- Jak wam się nie podoba powstanie, to mówcie. Nie udawajcie, że poważacie tych ludzi, a robicie zupełnie coś innego - to apel, z jakim zwróciła się do polityków sanitariuszka Anna Jakubowska, ps. Paulinka. Uczestniczka Powstania Warszawskiego była gościem programu "Tak jest".
Jakubowska była pytana m.in. o naciski ze strony szefa MON Antoniego Macierewicza, by apel poległych w 72. rocznicę powstania poszerzyć o tzw. apel smoleński. Uczestniczka Powstania Warszawskiego powiedziała, że zamieszanie wokół tej sprawy traktuje jako "odbieranie godności".
- Skoro była decyzja gremium do tego upoważnionego i się ją podważyło, i - nie boję się tego słowa - podstępem wymusiło się inną decyzję, to czuję się poniżona i upokorzona jako powstaniec - podkreśliła Jakubowska.
Zwróciła się też ze swoim osobistym apelem do polityków, prosząc ich przede wszystkim o "bycie szczerym". - Jak wam się nie podoba powstanie, to mówcie - przekonywała.
- Nie bądźcie zakłamani. Nie udawajcie, że poważacie tych ludzi, starych, którzy już odchodzą, a robicie zupełnie coś innego, wbrew nim - dodała. - My naprawdę już bardzo mało potrzebujemy, ale chcielibyśmy zachować chociaż godność - podkreśliła.
Apel poległych to odczytywana w każdą rocznicę powstania lista poległych powstańców. W tym roku zamieniono go na apel pamięci, dołączając do niego - z inicjatywy szefa MON - pięć nazwisk, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ostatniego prezydenta Polski na uchodźstwie, Ryszarda Kaczorowskiego.
"To nie dodaje Lechowi Kaczyńskiemu splendoru"
Jakubowskiej nie przekonują takie argumenty jak ten, że Lech Kaczyński był "związany z Powstaniem", bo zainicjował budowę Muzeum Powstania Warszawskiego.
- To, że ktoś jest związany, to nie znaczy, że był powstańcem - tłumaczyła. Podkreśliła przy tym, że katastrofa smoleńska nie ma nic wspólnego ze zrywem z 1944 r.
- Tak samo uważam, że nie dodaje to splendoru tej postaci, zupełnie nie. Ludzie zamiast podchodzić do tego poważnie, to już zaczynają się z tego śmiać - mówiła Anna Jakubowska.
Dodała, że jako powstaniec ma żal do prezydenta Andrzeja Dudy, że nie odpowiedział na ich prośby i nie zareagował na działania Macierewicza dotyczące apelu poległych. Przypomniała, że jako głowa państwa Duda jest także zwierzchnikiem Sił Zbrojnych.
- Więc jeżeli minister obrony narodowej ma jakieś swoje preferencje, to zwierzchnik Sił Zbrojnych powinien zareagować - argumentowała.
Jak mówiła, jest też rozczarowana postawą samego Macierewicza, który ma przecież "zasłużoną kartę opozycyjną". - Przejął metody swoich ówczesnych przeciwników, czyli komunistyczne - przekonywała Jakubowska. Dodała, że nie podobała jej się nawet formuła "wezwania" powstańców do MON w sprawie apelu.
- Ja już byłam wzywana, miałam wyrok ośmiu lat (w czasach PRL - red.), ja już to przeżywałam - powiedziała "Paulinka".
"PiS zawsze prześladuje kogoś, kto wyrasta ponad miarę"
Jakubowska odniosła się przy tym do sprawy gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego. Sąd bada, czy 99-letni oficer może wziąć udział w postępowaniu lustracyjnym wytoczonym przez IPN. Powstańcy oczekują na reakcję Andrzeja Dudy i akt łaski z jego strony wobec generała.
- Prosimy pana prezydenta, żeby wykorzystał swój autorytet, swoje możliwości - mówiła sanitariuszka z czasów powstania.
- Umiał to zrobić, kiedy mu na tym zależało - dodała, przypominając sprawę ułaskawienia przez Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego, dziś ministra koordynatora ds. służb specjalnych.
"Paulinka" przypomniała, że gen. Ścibor-Rylski był przez kilkanaście lat prezesem Zarządu Głównego Związku Powstańców Warszawskich. - Czy można sobie wyobrazić, że powstańcy wybraliby jakiegoś niegodnego człowieka? - pytała retorycznie. Dodała, że powstańcy wiedzieli o jego współpracy w powojennych czasach, a dzięki niej Ściborowi-Rylskiemu udało się uratować wiele osób.
- PiS zawsze prześladuje kogoś, kto wyrasta ponad miarę, a kto nie jest tych samych poglądów - oceniła Jakubowska.
Autor: ts/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24