"Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt". Reportaż Superwizjera

Źródło:
"Superwizjer" TVN
Fragment reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt"
Fragment reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt"TVN24
wideo 2/7
Fragment reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt"TVN24

Reporterzy "Superwizjera" dotarli do nagrania rozmowy, w trakcie której kilku mężczyzn planuje duże przestępstwo. Jednym z nich jest Grzegorz P., współtwórca i były dyrektor CBA, jeden z najbliższych współpracowników Mariusza Kamińskiego. Został skazany razem z nim za nieprawidłowości przy śledztwie dotyczącym afery gruntowej, a później wspólnie z Kamińskim ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Dlaczego nikt nie wszczął dochodzenia? Kim jest "nietykalny" Grzegorz P.? Reportaż "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt" Łukasza Frątczaka i Jakuba Stachowiaka.

Po wielu miesiącach w sierpniu 2021 roku w Dubaju reporterom "Superwizjera" udało się umówić na spotkanie z pochodzącym z Łotwy Igorem T. To domniemany boss największej mafii vatowskiej w Polsce. Zdaniem prokuratury grupa, handlując paliwami, wyłudziła kilkaset milionów złotych podatku. Łotysz, w obawie przed zatrzymaniem i aresztowaniem, wyjechał z Polski i od lat mieszka w Dubaju. Polska i Zjednoczone Emiraty Arabskie nie mają podpisanej umowy ekstradycyjnej, dlatego Igor T. może czuć się tutaj bezpieczny. 

CAŁY REPORTAŻ "CZŁOWIEK KAMIŃSKIEGO I WIELKI PRZEMYT" ZOBACZYSZ W TVN24 GO

"List żelazny"

Z Łotyszem reporterzy "Superwizjera" umówili się na spotkanie w jednym z hoteli. Mężczyzna nie zgodził się na obecność kamery, dlatego dziennikarze musieli filmować spotkanie z ukrycia. Łotysz opowiada o swoich kłopotach z prawem w Polsce.

- Ta cała sprawa to jest wydmuszka. Nikt nie zarobił tych pieniędzy, nikt nie widział tych pieniędzy. Tak naprawdę w Polsce odprowadziłem szesnaście kilometrów podatków. Naprawdę miliony. Miliony. Znajdowałem luki prawne i może czasami pracowałem na granicy prawa, ale nie naruszając prawa - zapewnia Igor T.

W czerwcu 2018 roku do mieszkającego w Dubaju Igora T. przyleciał Grzegorz P. Podczas spotkania były dyrektor w CBA miał złożyć Łotyszowi propozycję.

- Co to był za biznes? - zapytali dziennikarze. - List żelazny - odpowiedział Igor T. - To był ten główny biznes? List żelazny? Czyli w takim razie P. się powoływał na znajomości w prokuraturze w Białymstoku? - Nie powoływał, absolutnie. Przyjechał, usiadł przy stole, powiedział: "Interesuje to pana? Mogę to załatwić".  - List żelazny? - Tak.  - Do sprawy białostockiej? - Tak jest. - I ile chciał za to pieniędzy? - Zostawmy to. - No, ale chciał pieniądze, tak? - Oczywiście, że chciał pieniądze. - Ale mówimy o kwotach typu setki tysięcy czy miliony złotych? - No, nazwijmy to jeden milion złotych. Za sam papier. Oczywiście to, co by wyznaczył prokurator, to jest oddzielna sprawa.

Grzegorz P. z komisariatu na dworcu trafił prosto do kancelarii premiera

Dlaczego Grzegorz P. miałby oferować pomoc przy załatwieniu listu żelaznego? Jak daleko sięgają jego wpływy? By odpowiedzieć na to pytanie, musimy przyjrzeć się bliżej jego karierze.

Zanim trafił do CBA, Grzegorz P. przez lata był policjantem. Szefował komendom w Serocku, Pruszkowie i na Dworcu Centralnym w Warszawie. Z komisariatu na dworcu trafił prosto do kancelarii premiera jako doradca Mariusza Kamińskiego, by chwilę później zostać dyrektorem zarządu operacyjno-śledczego w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.

Grzegorz P. to człowiek z bliskiego kręgu ministra KamińskiegoTVN24

Dziennikarze "Superwizjera" spotkali się z człowiekiem, który działalność Grzegorza P. w CBA widział od pierwszych dni z bliska. - Grzesiek ma taką wiedzę na temat tego, co się działo w CBA za Kamińskiego, że on jest praktycznie nietykalny. Wszystkie operacje: Kwaśniewscy, Pazurowa, Sawicka… To wszystko było w jego wydziale i pod jego nadzorem. Jakby on zaczął gadać, to by Kamiński miał ciepło - ocenia.

