Senat zakończył debatę nad nową ustawą o Sądzie Najwyższym. Senatorowie omawiali tę ustawę przez kilkanaście godzin od środowego wieczoru. Głosowanie - jak poinformowano - odbędzie się w bloku głosowań.
Senatorowie PiS popierają ustawę, senatorowie PO wskazują, że jest ona niekonstytucyjna. O poparcie ustawy prosił Senat prezydencki minister Paweł Mucha. Jej zapisy krytykowali prezes Izby Karnej SN sędzia Stanisław Zabłocki i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji po obradach w nocy z poniedziałku na wtorek wniosła o przyjęcie ustawy bez poprawek. Komisja odrzuciła stanowiska senatorów PO o odrzucenie ustawy. Zostały one zgłoszone jako wnioski mniejszości.
"Ustawy nie przeszkodzą sędziom być niezawisłymi"
Wniosek o odrzucenie ustawy pod koniec debaty w Senacie powtórzył wicemarszałek Bogdan Borusewicz (PO). Podczas debaty senatorowie PO zgłosili dodatkowo kilka poprawek, m.in. dotyczących wieku 65 lat, w którym sędziowie SN mają przechodzić w stan spoczynku oraz mających "uniemożliwić przerwanie kadencji" obecnej I prezes SN Małgorzaty Gersdorf, która 65 lat skończyła. Poprawkę w sprawie tej ostatniej kwestii złożył także Marek Borowski (niez.). Jerzy Czerwiński (PiS) odpowiadał, że celem przepisu nie jest usunięcie prezes Gersdorf, zaś wiek 65 lat na przechodzenie w stan spoczynku wynika z ogólnych zasad emerytalnych. Teraz ustawa wróci jeszcze do senackiej komisji, która w piątek oceni złożone w debacie poprawki. - Nie widzimy potrzeby korekty ustawy w żadnym zakresie - mówił jeszcze w środę przed północą minister Mucha. W czwartek dodał, że będzie się odnosił do poprawek na komisji po ich przedstawieniu na piśmie przez biuro legislacyjne. Wicemarszałek Michał Seweryński (PiS) podkreślił, że wierzy w to, iż "ogromna większość sędziów działających w Polsce to są ludzie sumienni, uczciwi, znający prawo i orzekający w sposób niezawisły".
- Mam wewnętrzne przekonanie, że te ustawy nie przeszkodzą takim właśnie sędziom być sędziami niezawisłymi - mówił.
"Praktyka weryfikuje poprawność"
- Ustawa jest sprzeczna z konstytucją – podkreślał zaś Borusewicz, według którego jest ona elementem "walki z demokracją". Zdaniem PO nowe przepisy doprowadzą do "nieodwracalnych negatywnych zmian w sądownictwie" oraz zagrożą jego niezależności i niezawisłości. W odpowiedzi Seweryński wskazał, że "jest jeszcze poza nami prezydent i Trybunał Konstytucyjny". - Zarzucany brak konstytucyjności przepisów może być jeszcze zbadany na dalszych etapach postępowania legislacyjnego - powiedział senator. Jak ocenił, niektóre wypowiedzi senatorów "są daleko posunięte". - Ale to, co pozwala mi spokojnie myśleć o przyszłości, to jest przekonanie, iż praktyka weryfikuje poprawność wszystkich ustaw, które przyjmuje każdy ustawodawca. Jeżeli te zamierzenia, które miał on na celu, nie spełnią się, to oczywiście ustawodawca stanie przed koniecznością zmiany - zaznaczył Seweryński. Dodał, że jest przekonany, iż "to nie są ostatnie kroki w celu naprawy wymiaru sprawiedliwości, której domagają się obywatele". - Będą jeszcze inne ustawy (...) na które czekamy, jak właśnie te proceduralne, które będą mogły częściowo złagodzić wielką bolączkę przedłużających się postępowań - wskazał.
"Nie strzelajmy z dział"
Aleksander Bobko (PiS) podkreślił, że funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości nikogo nie zadowala. - Sugerowanie nam niecnych intencji jest nie na miejscu - mówił senator. On także zaznaczył, że wątpliwości odnoszące się do ustawy będą być może rozstrzygane przez TK. - Wierzę, że niezależnie od tego, jak zagłosuje Senat, procedura się nie kończy, być może są możliwe różne scenariusze, bo przecież TK funkcjonuje w sposób normalny - powiedział Bobko. - Nie strzelajmy z dział, kiedy naprawdę nie ma do tego powodu. Póki co, żyjemy w wolności i doceńmy to. Pozostaje mi apelować, żebyśmy wszyscy działali na rzecz powagi tego miejsca - podkreślił.
"Senat to izba refleksji"
Sędzia Zabłocki ocenił, że po zmianie ustawy, Sąd Najwyższy będzie inny, niż ten, o którym mowa w konstytucji. Prosił senatorów, by nie odbierali jego krytyki, jako "oporu politycznego" ze strony sędziów. Dodał, że los SN i jego sędziów nie jest jeszcze przesądzony - ma bowiem "pewną dozę nadziei, że to, co w ustawie jest złe, niekonstytucyjne, państwo odrzucicie, albo naprawicie". - Senat to izba refleksji, miejsce, gdzie koryguje się błędy izby niższej" - mówił Zabłocki. Dodał, że to w Sejmie "kipią racje polityczne", gdzie jedna z posłanek mogła wygłosić frazę, że z powodu "umowy politycznej" będzie głosować tak jak jej klub, choć - jak mówiła - dany zapis jest "jaskrawo niekonstytucyjny". - Głęboko wierzę, że w Senacie prawo jest ważniejsze od umowy politycznej - oświadczył. Według Zabłockiego, argumenty za zmianą w SN są "instrumentalne". Ocenił, że społeczeństwo chce przyspieszenia postępowań, a temu "może służyć jedynie usprawnienie procedur"; nie może zaś temu służyć skarga nadzwyczajna. Podkreślił, że SN bada sprawy średnio w 6-7 miesięcy, co w statystykach europejskich jest bardzo dobrym wynikiem.
