- Jeśli uznajemy, że możemy współpracować w lepszym tempie, to właśnie robimy - stwierdziła członkini nowej KRS sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik, pytana o przyspieszenie prac KRS. Pytana o słowa posła PO Borysa Budki, który opuścił posiedzenie Rady, twierdząc, że nie miał możliwości zapoznania się z dokumentami, odpowiedziała: - jeśli ktoś chce pracować i ma ochotę pracować, to nie może narzekać na brak dostępu do informacji o kandydatach.
W czwartek nowa Krajowa Rada Sądownictwa zajęła się wyłanianiem kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. Wnioski o powołanie wybranych przez Radę kandydatów trafią następnie do prezydenta. Wcześniej KRS odrzuciła wnioski posła PO Borysa Budki o odroczenie posiedzenia.
Jak powiedział przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur, posiedzenie zaplanowane na 23, 24, 27 i 28 sierpnia odbędzie się poza porządkiem przyjętym przed wakacjami.
"Pośpiech nie jest nadzwyczajny"
Członkini nowej KRS sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik pytana w przerwie przez dziennikarzy o ten pośpiech oceniła, że "nie jest on nadzwyczajny". - Jest bardzo dużo kandydatów, co jest może nadzwyczajne, jeśli chodzi o tryb pracy dlatego, że zwykle pojawiał się jeden, dwóch. W tej chwili mamy rzeczywiście około 200 - tłumaczyła.
Jak dodała, na posiedzeniu pojawiła się "w ramach swojego urlopu wypoczynkowego, z którego musiała zrezygnować ze względu na pracę". - Przyjechałam świtem w poniedziałek i od tej pory pracuję - podkreśliła.
"Nie może narzekać na brak dostępu do informacji o kandydatach"
Pytana o słowa Borysa Budki, który przekonywał, że aby móc rzetelnie zadawać pytania dotyczące kandydatur, "trzeba mieć możliwość zapoznania się z protokołami", stwierdziła, że "akta są dostępne dla wszystkich". - Powiem krótko: jeśli ktoś chce pracować i ma ochotę pracować, to nie może narzekać na brak dostępu do informacji o kandydatach - skomentowała.
- Akurat trafił pan na osobę, która może powiedzieć, że pan poseł Budka sam z własnej woli nie chce pracować w zespole - zwróciła się do dziennikarza. - Mój zespół bym tym, w którym członkiem politykiem był właśnie pan Borys Budka. Mimo wyznaczenia terminu, mimo zaakceptowania swojej obecności w zespole i współpracy z nami, mimo otrzymania materiałów o swoich kandydatach, w momencie, kiedy już miało dojść do spotkania zespołu, zupełnie nieoczekiwania, psując nam w zasadzie tempo pracy, zrezygnował - mówiła.
- W związku z tym, trudno jest współpracować z człowiekiem, który jest członkiem Krajowej Rady, który wie, że ma dostęp do pełnych materiałów w każdej chwili, które nie są ściśle tajne i przeznaczone tylko dla jakiejś grupy, twierdzi, że nie jest przygotowany do posiedzenia - dodała.
Jej zdaniem, poseł Budka mógł przyjść "o godzinie 7:30 i przejrzeć to, co go interesuje". - Ja zadałam panu posłowi pytanie, zresztą pozostali członkowie również pytali o to samo, czy brak zaufania do prac zespołów jest podyktowany czymś istotnym - mówiła dziennikarzom.
"Robimy to w lepszym tempie"
Sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik dopytywana skąd decyzja o przesunięciu tych prac z września na sierpień, odparła: - Jeśli uznajemy, że materiał jest do zrobienia i możemy współpracować w tempie lepszym, to robimy to w tempie lepszym.
Posiedzenia KRS
W pierwszej części posiedzenia KRS, w czwartek i piątek, omówione mają zostać kandydatury do Izby Dyscyplinarnej i Izby Karnej Sądu Najwyższego. Jak podał sędzia Jarosław Dudzicz z KRS, są 82 kandydatury do Izby Dyscyplinarnej i 5 do Izby Karnej. Na początku przyszłego tygodnia, w poniedziałek i wtorek, Rada zajmie się natomiast obsadą dwóch kolejnych izb: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Cywilnej.
W czwartek umorzone zostały postępowania dotyczące 18 kandydatów figurujących już wcześniej w wykazie wycofań zgłoszeń oraz trzech z wykazu uzupełniającego - w tym wykazie było nazwisko m.in. sędziego TK Mariusza Muszyńskiego, którego rezygnacja dotarła do KRS w czwartek.
Ponadto, uchwałą z 9 sierpnia KRS w trybie obiegowym podjęła uchwałę o pozostawieniu bez rozpoznania zgłoszeń 20 kandydatów, które nie spełniały wymogów formalnych.
Na posiedzeniu KRS przedstawiane są poszczególne kandydatury wraz z informacją, czy rekomendacja zespołu, który przeprowadzał wysłuchanie kandydata, jest pozytywna, czy negatywna.
Wnioski Borysa Budka odrzucone
Wcześniej Krajowa Rada odrzuciła wnioski posła PO Borysa Budki - który jest jednym z parlamentarzystów zasiadających w KRS - dotyczącymi odroczenia posiedzenia Rady w sprawie rozpoznania kandydatur na sędziów Sądu Najwyższego.
Budka wnioskował m.in. o odroczenie posiedzenia o dwa tygodnie - "do czasu zaproszenia wszystkich kandydatów do SN i przesłuchanie wszystkich kandydatów przez Radę 'in gremio' (w pełnym składzie) i podjęcie później decyzji".
Po głosowaniu, w którym wniosek posła Platformy został odrzucony, wiceprzewodniczący KRS Wiesław Johann podkreślił, że również w poprzednich latach funkcjonowania Rady zawsze był przyjęty obecnie funkcjonujący tryb rozpatrywania kandydatur na sędziów SN. Wyraził zarazem przekonanie, że "nie ma najmniejszych przeszkód", żeby - w razie pojawienia się wątpliwości w czasie przedstawiania kandydatur przez zespoły opiniujące na posiedzeniu plenarnym - "ponownie zaprosić kandydata czy kandydatów na posiedzenie (...) Krajowej Rady in gremio".
Budka złożył również wniosek o odroczenie posiedzenia KRS o tydzień i doręczenie mu wszystkich protokołów przesłuchań kandydatów dokonanych przez zespoły opiniujące. - Posiedzenie dzisiejsze zostało zwołane wczoraj o godzinie 11.15, w związku z czym nie ma fizycznej możliwości, żeby członkowie Rady zapoznali się z protokołami - argumentował. Tymczasem - jak zaznaczył parlamentarzysta - "żeby móc wziąć udział w świadomym głosowaniu, należy mieć informacje o kandydatach".
Przewodniczący Rady sędzia Leszek Mazur zwrócił z kolei uwagę, że poseł PO "nie jest osobą spoza Rady, którą trzeba o wynikach i efektach jej pracy informować w jakiś szczególny sposób, jest członkiem Rady, który ma pełną możliwość brania udziału w jej pracach". - Zauważam również, że pan poseł świadomie zrezygnował z takiej pracy w zespołach (opiniujących kandydatów do SN - red.) - dodał Mazur.
Poseł PO zwrócił uwagę, że w praktyce KRS nie zdarzyło się, by tak liczna grupa kandydatów miała zostać w tak krótkim czasie nie tylko zaopiniowana, ale też, by miały zostać przedstawione prezydentowi wnioski o powołanie na stanowiska sędziów SN. Przekonywał też, że aby móc rzetelnie zadawać pytania dotyczące kandydatur, "trzeba mieć możliwość zapoznania się z protokołami".
- Rozumiem, że dzisiaj mają zapaść określone decyzje, jako członek KRS nie mogę wziąć udziału w głosowaniu nad kandydaturami, co do których nawet nie mam nawet protokołów, jak wyglądało przesłuchanie - powiedział.
Opuścił posiedzenie Rady
Po odrzuceniu przez KRS także i tego wniosku Budka opuścił posiedzenie Rady. Jak powiedział dziennikarzom, "nie było do tej pory takiej sytuacji, żeby kazano członkom KRS głosować nad kandydatami na sędziów Sądu Najwyższego 20 godzin po tym, jak zwołano posiedzenie". - To naprawdę jest farsa, to naprawdę jest teatr i ktoś odpowiedzialny nie może podnosić ręki za osobami, których nie zna, ale nawet nie ma możliwości zapoznania się z dokumentami - dodał polityk.
Jak mówił, "opinia publiczna ma prawo poznać protokoły i rekomendacje zespołów". - A tak naprawdę, to, co stanie się za chwilę w tamtym pomieszczeniu, to będzie klepnięcie jakichś decyzji, ustalonych w bliżej nieokreślonym składzie - przekonywał Budka. - Podejrzewam, że ta lista (kandydatów na wolne stanowiska w SN) jest już dawno na czyimś biurku i to, co wyjdzie z Krajowej Rady Sądownictwa, to jest coś, co już dawno zostało ustalone - dodał.
Parlamentarzysta zwrócił zarazem uwagę, że Rady nie poinformowano o powodach rezygnacji z kandydowania do SN sędziego TK Mariusza Muszyńskiego ani innych osób, które wycofały swe zgłoszenia.
W jego ocenie to, co dzieje się wokół zmian w sądownictwie, daje podstawy, by nie mieć zaufania do tego, co dzieje się w siedzibie KRS. - To początek polexitu. Jeśli KRS, wbrew orzeczeniu Sądu Najwyższego, wbrew toczącej się procedurze naruszenia praworządności, zdecyduje się na wybór sędziów SN, również na te stanowiska opróżnione w sposób niezgodny z konstytucją, to będzie początek wyjścia Polski z Unii Europejskiej, bo tak to należy interpretować - stwierdził Budka.
Autor: kb//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24