Jak dodaje, "Grzegorz P. w ogóle nie pasował do pracy śledczej". - Nosił czerwone buty, niby z krokodylej skóry, podjeżdżał pod Ujazdowskie smartem, a na rękach nosił jakiegoś kanapowego pieska. Uwielbiał kasę. Na biurku miał laptopa z logo Ferrari. Ten komputer podobno kupił mu jeden z jego pretorianów za pieniądze ze specjalnego funduszu operacyjnego - relacjonuje.

Ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę

W 2009 roku Grzegorz P. odchodzi ze służby razem ze zwolnionym szefem CBA Mariuszem Kamińskim. I zaczynają się jego kłopoty: zostaje skazany za ujawnienie tajemnicy ze śledztwa - miał ostrzec znajomego, że spotyka się z człowiekiem, który jest rozpracowywany przez CBA. 

W marcu 2015 roku Grzegorz P. usłyszał kolejny wyrok - razem z Mariuszem Kamińskim i wiceszefem CBA Maciejem Wąsikiem został skazany za nieprawidłowości przy śledztwie dotyczącym tzw. afery gruntowej. Nim jednak wyrok się uprawomocnił, do władzy wrócił PiS, a wszyscy skazani zostali ułaskawieni przez Andrzeja Dudę. Wszyscy wrócili też na państwowe posady.

Mariusz Kamiński i Grzegorz P. usłyszeli wyrok, zostali ułaskawieni przez prezydentaTVN24

W PKP Cargo Grzegorz P. został szefem działu bezpieczeństwa oraz członkiem rady nadzorczej PKP Cargo Connect.

- Jest oczywiste, że te stanowiska dostał od Kamińskiego - mówi zastępca redaktora naczelnego Onetu Andrzej Stankiewicz. - Stanowiska ludzi do spraw bezpieczeństwa w spółkach Skarbu Państwa to są stanowiska albo wprost dane przez Kamińskiego, albo to są ludzie, którzy zostali przez niego zaakceptowani - dodaje. 

"Oni dawali instrukcję, że dwa rządki z tyłu mają być trampki wietnamskie"

Grzegorz P. wiedział więc, jak kolej chroni swoje transporty. Wiedział też, gdzie najłatwiej zabezpieczenia ominąć. I to właśnie te informacje postanowił wykorzystać. Gdy w czerwcu 2018 r. ten były dyrektor w CBA dotarł do Dubaju, miał też, oprócz listu żelaznego, drugą propozycję dla Igora T. - przemyt na gigantyczna skalę papierosów do Polski w kontenerach transportowanych koleją.

Dziennikarze "Superwizjera" zapytali Igora T., czy zajmował się przemytem papierosów.

- Robiłem. Kiedyś. Tak. - przyznał Igor T. - Ale ja robiłem raczej… Na pewno nie w Polsce, ja robiłem w Rosji. Coś tam wiem na ten temat i dlatego oni przyjechali do mnie, no bo to generalnie oni chcieli coś tam robić na Europę. - Wiedział, że pan robił w fajkach. On przychodzi jako gościu, który wie, na czym polega ochrona wagonów kolejowych, nie? Była mowa o wagonach? - Tak, była mowa, tak. - Co on proponował? - Że on może… Na przykład, że jeżeli dostarczymy towar do portu, on to może przeładować na kolej, podstawi swoje wagony kontrolowane i może nam dostarczyć towar do Europy.  - Gdzie będziecie chcieli? - Gdzie będziemy chcieli.

Słowa Igora T. potwierdza zrobione trzy lata temu w Dubaju nagranie. - Ale my do Niemiec też jedziemy koleją? - mówił Igor T. - Koleją - odpowiedział Michał B. - Musimy jechać koleją - dodał Grzegorz P. - No właśnie o tym mówię - powiedział Igor T. - Tylko najlepiej, jakby znaleźć terminal kontenerowy, a nie do składu celnego. Tam jest sam terminal kontenerowy, żeby już nikt się tym nie interesował po raz kolejny, tak? Żeby nikomu do głowy nie przyszło: "zobaczę, co tam jest", tak? Albo "sprawdzę, co to za kontener" - mówił Grzegorz P.

Spotkanie zostało nagrane w meksykańskiej restauracji jednego z luksusowych hoteli w Dubaju. Trwa ponad dwie godziny. Obok Grzegorza P. i poszukiwanego listem gończym Igora T. brali w nim udział także Michał B., powiązany ze środowiskiem pseudokibiców przemytnik papierosów oraz Marcin K., drugi oprócz Grzegorz P. były oficer CBA.

