Jacek Reder, mężczyzna omyłkowo zwolniony z więzienia, ponownie zatrzymany. Tym razem funkcjonariusze, którzy go poszukiwali, nie dali plamy. Wcześniej Reder przed policją schował się m.in. w szafie.
Grudziądzka policja poszukiwała Jacka Redera od piątku, kiedy wyszło na jaw, że został zbyt wcześnie wypuszczony na wolność. Pracownik więzienia pomylił się o siedem miesięcy.
Uwolniony mężczyzna nie chciał wracać za kratki, więc kiedy do jego domu w sobotę przyszła policja, schował się do szafy. Całe zdarzenie zarejestrowała kamera TVN24.
Teraz Jacek Reder po przesłuchaniu i wizycie u lekarza powrócił do celi. Zatrzymanie mężczyzny i doprowadzenie go do aresztu było możliwe dzięki wydanemu w czwartek sądowemu nakazowi przeszukania mieszkania, w którym się ukrywał. Jak poinformowała rzeczniczka wojewódzkiej komendy policji w kujawsko-pomorskim - Monika Chlebisz - 25-latek podczas zatrzymania zachowywał się spokojnie i nie stawiał oporu.
Kto odpowie za wpadkę?
Do odpowiedzialności zostaną pociągnięci pracownik i kierownik ewidencji w więzieniu w Grudziądzu oraz zastępca dyrektora placówki. Grozi im od nagany do wydalenia ze służby więziennej.
Historia Jacka Redera stała się znana po tym jak mężczyzna zadzwonił na Kontakt TVN24 i powiedział, że przez pomyłkę wypuszczono go z więzienia. Tłumaczył to strażnikom, ale kazano mu wyjść na wolność. Jacek Reder został zwolniony 28 lutego. Tydzień temu spostrzeżono pomyłkę i rozpoczęto poszukiwania mężczyzny.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24