Dariusz Matecki wyszedł w piątek po południu z aresztu. Wcześniej nakaz zwolnienia wydał prokurator, który przyjął poręczenie majątkowe za posła PiS w wysokości 500 tysięcy złotych. Matecki jest podejrzany o popełnienie sześciu przestępstw, za które grozi mu 10 lat więzienia.
- Sąd zdecydował w środę, że Dariusz Matecki może opuścić areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości pół miliona złotych. W piątek wyszedł z aresztu.
- Minister sprawiedliwości Adam Bodnar podkreślał, że sąd "nie podważył żadnego z postawionych przez prokuraturę zarzutów".
- Dowody w sprawie dostarczyły, jak ocenili śledczy, podstaw do podejrzenia popełnienia przez posła PiS przestępstw, które zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.
W piątek około godziny 17 Matecki wyszedł z aresztu. - To był areszt wydobywczy. Byłem więźniem politycznym - powiedział dziennikarzom. - Główny cel tego mojego pobytu tutaj to był areszt wydobywczy, to było wydobycie zeznań oskarżających Zbigniewa Ziobrę. Miałem cały czas to poczucie, że jeśli skłamię coś, powiem coś złego na ministra Ziobrę, to ten areszt zakończy się decyzją prokuratorów - ocenił.
- Drugi powód tego zatrzymania (jest) polityczny. Cel? Zemsta Donalda Tuska, zemsta Romana Giertycha, zemsta Adama Bodnara za te wszystkie rzeczy, które robiłem jako nie tylko poseł, ale wcześniej jako radny, prezes fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu - przekonywał.
Zgodnie z orzeczeniem sądu Matecki ma zakaz opuszczania kraju i obowiązuje wobec niego dozór policji.
Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował w środę, że poseł Dariusz Matecki może opuścić areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości 500 tysięcy złotych. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar po tej decyzji zwracał uwagę, że oznacza ona "tylko tyle, że tymczasowy areszt może zostać zamieniony na tzw. wolnościowy środek zapobiegawczy". Podkreślił, że "sąd nie podważył żadnego z postawionych przez prokuraturę zarzutów, uznając ich duże prawdopodobieństwo".
Czas na dokonanie wpłaty poręczenia majątkowego sąd określił na do 6 maja.
- Kwota poręczenia majątkowego wpłynęła na konto Prokuratury Krajowej. Osoba składająca poręczenie majątkowe (osoba najbliższa wobec podejrzanego) oświadczyła, że są to jej pieniądze oraz że nie pochodzą z przysporzenia dokonanego na ten cel. Poręczyciel majątkowy wykazał źródła pochodzenia pieniędzy, które poddano weryfikacji. Wobec powyższego prokurator przyjął poręczenie majątkowe, a następnie wydał nakaz zwolnienia podejrzanego - poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak.
Dodał też, że prokurator zastosował wobec Mateckiego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, polegający na zakazie kontaktowania się z określonymi osobami.
Wcześniej jeden z obrońców posła mecenas Kacper Stukan powiedział PAP, że "około godziny 15 prokurator przyjął poręczenie majątkowe od matki Dariusza Mateckiego". - Prokurator wysyła teraz nakaz zwolnienia i w ciągu około dwóch godzin Dariusz Matecki opuści areszt - poinformował PAP mecenas Kacper Stukan.
Na profilu Mateckiego w mediach społecznościowych również pojawiła się informacja, że poręczenie za Mateckiego zostało wpłacone. "Około 15:00 mama posła podpisała w Prokuraturze niezbędne dokumenty i po 16:30 Dariusz Matecki będzie mógł opuścić Areszt Śledczy w Radomiu" - czytamy.
W areszcie od marca
Po uchyleniu immunitetu, a także zgodzie Sejmu na areszt Mateckiego Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów 8 marca zastosował wobec posła PiS areszt na okres dwóch miesięcy. Prokuratura wnioskowała o areszt między innymi ze względu na obawę mataczenia, czyli utrudniania przez Mateckiego śledztwa.
Dowody w sprawie dostarczyły - w ocenie Prokuratury Krajowej - podstaw do podejrzenia popełnienia przez posła PiS sześciu przestępstw, które zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Po decyzji sądu poseł PiS trafił do aresztu na warszawskim Służewcu, a następnie został przeniesiony do Aresztu Śledczego w Radomiu. Rzecznik Prokuratury Krajowej Piotr Nowak tłumaczył, że to decyzja profilaktyczna, aby - w razie potrzeby - zapewnić najlepszą opiekę medyczną.
Zarzuty wobec Mateckiego
Matecki jest podejrzany między innymi o to, że jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem konkursów w ramach Funduszu Sprawiedliwości przekazywał projekty ofert Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia do Ministerstwa Sprawiedliwości, by urzędnicy sprawdzili je pod kątem błędów i wskazali, jak je poprawić, aby zwiększyć szanse na uzyskanie dotacji.
Dzięki temu, gdy konkursy już oficjalnie ruszyły, poprawione wnioski przeszły bez problemu ocenę formalną i merytoryczną, a stowarzyszeniom przyznano dotacje na łączną kwotę około 14 milionów 860 tysięcy złotych (przy czym prawie 3 miliony złotych dotacji dla Fidei Defensor zostało wstrzymanych). Dodatkowo prokuratura ustaliła, że kwoty te były wydatkowane niezgodnie z przeznaczeniem - opłacano nimi nierzetelne faktury oraz wypłacano wynagrodzenia za pozorne zatrudnienie. Dowody zebrane przez prokuraturę w tej sprawie obejmują zeznania świadków i podejrzanych, zapisane dane z komputerów i telefonów, dokumenty i materiały zabezpieczone podczas przeszukań, analizę przepływów finansowych, sporządzoną przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. W tej sprawie prokuratorzy zabezpieczyli 20 nośników elektronicznych oraz telefony komórkowe, które mogą zawierać informacje o podejrzanych transakcjach i działaniach Mateckiego.
Autorka/Autor: sz,js/akw, ads
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Polak/PAP