Mężczyźni rozmawiali o tym, ile trzeba zapłacić łapówek za przejęcie w gdańskim porcie kontenera z papierosami, który do Polski dotrzeć miał z Wietnamu. - Za kontener, ile mamy za wyjęcie? - zapytał Igor T.  - 120 [tysięcy] - odpowiedział Michał B.  - Euro…  - 120 [tysięcy] euro za kontener. Niezależnie, czy to jest paczka, czy to jest załadowane po brzegi. - Możecie jedną sztangę wysłać, możecie nic nie wysyłać, ale stawka jest 120 [tysięcy] euro, tak?

Igor T. w rozmowie z dziennikarzami "Superwizjera" tłumaczył: "Zaczyna się wszystko od agencji celnej, tak? Bo na kogoś ten kontener przychodzi. No to oni dawali instrukcję, że dwa rządki z tyłu, na przykład, mają nie… Nie niby mają, a na pewno mają być tam trampki wietnamskie, tak? I tak dalej". - Ale oni to jest kto? - dopytywali reporterzy. - Agencja celna! Czyli ma przyjść tak zapakowane, o tak, dwa rządki z tyłu trampki wietnamskie, a reszta to już nasza robota, jest określona kwota za tę robotę i… No właśnie, tam pada kwota, 120 tysięcy euro. Przy papierosach zawsze jest w euro, przy haszyszu jest w dolarach - opowiadał Igor T.

Na nagraniu słychać również, jak Grzegorz P. tłumaczył, dlaczego transport papierosów koleją jest lepszy od wożenia ich TIR-ami.  - Przy samochodzie, tak się wydaje tylko, że są tylko viaTOLLe, tak? Ale to jest system kamer, rozpoznawania tablic rejestracyjnych, tam są skanery no i jest jeszcze inspekcja transportu drogowego, która cały czas tam wyłapuje, [nieczytelne] na podstawie kryterium, co wieziesz - mówił.

Z nagrania wynika, że Igor T. próbował wybadać, co wiedzą jego rozmówcy i co mogą zaoferować. - Ale tutaj będę miał jedno pytanie, bo kolega mi to zadaje, a on, naprawdę, no… Ja już jestem w tym od 15 lat, a on jest powiedzmy od 25, tak? Załadujemy na pociąg, ok, słyszeliśmy, nie jestem pewny, ale słyszeliśmy o skanerach pociągów - mówił Igor T. - Skanery są w Małaszewiczach [nieczytelne] między tutaj Białorusią a Polską - odpowiedział Grzegorz P. - Tylko to przejście jest niebezpieczne, bo tam właśnie stoi ten rentgen - zwrócił uwagę Michał B.  - Słucham? - pytał Igor T. - Tam wszystko przejeżdża przez rentgen w Małaszewiczach - tłumaczył Michał B. - Każdy pociąg przejeżdża przez skaner - potwierdzał Grzegorz P.  - Jakieś zakłócenie zrobić? - dopytywał Igor T. - Ktoś się może potknąć o wtyczkę - zasugerował Michał B.

Na nagraniu, do którego dotarli dziennikarze "Superwizjera", omawiany jest plan przemytu papierosów TVN24

"Ten coś, ten coś i na końcu pojawia się P."

Wreszcie, po godzinie rozmowy pada też najważniejsza deklaracja ze strony Grzegorza P. - w razie kłopotów, on będzie nad wszystkim czuwał.

- Największym zagrożeniem na trasie jest to, że pociągi mają przestoje, tak? Potrafi trzy godziny stać, nie? Pod Bydgoszczą na przykład, nie? Wchodzą, przecinają tą plombę celną, otwierają, patrzą co jest, wyrzucają i nie ma ich, nie? - mówił Michał B.  - Najgorzej jak przetną i otworzą ten nasz kontener. Wyciągną tych parę butów. To później, by trzeba było komisyjnie przekazać nie, nim ktoś tam odkryje, że oprócz butów, k…, tam jest coś jeszcze - zwrócił uwagę Michał B.  - To przypilnujemy, żeby tam wszystko szło tak, jak trzeba - deklarował Grzegorz P.

W rozmowie z dziennikarzami "Superwizjera" Igor T. nazwał to układanką. - Ten coś, ten coś, ten coś i na końcu pojawia się P., który ma spełnić swoją robotę i wagonami, czyli PKP, zawieźć to do Niemiec - tłumaczył.

Czy nagranym mężczyznom udało się dobić interesu? Igor T. twierdzi, że ostatecznie się wycofał. Wiele wskazuje jednak na to, że ustalony w Dubaju plan był realizowany przynajmniej przez resztę grupy. W ciągu bowiem kilku kolejnych miesięcy od dubajskiego spotkania - w listopadzie, grudniu i lutym -  w porcie w Gdańsku przechwycono trzy kontenery z nadanymi w Wietnamie papierosami. Były ukryte w taki sposób o jakim rozmawiali Grzegorz P. i Igor T. - za kilkoma rzędami wietnamskich towarów.

Oświadczenie Grzegorza P.

Dziennikarze "Superwizjera" pojechali do Grzegorza P. zapytać o spotkanie z Igorem T. w Dubaju. - Przychodzimy, żeby z panem porozmawiać o pańskiej wizycie w Dubaju.  - O czym? - O pańskiej wizycie w Dubaju. - Jakiej wizycie w Dubaju? - Nie był pan w Dubaju nigdy? - Panowie, o czymś innym mieliśmy porozmawiać, a rozmawiamy na jakieś inne pytania.  - No, przez telefon staramy się nie mówić wszystkiego.  - No to nie rozmawiamy, do widzenia. - Nie był pan w Dubaju?  - Ale to jest moja sprawa, gdzie ja byłem.  - No nie do końca.  - No, do końca. - Pan się spotkał tam z człowiekiem. - Wie pan, to jest moja sprawa, gdzie ja byłem i co ja robiłem.  - Ale spotkał się pan czy nie z baronem paliwowym, poszukiwanym listem gończym Igorem T.? - Proszę pana, to jest moja sprawa, gdzie ja byłem i z kim się widziałem.  - Panie Grzegorzu, to jest proste pytanie. Tak czy nie? - Ale ja nie będę na takie pytania odpowiadał, nie mam obowiązku odpowiadania na takie pytanie.  - No ale musimy to pytanie zadać.  - Do widzenia. - A była rozmowa o porcie gdańskim? Ale niech pan nie ucieka, to jest proste pytanie, przyszliśmy porozmawiać. - Ja nie uciekam, ja dziękuję panom, do widzenia. Jesteście panowie u mnie prywatnie w biurze i…  - Czy proponował pan załatwienie listu żelaznego za milion złotych?  - Nie mam ochoty tu z panami rozmawiać, dziękuję, do widzenia.  - A rozmawiał pan na temat przemytu papierosów do Polski?  - Dziękuję, do widzenia. - Przez wagony PKP Cargo? - Do widzenia. Pan zadaje niepoważne pytania. Do widzenia. Panowie mają tezę i chcą tę tezę udowodnić.  - Nie, przychodzimy do pana zapytać... - Do widzenia.

Dziennikarze "Superwizjera" poczekali na Grzegorza P., chcąc zadać mu jeszcze kilka pytań. Mężczyzna zorientował się jednak, że redaktorzy czekają pod jego biurem i próbował - przez zarośla - niepostrzeżenie z niego wyjść. Dziennikarze zdążyli jedynie sfilmować, jak wsiada do podstawionego pod tylne wyjście samochodu. Kilka dni później przysłał swoje oświadczenie. Twierdził w nim, że - wbrew temu, co słychać na nagraniu - nie rozmawiał o przemycie papierosów ani o pociągach, a z Igorem T. spotkał się jako z potencjalnym klientem, dla którego miał pracować jako prywatny detektyw.

W PKP Cargo Grzegorz P. został szefem działu bezpieczeństwa oraz członkiem rady nadzorczej PKP Cargo Connect. TVN24

Taśmy są znane polskim służbom specjalnym od trzech lat

Co stało się z nagraniami rozmów Grzegorza P. z Igorem T. w Dubaju? W jaki sposób trafiły do Polski? I co się z nimi dalej stało? Wiemy, że nagrań, podobnie jak spotkań, było co najmniej kilka. Wiemy także, że taśmy od ponad trzech lat są znane wszystkim polskim służbom specjalnym.

- Wszystkie te materiały przekazywał były żołnierz Jarosław B. On to był takim ochroniarzem i jakby prawą ręką Igora. Te taśmy chodziły według rozdzielnika po wszystkich służbach w Polsce. Na pewno były w policji, w ABW i w CBA. W policji nawet nałożono klauzulę tajności na te materiały, co było w sumie przekroczeniem uprawnień i dużym nadużyciem, dlatego że to nie były czynności operacyjne, tylko jawny materiał od oferenta - mówi źródło dziennikarzy "Superwizjera". - No a dlaczego nic z tego nie wyszło? - zapytał dziennikarz "Superwizjera". - No bo ktoś tego przypilnował. - Długo to już tak leży? - Ze trzy lata. No za chwilę na przedawnienie pójdzie - zwrócił uwagę rozmówca.

Igor T., pytany o znane służbom nagrania, które nie wypływają, odpowiada: "Mariusz. Mariusz oczywiście".

Dziennikarze "Superwizjera" chcieli porozmawiać z Mariuszem Kamińskim o tym, dlaczego nagrania z dubajskich rozmów Grzegorza P. od trzech lat leżą zamknięte w szafach podległych mu służb. - Dzień dobry. O Grzegorza P. chcieliśmy zapytać - zagaili Kamińskiego dziennikarze. - Przepraszam bardzo, ale teraz jesteśmy w innych sprawach - odpowiedział minister. - Od trzech lat w służbach istnieje nagranie, w którym Grzegorz P... - Dobrze, proszę pisemnie, szanowni państwo, naprawdę teraz rozmawialiśmy o innych sytuacjach, tak, że proszę pisemnie - tłumaczył Mariusz Kamiński.

Na wysłane mailem pytania dziennikarze nie doczekali się odpowiedzi. Nie wiadomo zatem, dlaczego od trzech lat służby nic nie zrobiły z nagraniami z Dubaju. Czy zatem Grzegorz P. może liczyć na parasol ochronny? A jeśli tak, to czyj?

Superwizjer. Rozmowa w studiu na temat reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt"
Superwizjer. Rozmowa w studiu na temat reportażu "Człowiek Kamińskiego i wielki przemyt"TVN24

Prokuratura Regionalna miałaby wyrazić zgodę na list żelazny. Jej szefową jest była znajoma Grzegorza P. z czasów pracy w CBA

W reportażu dziennikarze wracają do dubajskich taśm. Grzegorz P. i Igor T. rozmawiają o liście żelaznym dla tego drugiego. To dokument, który jest gwarancją, że Igor T. nie zostałby zatrzymany, gdyby przyleciał zeznawać do Polski. Przypomnijmy: według Łotysza były dyrektor CBA miał proponować załatwienie listu za milion złotych. Na nagraniu słychać, że Igor T. jest sceptyczny, jednak Grzegorz P. przekonuje go że warto złożyć jeszcze jeden wniosek przez kancelarię ich wspólnego znajomego prawnika.  - To przyszła normalnie odpowiedź z sądu i to ja dostałem list z jego kancelarii - mówi Igor T. - Tak - odpowiada Grzegorz P. - Najpierw list żelazny... - Że... - Że list żelazny, nie... - Tak, tak, tak. - Bo to były dwie sprawy jakby prowadzone dwutorowo. - Natomiast [nieczytelne] po rozmowie z nim, rozmawiałem z nim [nieczytelne], ale krótko, generalnie nie wnikając w szczegóły [nieczytelne], proszę się tym nie interesować, ja powiem, jak to mniej więcej wygląda... Słuchajcie: mamy pomysł i kierunek taki, żeby to ogarnąć, tak? Żeby to załatwić.

Mężczyźni rozmawiają o liście żelaznym, na jaki musiałaby się zgodzić Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Szefuje jej Elżbieta Pieniążek, była znajoma Grzegorza P. z czasów pracy w CBA.

- Elżbieta Pieniążek jest ewidentnie człowiekiem Mariusza Kamińskiego jako była agentka CBA. Taki realny wzrost jej pozycji i stanowisko szefowej prokuratury regionalnej otrzymała dlatego, że pracowała w CBA z Kamińskim i on zadbał o to, żeby ona po zmianach w prokuraturze i dojściu PiS-u do władzy zajęła to stanowisko - mówi zastępca redaktora naczelnego Onetu Andrzej Stankiewicz.

Dziennikarze "Superwizjera" pojechali do Białegostoku, by porozmawiać z Elżbietą Pieniążek. - O pana Grzegorza P. chcemy zapytać - mówią dziennikarze. - Ale wolałabym się z wami umówić - odpowiada Pieniążek.  - A może tylko chwilę o pana Grzegorza P. zapytać? My tylko chcemy zapytać, czy on się z panią kontaktował.  - Nie. To były dyrektor, tak?  - Tak, w CBA.  - Nie. - A nie wypytywał o sprawę... - Zakończyłam współpracę i tego pana nie widziałam od kilku lat. Dziesięciu? - Naprawdę?  - Naprawdę. - Bo wspominał o pani w czasie takiej rozmowy z poszukiwanym listem gończym człowiekiem, zresztą przez pani jednostkę. - Ja nie odpowiadam za to, co pan P. mówi. Ja go widziałam ostatnio dziesięć, jedenaście lat temu. - Tylko zapytać musimy, bo pada pani nazwisko w kontekście załatwienia listu żelaznego. - Nie znam. - Dla T.  - Ja nie wiem, do czego się zobowiązał pan P. Ja nie słyszałam tego, co powiedział, tak?  - A czy w ogóle zwracał się prawnik pana Igora o list żelazny? - Do widzenia. 

Jak dotąd śledczym nie udało się ustalić, kto był nadawcą ani kto miał być odbiorcą papierosów

Igor T. ostatecznie nie dostał listu żelaznego. Śledztwa dotyczące przemytu papierosów zostały albo umorzone, albo czekają na pomoc prawną z Socjalistycznej Republiki Wietnamu. Jak dotąd śledczym nie udało się ustalić ani tego, kto był nadawcą, ani kto miał być odbiorcą papierosów. Grzegorz P. prowadzi działalność gospodarczą w Warszawie. Jest doradcą w zakresie bezpieczeństwa i detektywem. Oferuje również szkolenia oraz analizy biznesowe.

Nagrane w Dubaju rozmowy, według wiedzy reporterów "Superwizjera", nie są przedmiotem żadnego śledztwa.

Autorka/Autor:Łukasz Frątczak, Jakub Stachowiak

Źródło: "Superwizjer" TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Afera maseczkowa z udziałem bocheńskiego biznesmena Przemysława W. i zawiadomienie o oszustwie, jakie złożył do prokuratury resort zdrowia, nie przeszkodziło firmie, w której był współwłaścicielem, w innym jego biznesie z państwowym podmiotem. Tym razem chodzi o urządzenia filtrujące powietrze. Jaką funkcję spełnia taki sprzęt? - Świeci sobie na niebiesko i tyle robi - to usłyszeli od pracownika jednej ze stacji Orlen dziennikarze "Superwizjera". O kulisach kolejnej afery - w reportażu Michała Fui "Kto rozliczy aferę maseczkową?".

Urządzenia filtrujące na stacjach Orlen. Kolejna odsłona afery maseczkowej

Urządzenia filtrujące na stacjach Orlen. Kolejna odsłona afery maseczkowej

Źródło:
TVN24

Będę prosił w najbliższych dniach na piśmie, aby pan prezydent już zechciał się wstrzymać od realizacji moich wniosków w sprawie ambasadorów - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Sikorski: będę wycofywał wnioski o nominacje ambasadorskie

Sikorski: będę wycofywał wnioski o nominacje ambasadorskie

Źródło:
TVN24

W Danii odbyły się w sobotę demonstracje przeciwko postawie prezydenta USA Donalda Trumpa, który mówi o konieczności przejęcia Grenlandii. W Kopenhadze protestowało ponad trzy tysiące osób, a w Aarhus - kilkaset.

"USA, odczepcie się". Demonstracje przeciwko przejęciu Grenlandii

"USA, odczepcie się". Demonstracje przeciwko przejęciu Grenlandii

Źródło:
PAP

Sposób zakończenia tej wojny będzie stanowił o korelacji sił na naszym kontynencie i o poczuciu bezpieczeństwa - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Radosław Sikorski, szef polskiej dyplomacji. Mówił, że "rosyjskie rezerwy się bardzo szybko zużywają" i "jest scenariusz, w którym Rosji zaczyna po prostu brakować ludzi i sprzętu".

"Rozwibrowanie sytuacji" i "kredyt zaufania" dla Trumpa

"Rozwibrowanie sytuacji" i "kredyt zaufania" dla Trumpa

Źródło:
TVN24

Zmiana czasu na letni przypada w tym roku w nocy z 29 na 30 marca. Przesunięcie wskazówek z godziny 2.00 na 3.00 oznacza mniej czasu na sen. Dla wielu z nas przejście na nowy czas wiąże się z zaburzeniem rytmu dobowego, co ma przełożenie na gorsze samopoczucie.

Zmiana czasu na letni. Jak wpływa na nas krótsza noc

Zmiana czasu na letni. Jak wpływa na nas krótsza noc

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Nie wyprzedzaj, strzelaj tylko w określonych sytuacjach i rób wszystko, żeby nikomu się nic nie stało. Jeżeli nie da się inaczej, czekaj, aż koledzy przyjadą z odsieczą. I raportuj, nawet jeżeli masz pędzić motocyklem, kierując jedną ręką - m.in. takie obowiązki spadają na policjanta, który rozpoczyna pościg za przestępcą. Ostatnio nagranie ze spektakularnego pościgu przez zatłoczone miasto pokazała krakowska policja. Czy tak to powinno wyglądać?

Na krawędzi. Co policjant ma robić w czasie pościgów i dlaczego ma być ich mniej

Na krawędzi. Co policjant ma robić w czasie pościgów i dlaczego ma być ich mniej

Źródło:
tvn24.pl

Intensywne opady deszczu wywołały powodzie w Bośni i Hercegowinie. Szczególnie trudna sytuacja panuje w mieście Prijedor i jego okolicach, gdzie pod wodą znalazły się całe osiedla. W mieście ogłoszono stan wyjątkowy, a mieszkańcy i władze z niepokojem obserwują rosnący stan wody na przepływającej przez nie rzece.

Całe osiedla pod wodą. "Nie mogę dotrzeć do domu, może uda się to za trzy dni"

Całe osiedla pod wodą. "Nie mogę dotrzeć do domu, może uda się to za trzy dni"

Źródło:
Reuters, N1, Grad Prijedor

Wypadek w Gdańsku. 13-latka spadła z dachu pustostanu. Na miejscu policjanci zastali cztery inne nastolatki. Poszkodowaną przetransportowano do szpitala.

13-latka spadła z dachu pustostanu w Gdańsku

13-latka spadła z dachu pustostanu w Gdańsku

Źródło:
TVN24

Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J.D. Vance i czołowi doradcy namawiali Donalda Trumpa, by zwolnił swojego doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego Michaela Waltza po aferze z przypadkowym dodaniem dziennikarza do dyskusji na Signalu o planowanym ataku w Jemenie - podał portal Politico za swoimi źródłami. - Na razie go zostawią, ale pozbędą się go za kilka tygodni - mówiła osoba zaznajomiona ze sprawą.

Co dalej z Waltzem po aferze z Signalem? "Na razie go zostawią"

Co dalej z Waltzem po aferze z Signalem? "Na razie go zostawią"

Źródło:
PAP

Doświadczony funkcjonariusz, do którego pracy nigdy nie było zastrzeżeń - tak 51-latka z Prusic opisują przełożeni ze Służby Więziennej. Według ustaleń śledczych zabił on swoją teściową i córkę oraz ciężko ranił syna.

Po tragedii w Prusicach, co wiemy o sprawcy. Doświadczony funkcjonariusz, dowódca grupy interwencyjnej

Po tragedii w Prusicach, co wiemy o sprawcy. Doświadczony funkcjonariusz, dowódca grupy interwencyjnej

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W sobotnim wiecu poparcia dla aresztowanego Ekrema Imamoglu uczestniczy około 2,2 miliona osób - ogłosił lider Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) Ozgur Ozel. Imamoglu został tymczasowo odsunięty od pełnienia obowiązków burmistrza Stambułu. To polityczny przeciwnik prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana.

Protest w Stambule. "Zebrało się 2,2 miliona osób. Widzisz to, prezydencie Erdoganie?"

Protest w Stambule. "Zebrało się 2,2 miliona osób. Widzisz to, prezydencie Erdoganie?"

Źródło:
PAP

Od 1 lipca będziemy mogli leczyć endometriozę na NFZ - zapowiedziała podczas debaty o endometriozie "Taka twoja uroda" w TVN24 GO ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Mówiła też, że powstanie centrum leczenia endometriozy. Debatę można obejrzeć w TVN24 GO.

Ministra zdrowia: leczenie endometriozy będzie finansowane z NFZ

Ministra zdrowia: leczenie endometriozy będzie finansowane z NFZ

Źródło:
TVN24

Po doniesieniach o brakach jajek w sklepach spożywczych w Stanach Zjednoczonych, we Francji również zaczyna ich brakować - przekazał w sobotę dziennik "Le Monde". Przyczyną jest w dużej mierze efekt paniki, który nastąpił, gdy sieć obiegły zdjęcia pustych regałów sklepowych w USA, ale też epidemia ptasiej grypy.

Najpierw USA, teraz brak jajek dotknął też Francję. "Napięcie wzrosło"

Najpierw USA, teraz brak jajek dotknął też Francję. "Napięcie wzrosło"

Źródło:
PAP

W kraju ołomunieckim na wschodzie Czech został wprowadzony stan zagrożenia. Powodem jest katastrofa kolejowa sprzed miesiąca, na skutek której doszło do wycieku trującej substancji. Rząd Czech mówi o największym tego typu skażeniu na świecie.

Obawy o skażenie miesiąc po katastrofie. Wprowadzają stan zagrożenia

Obawy o skażenie miesiąc po katastrofie. Wprowadzają stan zagrożenia

Źródło:
PAP

Elon Musk ogłosił w nocy z piątku na sobotę, że właścicielem platformy X stał się jego start-up xAI, zajmujący się sztuczną inteligencją. 

X zmienia właściciela. Jest komunikat Muska

X zmienia właściciela. Jest komunikat Muska

Źródło:
PAP

Poszukiwany 28-latek wpadł w ręce policji, gdy przyjechał do Polski, żeby spotkać się z partnerką. Jego plany przejrzeli policjanci ze stołecznego Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób. Za mężczyzną wydany był nakaz doprowadzenia do zakładu karnego w celu odbycia kary oraz list gończy w związku z podejrzeniem o oszustwo w innej sprawie.

