Sędziokrację zamieniamy na demokrację - mówił w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, prezentując rządowy projekt nowelizacji ustawy o KRS. Krzysztof Paszyk (PSL), który prezentował poselski projekt w tej sprawie, ocenił, że rządowy wprowadza "pisokrację". Następnie przy prawie pustej sali plenarnej odbyła się debata.
Sejm zajmie się też w tym samym punkcie projektem poselskim zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Warchoł, który w imieniu rządu przedstawiał posłom projekt, podkreślał, że zmiany mają doprowadzić do poprawy sytuacji wymiaru sprawiedliwości, który w badaniach społecznych co drugi Polak ocenia źle. Przypomniał, że w Polsce jest jeden z najwyższych wskaźników liczby sędziów na 100 tys. mieszkańców - 26 sędziów. Według wskaźnika przewlekłości postępowań sądowych, mamy czwarte od końca miejsce w Unii Europejskiej - zaznaczył. Podkreślił, że plasujemy się w czołówce, jeśli chodzi o nakłady na sądownictwo.
- W kwestii świadczonych usług jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc, jeśli chodzi o wydatki na sądy, na jednym z pierwszych. Podobnie, jeśli chodzi o kwestię przewlekłości tych postępowań - mówił, uzasadniając zmiany w sądownictwie. - Ta sytuacja musi ulec zmianie, to oczekiwanie jest powszechne, również wśród wyborców PiS - podkreślał.
- Zarówno sposób powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa, jak i tryb pracy oraz sposób działania, musi ulec zmianie. Odejście od korporacjonizmu sędziowskiego można zapewnić tylko w jeden sposób - w demokracji nie znaleziono lepszego modelu, niż społeczna kontrola nad powoływaniem członków do KRS - powiedział.
- Ten model zapewni, że przedstawiciele społeczeństwa, mający mandat społeczny, będą mieli wpływ na powoływanie tych członków - podkreślił. - Zatem sędziokrację, która obowiązuje w obecnym modelu, zamieniamy na demokrację - przekonywał.
Rządowy projekt
Przypomniał, że projekt zakłada wygaszenie mandatu i likwidację indywidualnych kadencji dla sędziów - członków KRS. Likwidujemy te kadencje, a do tego konieczne jest wygaszenie mandatów - podkreślił.
- Te zmiany zapewnią transparentne, demokratyczne i bezpośrednie, i powszechne zasady wyboru do KRS. Wszelkiego rodzaju tezy o upolitycznieniu tych członków KRS są bezzasadne - mówił. Podkreślał, że wybory będą wykonywane spośród samych sędziów. - Sędziowie ci są dziś niezależni i nadal będą niezależni i nieusuwalni zgodnie ze zmianą ustawy - podkreślał.
W imię zwierzchniej władzy narodu te zmiany są konieczne - przekonywał Warchoł. - Sędziowie nie orzekają w swoim imieniu, orzekają w imieniu państwa, społeczeństwa, w imieniu wszystkich obywateli. I ci obywatele powinni mieć wpływ, choćby minimalny, na to, kto i w jaki sposób zostaje sędzią - podkreślał.
PiS: trzeba oddać suwerenowi wpływ
Po odczytaniu projektów odbyła się debata.
- W Polsce sędziowie sami decydują o tym, kto będzie sędzią, i decydują również o tym, kto będzie wybierał Krajową Radę Sądownictwa - powiedział Piotrowicz.
Jak mówił, skoro w KRS na 25 członków, 15 wybierają sędziowie, "to jest rzeczą oczywistą, że parlamentarzyści w tej radzie odgrywają rolę marginalną". - W związku z tym liczy się wola sędziowska – dodał.
- Jeżeli chcemy przywracać ład konstytucyjny i demokrację (...), to warto czytać Konstytucję. Trzeba oddać suwerenowi wpływ na wszystkie władze w państwie. Bo suweren sprawuje władzę, sprawuje nadzór zwierzchni nad władzą ustawodawczą, wykonawczą i poprzez nią powinien mieć wpływ na sądowniczą – powiedział Piotrowicz.
Odnosząc się do poselskiego projektu, Piotrowicz powiedział, że ten "niczego nie zmienia". - W dalszym ciągu wybór członków KRS (...) pozostawia sędziom. Chcemy tę sytuację zmienić - podkreślił Piotrowicz. Złożył wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.
PO: nie liczycie się z narodem
Następnie głos zabrał Robert Kropiwnicki (PO). W imieniu swego klubu złożył wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.
- Rzadko się zdarza, żeby do jednego projektu były opinie OBWE, europejskiego rzecznika praw człowieka, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, stowarzyszeń sędziowskich, ekspertów Biura Analiz Sejmowych i Biura Legislacyjnego. Oczywiście też opinia KRS. Wszystkie negatywne, z wyjątkiem jednej opinii jednego zewnętrznego eksperta - mówił poseł PO.
Kropiwnicki ocenił, że rządowy projekt "nie powinien być w ogóle procedowany, bo łamie umowę społeczną", która została zawarta w konstytucji. - Naród głosował za tą konstytucją (...), a wy to wyrzucacie, bo wam to nie pasuje, bo chcecie swoje państwo wprowadzać, na swoich zasadach nie licząc się z narodem - mówił.
