Reporterzy "Superwizjera" dotarli do nagrania w sprawie przemytu znacznej ilości papierosów do Europy, na którym pojawia się człowiek z bliskiego kręgu ministra Mariusza Kamińskiego. Współautor reportażu Łukasz Frątczak wskazywał w TVN24, że chociaż służby mają to nagranie, "od trzech lat leży gdzieś na dnach szaf pancernych przykryte dokumentami". - Według naszej wiedzy nawet prokuratura nie widziała tego nagrania. Po prostu zostało ukryte - dodał.
Reporterzy "Superwizjera" TVN dotarli do nagrania, które od kilku lat jest w posiadaniu polskich służb specjalnych. To zapis rozmowy, w której grupa mężczyzn omawia plan przemytu olbrzymich ilości papierosów do Europy. W tej historii pojawia się nazwisko wpływowego człowieka powiązanego z obozem władzy. Chodzi o Grzegorza P., który przed laty w bezpośredni sposób odpowiadał za największe i najgłośniejsze medialnie operacje CBA, kierowanego wówczas przez Mariusza Kamińskiego.
Współautor reportażu Łukasz Frątczak mówił w TVN24 o szczegółach sprawy ujawnionej w materiale. Wyjaśniał, że rozmowa dotycząca przemytu została nagrana w czerwcu 2018 roku w Dubaju.
Frątczak: przemycany towar wart dziesiątki milionów złotych
Przekazał, że pojawiają się na nim cztery osoby. - Igor T., Grzegorz P. - czyli były dyrektor CBA oraz, co ważne, były dyrektor do spraw bezpieczeństwa PKP Cargo i członek rady nadzorczej jednej ze spółek córek PKP Cargo, to jest PKP Cargo Connect - Marcin K. - również były oficer CBA oraz Michał B. - to jest taki przemytnik powiązany z grupą pseudokibiców jednego z klubów piłkarskich w Polsce - wyliczał.
Jak mówił reporter, "oni omawiają dosyć szczegółowo plan na przemyt na gigantyczną skalę papierosów do Polski". Ocenił, że wartość tego towaru to "dziesiątki milionów złotych". - Mówimy o przemycie kontenerami - zaznaczył.
>>> Cały reportaż na antenie TVN24 w sobotę o godzinie 20. A już teraz w TVN24 GO <<<
Reporter "Superwizjera": według naszej wiedzy prokuratura nie widziała tego nagrania
Reporter "Superwizjera" przekazał, że służby są w posiadaniu wspominanego nagrania i nic z nim nie robią. - To jest najbardziej bulwersujące w tej sprawie - ocenił Frątczak.
- Służby weszły w posiadanie tego nagrania praktycznie zaraz po tym spotkaniu. Spotkań zresztą było więcej i tych nagrań też jest więcej, my też o tym wiemy. Służby weszły w posiadanie i według naszej wiedzy to nagranie po prostu od trzech lat leży gdzieś na dnach szaf pancernych przykryte dokumentami - przekazał dziennikarz. - Postanowiono nikomu nie pokazywać. Tego nagrania nie ma ani prokuratura, ani nikt inny poza ABW, CBA i CBŚ-em - wyliczał.
Frątczak zauważył, że do reportażu odniósł się rzecznik rządu Piotr Mueller, który powiedział, że "w Polsce nie może być nad nikim parasola ochronnego" i pytania o losy tej sprawy należałoby kierować do prokuratury. - Otóż nie, bo według naszej wiedzy nawet prokuratura nie widziała tego nagrania. To nagranie po prostu zostało ukryte. Dlaczego? Prawdopodobnie, domniemujemy, dlatego że dotyczy osoby z najbliższego kręgu ministra Mariusza Kamińskiego - komentował reporter.
- To jest naprawdę poważna, poważna sprawa i ja liczę na to, że w końcu doczekamy się jakiejś odpowiedzi. Bo myśmy wysłali pytania do ministra Kamińskiego i cały czas nic - dodał Frątczak.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24