"Mentalność służebna wobec państwa"
- Podpisuję się pod ideą oczyszczenia sądownictwa, ale SN nie jest żadną stajnią Augiasza naszpikowaną komunistycznymi oprawcami - oświadczył. Przywołując zarzuty, że w SN jest osoba, która sporządzała raporty ze stanu orzecznictwa stanu wojennego, pytał, czemu za "ewentualne niegodne działania jednostki, odpowiedzialność miałaby ponieść cała instytucja". Powołując się na opinie, że w ustawach chodzi o zmniejszenie niezależności sądów, Zabłocki mówił, że bronił się przed daniem im wiary, aż zapoznał się z wystąpieniem sejmowym szefa sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza. Poseł mówił m.in., że chodzi o takie zmiany personalne, by sędziowie byli ludźmi o mentalności "służebnej wobec państwa". - Był taki smutny okres, gdy wiele tragedii było spowodowane tym, że sędziowie byli ludźmi o mentalności służebnej wobec państwa – mówił Zabłocki. Przyznał rację głosom, że tacy ludzie nie zostali rozliczeni przez środowisko. Wyraził nadzieję, że nowi sędziowie nie będą ludźmi o mentalności służebnej, bo - jego zdaniem - byłoby to "karykaturą sędziego". - Służebny to m.in. lokaj, parobek. Czy chcecie państwo w tym kierunku przebudowywać mentalność polskich sędziów? - pytał Zabłocki.
"Sądy powinny być tarczą"
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar Bodnar ocenił, że ustawa o SN powoduje bezpośrednie zagrożenie dla niezależności sądownictwa, trójpodziału władz i w konsekwencji prawa do sądu. - Jedynie wolne sądy są gwarancją obrony praw i wolności obywatelskich, wolnych wyborów i wolnej Polski - dodał RPO. Wskazał, że uprawnienia organów państwa, np. prokuratury czy służb specjalnych, wciąż się zwiększają. - Państwo staje się bardzo silne wobec obywatela. Jedyną tarczą powinny być dla niego sądy. Ale by tak się stało, sądy muszą być niezależne od organów państwa i nie obawiać się pomruków władzy – podkreślił RPO. Reformę sądownictwa uznał za konieczną, ale podkreślił, że nie powinna się zaczynać od "niszczenia dorobku SN". Ocenił, że zapisane w ustawie skrócenie wieku sędziów SN z 70 do 65 lat jest co do zasady dopuszczalne, ale na przyszłość - nie w odniesieniu do obecnych sędziów. Dodał, że ten zapis stawia 40 procent sędziów SN w sytuacji, że muszą złożyć wnioski do prezydenta o przedłużenie możliwości orzekania, jeśli chcą pozostać w SN.
"Kneblowanie ust"
Kwestionował też dopuszczane przez ustawę skrócenie kadencji prezes Gersdorf. - Ustawą zwykłą nie można skracać kadencji konstytucyjnych organów władzy. Niezależność I prezes polega na tym, że nie powinna być stawiana w sytuacji proszenia o coś kogokolwiek, nawet strażnika konstytucji, którym jest prezydent RP – powiedział. Bodnar podkreślił, że negatywne opinie o ustawie wydały m.in. Komisja Wenecka, OBWE oraz inne gremia prawnicze z Polski i z zagranicy. - Z żalem podkreślam, że te głosy pozostają bez odzewu – dodał. Wczesnym popołudniem, gdy po przerwie miała być wznowiona faza pytań do sędziego Zabłockiego i Bodnara, Marek Martynowski (PiS) złożył wniosek o przejście do debaty indywidualnej. Bogdan Klich (PO) był temu przeciwny. Opowiedział się za dokończeniem wysłuchania sędziego Zabłockiego.
- W przeciwnym razie oznaczałoby to kneblowanie ust. Skandal niewyobrażalny w tej Izbie - dodał.
- Przyjdzie taki czas, że przegracie wybory z kretesem - mówił pod koniec debaty Grzegorz Napieralski (niezależny) zwracając się do senatorów PiS.
O ustawie
Czwartek był trzecim dniem omawiania przez Senat ustaw dotyczących sądownictwa. Wcześniej - od wtorku - senatorowie dyskutowali nad innymi przepisami zainicjowanymi przez prezydenta - nowelizacją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Tamta debata również trwała kilkanaście godzin, a głosowanie odbędzie się w bloku głosowań. Ustawa - przygotowana przez prezydenta Andrzeja Dudę - wprowadza możliwość składania do SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat. W SN powstaną dwie nowe izby - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarna - z udziałem ławników wybieranych przez Senat. Ta druga będzie prowadziła postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Ustawa przewiduje też przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta RP (dziś ten wiek to 70 lat).
Autor: kc/adso / Źródło: PAP