Rynek pracy zmienia się dynamicznie, a możliwość czterech zamiast pięciu dni spędzanych w pracy rozważana jest w kolejnych krajach. Doświadczenia i programy pilotażowe przeprowadzone w Wielkiej Brytanii i Belgii pokazują, że może też dobrze działać. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W firmie NCDC od lutego pracownicy za tę samą pensję pracują tylko cztery dni w tygodniu. Prezes firmy Pawel Finkelman przyznaje, że pracownicy są zadowoleni, że już w czwartek po pracy zaczynają trzydniowy weekend. Efektywność pracy po sześciu miesiącach wzrosła. - Jak wracamy na następny tydzień, to jesteśmy bardziej energetyczni - podkreśla Pawel Finkelman. Coraz więcej firm w Polsce nad tym się zastanawia. - Przez pandemię ludzie zaczęli zadawać sobie pytanie, czy praca jest dla nich najważniejsza w życiu - stwierdza Iwo Szapar, autor książki "Pracuj zdalnie, żyj normalnie".
Dłuższy weekend ekonomicznie może się opłacać
Jak wynika z Barometru Polskiego Rynku Pracy, Polacy wskazują rozbudowany pakiet opieki medycznej jako najbardziej atrakcyjną pracowniczą korzyść. Na drugim miejscu jest właśnie czterodniowy tydzień pracy. Później inne dodatkowe dni wolne czy skrócenie pracy o jedną godzinę dziennie.
- Nie uśmiecha nam się przychodzić na pięć dni i chcielibyśmy pracować cztery dni, a najlepiej to ten piąty dzień wolny albo praca z domu. Wielka Brytania, Australia, Nowa Zelandia, Hiszpania zrobiły testy i efektywność nie maleje - podkreśla ekspert do spraw rynku pracy Krzysztof Inglot.
W Polsce największym wyzwaniem przy planowaniu takich zmian okazuje się praca po godzinach. - Największym ryzykiem jest to, że na papierze firma pracuje 32 godziny tygodniowo, a managerowie nieoficjalnie oczekiwali, że pewne zadania będą robione po godzinach - mówi dyrektor operacyjny LHH Piotr Kuron. Pandemia zmienia jednak oblicze biur. 59 procent ankietowanych pracodawców wskazało, że wdrożyło lub wdroży hybrydowy model pracy. - Firmy muszą świadomie zainwestować czas i pieniądze, aby te zmiany się wydarzyły, a nie jednym kliknięciem zrobić kopiuj-wklej tego, co było w biurze - podkreśla Iwo Szapar.
Dłuższy weekend ekonomicznie może się jednak opłacać. - Pobudzamy zupełnie nową część gospodarki, czyli taką, która jest oparta o nasz czas wolny, czyli więcej wydatków na usługi i turystykę - wyjaśnia zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak.
Obawy przed negatywnymi skutkami czterodniowego tygodnia pracy
W Hiszpanii na razie rząd dofinansowuje ten eksperyment tak, aby skrócenie pracy nie powodowało zmniejszenia pensji. - Oczekuję, że będę miał możliwość pójścia do kina, do sklepu, do urzędu i nie zakładam w pierwszym odruchu, że osoby, które tam pracują, też mają skrócony czas pracy. Koszty pracy kina muszą wrosnąć - przyznaje Piotr Kuron.
W wielu miejscach, jak na przykład w sektorze IT, takie zmiany już zaszły. Z kolei w sektorze medycznym nadal zmagamy się z chronicznym deficytem pracowników. - To, co by prowadziło do bardzo dużych napięć społecznych w dowolnym kraju na świecie, to gdyby przyjąć regulacje, że białe kołnierzyki mogły pracować cztery dni, a reszta sektorów nie - ostrzega Andrzej Kubisiak.
Polacy na tle Europy pracują dużo - jesteśmy na ósmej pozycji pod względem liczby godzin w tygodniu. Znacznie mniej czasu w pracy przebywają Finowie, Duńczycy czy Holendrzy.
- To jest kwestia, która powinna być rozłożona nie na lata, ale na dekady. Wspomnijmy sobie, jak Polska odchodziła od pracujących sobót z sześciodniowego na pięciodniowy tydzień pracy, to był proces, który zajął prawie 20 lat i był przeprowadzany bardzo stopniowo - zastrzega Andrzej Kubisiak.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock