- Nawet taki partner, czy takie wsparcie jak profesora Glińskiego to zawsze dobrze - ocenił w "Jeden na jeden" przewodniczący klubu PO Sławomir Neumann. Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi ministra Piotra Glińskiego, który broni działalności organizacji pozarządowych.
- Byłem pewnie trochę zdziwiony jak większość. Chyba najbardziej w szoku to są koleżanki i koledzy profesora Glińskiego z PiS - ocenił Sławomir Neumann, komentując ostre słowa wicepremiera Glińskiego, które padły w telewizji publicznej.
Profesor ocenił, że w "Wiadomościach od jakiegoś czasu próbuje się zupełnie niepotrzebnie prowadzić krucjatę przeciwko sektorowi pozarządowemu". Wicepremier był m.in. pytany o swoje piątkowe słowa, w których przeprosił przedstawicieli organizacji pozarządowych, w tym m.in. Zofię Komorowską, Różę Rzeplińską i Jana Jakuba Wygnańskiego. - Te osoby były stawiane w krytycznym świetle w związku z tym, że sektor pozarządowy czasami realizuje jakieś rzeczy w sposób niewłaściwy (...). To naprawdę nie ma nic wspólnego z tym, że ktoś jest z kimś spokrewniony. Tego typu polemik nie powinniśmy prowadzić - mówił w piątek.
W "Wiadomościach" powiedział, że przepraszał w imieniu własnym, "osoby, które w polskim rządzie są odpowiedzialne za programy dotyczące społeczeństwa obywatelskiego". W ocenie Glińskiego, sektor pozarządowy "nie działa źle dlatego, że takie czy inne osoby z kimś spokrewnione w nim działają, tylko z zupełnie innych powodów".
Gliński podkreślił w "Wiadomościach", że w Polsce jest "ostry spór polityczny, można powiedzieć wojna polityczna czy ideologiczna". - Nie sądzę (...) że czymś dobrym w tej atmosferze, jest sięganie do argumentów dotyczących na przykład koneksji rodzinnych - podkreślił.
Odpowiadał też na pytania, czy właściwe jest to, że fundacja z którą związana jest jego żona, otrzymała 50 tys. zł od kierowanego przez Glińskiego ministerstwa kultury. - Czy pan nie widzi w tym niczego niestosownego? - pytał dziennikarz.
- Po pierwsze my przekazujemy rocznie jako ministerstwo tego rodzaju dotacje kilkunastu tysiącom podmiotów, po drugie nie miałem świadomości akurat, że moja żona jest delegowana ze swojej fundacji do rady tego innego podmiotu. O ile wiem, ta fundacja do nas zwracała się także z innymi wnioskami, inne nie były rozstrzygnięte pozytywnie. Decyduje o tym niezależna komisja. Zarzucanie mi, że ja daję swojej żonie 50 tys. zł ... Naprawdę, mogę się tylko roześmiać - oświadczył.
- To jest nieprofesjonalne, co państwo robicie - zwrócił się do dziennikarza. - Przykro mi, że w Telewizji Publicznej, po zmianie politycznej, na którą ja harowałem przez wiele lat tego rodzaju zarzuty mnie spotykają, nie wiem, jak mam to rozumieć, to jest jakiś koszmar, dom wariatów. Państwo żeście oszaleli z tymi programami dotyczącymi organizacji pozarządowych, z tymi grafami łączącymi jakieś organizacje, pokazywaniem zdjęć przestępców (....), to wygląda jak listy osób, których się poszukuje - powiedział wicepremier.
"To nie jest osoba z jądra PiS"
Neumann stwierdził, że profesor Gliński "jako że wywodzi się trochę z tych organizacji pozarządowych", rozumie jak one działają. - Należy bronić organizacji pozarządowych przed złymi zapisami, przed rządem, który chce wszystko centralizować. Nawet taki partner, czy takie wsparcie jak profesora Glińskiego to zawsze dobrze - powiedział.
Neumann był pytany, czy Gliński - w związku ze swoją wypowiedzią, może mieć problemy w PiS. Jego zdaniem mają miejsce "pierwsze prężenia muskułów różnych osób wewnątrz PiS" i dni Glińskiego jeszcze "nie są policzone".
- Wydaje mi się, że w PiS nie waży nic. W samej strukturze partii. Premier Gliński nie ma zaplecza politycznego, jest człowiekiem, którego wymyślił Jarosław Kaczyński - stwierdził.
- Dzisiaj to jest kaprys Jarosława Kaczyńskiego, czy Piotr Gliński będzie wicepremierem w tym rządzie - ocenił Neumann.
Neumann skomentował też kwestię fundacji, z którą związana jest żona Glińskiego. Fundacja miała otrzymać 50 tys. zł od ministerstwa kultury. - To, że w radzie fundacji ktoś jest, to jest sprawa w tej chwili drugorzędna - stwierdził poseł PO. - Należy sprawdzić, czy to był rzeczywiście transparentny konkurs, czy rzeczywiście żona premiera Glińskiego miała wpływ na przyznanie tych środków. Bo jeśli miała, to jest sprawa do wyjaśnienia - stwierdził. Jak dodał, jeśli jest podejrzenie o korupcję, to "od tego jest CB, żeby to sprawdzić".
Plan PiS na organizacje pozarządowe
Rząd planuje powołanie Narodowego Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, które przejmie zadania Departamentu Pożytku Publicznego w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej - obecnie jednostki odpowiedzialnej za III sektor. Narodowe Centrum zostanie także operatorem Funduszu Inicjatyw Obywatelskich, a docelowo także planowanych funduszów: Grantów Instytucjonalnych i Inicjatyw Edukacyjnych. Centrum będzie podlegać Prezesowi Rady Ministrów.
Premier Szydło zapowiedziała powstanie Centru w wywiadzie dla "Tygodnika Solidarność" i dla portalu Tysol.pl, kiedy była pytana, czy rząd planuje "jakieś ruchy legislacyjne", by uporządkować sytuację z fundacjami i organizacjami pozarządowymi finansowanymi ze środków publicznych.
- Ta sytuacja musi zostać uporządkowana, dlatego że w tej chwili naprawdę bardzo dużo pieniędzy jest przeznaczanych na funkcjonowanie różnego rodzaju organizacji społecznych czy NGO-sów. Rząd jest ciągle oskarżany o to, że nie budujemy społeczeństwa obywatelskiego, a przecież na ten cel przeznaczane są miliardy złotych. Tyle, że często okazuje się, iż są to fundacje, które były podporządkowane politykom poprzedniego układu rządzącego – odparła.
Autor: mart / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24