Zgubiła go tęsknota za partnerką

Zgubiła go tęsknota za partnerką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wiemy, że mamy do czynienia z jakimiś tajnymi rokowaniami pomiędzy Niemcami a częścią państw, które z Niemcami graniczą - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, mówiąc o doniesieniach niemieckich mediów o zawracaniu migrantów do Polski. Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak ocenił tego dnia, że "rzekome nielegalne zawracanie migrantów to propaganda PiS".

Kaczyński o "tajnych rokowaniach" z Niemcami. Siemoniak: to propaganda PiS

Kaczyński o "tajnych rokowaniach" z Niemcami. Siemoniak: to propaganda PiS

Źródło:
TVN24, PAP

"Niedziela, 11 maja, Warszawa, w samo południe" - napisał premier Donald Tusk, zapowiadając marsz. "Ten maj zdecyduje o tym, czy Polska będzie silna i bezpieczna, czy osamotniona i słaba" - podkreślił.

"Jesteśmy umówieni?". Tusk zapowiada marsz

"Jesteśmy umówieni?". Tusk zapowiada marsz

Źródło:
tvn24.pl

Jakiej pogody możemy się spodziewać w pierwszej połowie kwietnia? W prognozach widać potężną zatokę chłodu, która może stanowić zagrożenie dla Polski. Synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek sprawdza w modelach, co przyniesie nowy miesiąc i jak zapowiada się Wielkanoc.

Mapy "już dawno nie były tak niebieskie. Coś czai się od północy i wschodu"

Mapy "już dawno nie były tak niebieskie. Coś czai się od północy i wschodu"

Źródło:
tvnmeteo.pl

Chcę zamówić pizzę - powiedział dziesięcioletni chłopiec z okolic Rzymu, który zadzwonił pod numer alarmowy 112. Jego odwaga i zrozumienie apelu o pomoc przez operatora centrali uratowały matkę dziecka i jego rodzeństwo przed agresywnym ojcem.

Zadzwonił pod 112, zamówił pizzę. Uratował rodzinę

Zadzwonił pod 112, zamówił pizzę. Uratował rodzinę

Źródło:
PAP, "Il Messaggero"

49-letni mieszkaniec Katowic został zatrzymany po tym, jak zniszczył szklane drzwi i witrynę siedziby Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego. Może mu grozić do pięciu lat więzienia, nie usłyszał jeszcze zarzutów.

Wtargnął na teren pogotowia, zniszczył drzwi i witrynę

Wtargnął na teren pogotowia, zniszczył drzwi i witrynę

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Polska jest drugim największym rynkiem zbytu Thermomiksa, wielofunkcyjnego i kosztownego robota kuchennego. Ale to niejedyny sprzęt, który zdobywa polskie kuchnie. W kolejce są między innymi airfryery, czyli beztłuszczowe frytkownice. - Kupując robota kuchennego czy inne sprzęty, tak naprawdę kupujemy obietnicę: będziemy mieli więcej czasu, zjemy w domu dania jak w restauracji, bardziej sprawiedliwie podzielimy obowiązki domowe. Czy tak rzeczywiście jest? Nie zawsze - stwierdza Agata Bachórz z Uniwersytetu Gdańskiego.

Robot miesza w polskiej kuchni. "Jeszcze trochę i wyląduje w naszym godle"

Robot miesza w polskiej kuchni. "Jeszcze trochę i wyląduje w naszym godle"

Źródło:
tvn24.pl

- Mój ruch jest bardzo ograniczony - mówił w TVN24 Wojciech Sawicki, prowadzący w mediach społecznościowych profil Life On Wheelz. Gość programu "Wstajesz i weekend" choruje na nieuleczalną dystrofię mięśniową Duchenne'a. Fundacja TVN włączyła się w pomoc dla pięcioletniego Krzysia, który również zmaga się z tą rzadką chorobą prowadzącą do zaniku mięśni. 

"Widziałem, jak moje ciało słabnie. Nic nie mogłem z tym zrobić"

"Widziałem, jak moje ciało słabnie. Nic nie mogłem z tym zrobić"

Źródło:
TVN24
Nowe przepisy dają władzę strażnikom granicznym. Jak będą z nich korzystać?

Nowe przepisy dają władzę strażnikom granicznym. Jak będą z nich korzystać?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Układ w lesie? Co i komu zarzuca minister Dorożała

Układ w lesie? Co i komu zarzuca minister Dorożała

Źródło:
tvn24.pl
Premium