefem MON był Antoni Macierewicz, wojskowi salutowali Bartłomiejowi Misiewiczowi. Słowami "czołem panie ministrze" został przywitany wtedy nie minister, a rzecznik MON.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sejm.gov.pl