Jego zdaniem, projekt "dointerpretowuje konstytucję poprzez jej ograniczenie i łamanie jej zasad". - Nie wolno deformować organów władzy publicznej i przyznanych im uprawnień, a to chcecie właśnie zrobić, chcecie zdeformować KRS - zaznaczył.
- Ten projekt, to absolutny projekt kolonizacji sądownictwa przez PiS i dlatego składamy wniosek o jego odrzucenie - powiedział Kropiwnicki.
Kukiz'15: to jest antyreforma
W imieniu klubu Kukiz'15 mówił poseł Tomasz Rzymkowski.
- Mamy w Polsce obecnie bardzo dobry klimat do dokonania gruntownej reformy sądownictwa. Przedmiotowy projekt nie może być zaliczony jako reforma. Bo to jest wręcz antyreforma – powiedział Rzymkowski.
Jego zdaniem, podział na dwie izby KRS - jak zakłada projekt noweli - jest "bardzo dziwnym rozwiązaniem. - Konstytucja wymienia trzy kategorie członków KRS, a my dzielimy ją w tym projekcie na dwie izby. Konstytucja mówi o KRS jako organie kolegialnym - dodał.
Jak mówił, najsłabszą częścią projektu jest wygaszenie kadencji sędziów-członków KRS. - Jeśli przyjmiemy ten sposób rozumienia po kolejnych wyborach, kolejna większość powoła się na ten precedens – dodał.
Zaapelował, aby rozpocząć dyskusję nad powołaniem instytucji ławy przysięgłych. - Instytucja ławnika, którą mamy obecnie, kompletnie nie odpowiada potrzebom chwili - powiedział poseł.
Nowoczesna: projekt PiS łamie konstytucję
- Tego projektu nie da się po prostu poprawić - stwierdziła z kolei wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak (Nowoczesna) mówiąc o rządowym projekcie. Podkreślała, że obywatelski projekt zachowuje niezależność KRS od władzy ustawodawczej i wykonawczej. - Daje przejrzystą procedurę wyborów do Krajowej Rady Sądownictwa - mówiła.
Zarzucała projektowi rządowemu, że łamie konstytucję - zasadę podziału i równowagi władz oraz prawa do sądów. Podkreślała, że nie można w projektowanej ustawie obchodzić bezpośrednich zapisów konstytucji - wzmacniając w KRS rolę czynnika pozasądowego.
Efektem tych kwestionowanych przez nią zmian będzie upolitycznienie zarówno wyboru, jak i bieżącego funkcjonowania KRS - przekonywała. - Zmiana pozbawia sędziów możliwości wyboru swoich przedstawicieli do Rady, ale też kandydatów na tych członków - podkreślała.
Skrócenie kadencji członków Rady, w jej ocenie, narusza konstytucję, bo bez jej zmiany wprowadza inne rozwiązanie w ustawie zwykłej. Zaznaczyła, że niekonstytucyjne rozwiązanie można zastosować w każdej sytuacji, np. skrócenia kadencji prezydenta.
Również podział na zgromadzenia wewnątrz Rady jest niekonstytucyjny - przekonywała Dolniak. Podobnie z konstytucyjnymi kompetencjami prezydenta i KRS - wprowadzeniem uprawnień do powołania lub odmowy powołania sędziego na wniosek Rady - mówiła w Sejmie. Kamila Gasiuk-Pihowicz oceniła z kolei, że "grupa trzymająca władzę" marzy o tym, żeby "trzymać całe sądownictwo i wymiar sprawiedliwości".
PSL: typowy skok na konstytucję
Za odrzuceniem rządowego projektu opowiedział się też klub PSL.
Poseł Krzysztof Paszyk zaznaczył, że projekty rządowy i zgłoszony przez opozycję projekt przygotowany przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" dość istotnie różnią się od siebie. - Z dyskusji jawi się dość ewidentny podział na - z jednej strony - zwolenników czegoś, co nazywamy autonomią, niezależnością sądów, a z drugiej - jednak takim modelem sądownictwa dosyć ściśle kontrolowanego przez organy władzy wykonawczej, przez parlament - powiedział.
Ocenił, że widać odmienne podejście autorów obu projektów do kwestii niezależności KRS. Zaznaczył, że w projekcie rządowym "nie widać dbałości o pluralizm, który jest podstawowym założeniem projektu poselskiego".
- Widzimy, jak dziś wyglądają instytucje, których członkowie wybierani są przez Sejm, w którym dominuje jedna formacja polityczna - powiedział odnosząc się do projektu rządowego.
Przypomniał, że projekt poselski przewiduje wysłuchanie publiczne kandydatów do KRS. - Autorzy projektu rządowego o tym się nie zająknęli - dodał.
Jego zdaniem, projekt rządowy to "typowy skok na instytucję", w projekcie poselskim zaś "widać troskę o to, by zachować ciągłość organu konstytucyjnego".
Autor: mw/sk / Źródło: PAP