"Przepraszam za spóźnienie, miałem problem z internetem, sprawdzała już pani obecność?” – to definicja nauczania zdalnego, którą ktoś zgłosił w plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku. Żartowniś? Być może. A może jednak uczeń, który po wielu miesiącach w e-szkole najlepiej wie, co to znaczy "zamulać" na lekcjach. Kto wie, może nawet tak pomysłowe było to samo dziecko, które w zeszycie opisało fabułę "Ani z Zielonego Wzgórza", twierdząc, że "Mateusz i Maryla czekali na chłopca, a Ania im się zrespiła". A po lekcjach taki "zdalniak" zostawał "shifterem", który co prawda nie mógł do końca opanować materiału z matematyki, ale ciężko pracował, by zapanować nad swoimi snami.