"Ważne, żeby o tej sprawie rozstrzygał sąd, co do którego nie ma żadnych wątpliwości"

Sąd Najwyższy zbierze się w sprawie sędziów wyłonionych przez nową KRS
Problem z Sądem Najwyższym. "W przyszłości będą mogły być wątpliwości"
Źródło: TVN24
O ważności tak istotnego elementu demokracji, jakim są wybory prezydenckie, będzie prawdopodobnie rozstrzygał organ, co do którego orzeczenia będą mogły w przyszłości być wątpliwości - mówił w programie "Tak jest" w TVN24 mecenas Paweł Gieras, członek Państwowej Komisji Wyborczej, odnosząc się do kwestionowanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Dodał, że "ważną rzeczą jest, żeby o tej sprawie rozstrzygał sąd, co do którego nie ma żadnych wątpliwości". 

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar poinformował, że w odpowiedzi na udostępnione mu przez Sąd Najwyższy protesty wyborcze przekazał swoje kolejne stanowiska do SN. Dwa z nich dotyczą protestów złożonych przez Krzysztofa Kontka i Joannę Staniszkis. "Oba protesty zostały formalnie uznane przez Sąd Najwyższy za protesty wyborcze. Autorzy protestów załączyli materiały świadczące o możliwych nieprawidłowościach w procesie liczenia głosów. Ich zarzuty oparto na naukowo weryfikowalnej metodzie" - napisał. "Z uwagi na treść protestów wystąpiłem do SN z wnioskami o przeprowadzenie oględzin kart do głosowania w 1472 Obwodowych Komisjach Wyborczych" - powiadomił Bodnar.

Przekazał też, że prowadzonych jest już osiem, a nie sześć śledztw prokuratorskich w sprawie nieprawidłowości wyborczych. W czwartek śledztwa rozpoczęto w sprawie Obwodowej Komisji Wyborczej nr 25 w Grudziądzu i w sprawie Obwodowej Komisji Wyborczej nr 13 w Mińsku Mazowieckim.

Wątpliwości związane z Sądem Najwyższym

Mecenas Paweł Gieras, członek Państwowej Komisji Wyborczej, który został zgłoszony do PKW przez Klub Parlamentarny Polska 2050-Trzecia Droga mówił w "Tak jest" w TVN24 w środę, że to, czy wpłynie to na wynik wyborów, "się okaże". - Jeżeli, po pierwsze, te głosy zostaną przeliczone i Sąd Najwyższy w tym składzie, w którym póki co rozpoznaje protesty wyborcze, zdecyduje się na taką procedurę - mówił.

Przyznał, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego może nie wziąć pod uwagę wniosku Bodnara. Zwrócił też uwagę, że prokuratura może sama przeprowadzić postępowanie przygotowawcze i w ramach postępowania przygotowawczego sama dokonać pewnych ustaleń w zakresie tego, czy doszło do popełnienia przestępstwa w określonych komisjach wyborczych, czy do tego przestępstwa nie doszło.

- O stwierdzeniu ważności wyborów zgodnie z Kodeksem wyborczym orzeka Sąd Najwyższy. I tylko Sąd Najwyższy może stwierdzić ważność lub nieważność wyborów - mówił. Dodał, że problemem jest obecnie to, że co do izby, która orzeka o ważności wyborów oraz rozpoznaje protesty, wielokrotnie podnoszono wątpliwości "co do statusu zarówno sędziów, jak i statusu tejże izby". - I tu jest problem, ponieważ o ważności tak istotnego elementu demokracji, jakim są wybory prezydenckie, będzie prawdopodobnie rozstrzygał organ, co do którego orzeczenia będą mogły w przyszłości być wątpliwości - dodał.

Zauważył też, że "rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w przedmiocie ważności wyborów prezydenckich ma się dokonać przed zaprzysiężeniem prezydenta". - A nie jak w wypadku wyborów parlamentarnych, już po wyborach, po wybraniu rządu i po wyłonieniu władz parlamentu. Więc to umiejscowienie tego orzeczenia już może wskazywać, że może ono mieć istotny wpływ na ważność wyborów, jeszcze przed tym, jak prezydent elekt będzie zaprzysiężony. Głosy w doktrynie są różne. Również wielu wybitnych konstytucjonalistów skłania się do tezy, że tu mamy sytuację podobną, analogiczną jak w wyborach parlamentarnych, że również istnieje domniemanie ważności tych wyborów wynikających z uchwały Państwowej Komisji Wyborczej o przeliczeniu głosów i wydaniu uchwały potwierdzającej wybór konkretnej osoby. Ja jednak mam pewne drobne wątpliwości. Nie jestem tutaj specjalistą z zakresu prawa konstytucyjnego, ale umiejscowienie rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego przed zaprzysiężeniem prezydenta w mojej ocenie czemuś ustawodawcy służyło - ocenił.

- Czy to może stanowić podstawę do niedokonania zaprzysiężenia przez Zgromadzenie Narodowe wybranego prezydenta? Nie odważyłbym się aż tak daleko wyciągać wnioski. Niemniej, jakby na to nie patrzeć, to orzeczenie Sądu Najwyższego w tym zakresie ma bardzo ważne i istotne znaczenie. Dlatego tak ważną rzeczą jest, żeby o tej sprawie rozstrzygał sąd, co do którego nie ma żadnych wątpliwości, że jest sądem - podkreślił mecenas.

"Proces weryfikacji wyników powinien przebiec spokojnie"

Zaznaczył, że błędy w liczeniu głosów mogą się zdarzać, ponieważ członkowie komisji pracują pod presją i często są zmęczeni pracą od rana do późnych godzin nocnych. - Chodzi o to, żeby te błędy nie wynikały z jakichś zamierzonych celów, bo wtedy mamy do czynienia z poważnym naruszeniem prawa wyborczego i możemy mówić o zaistnieniu znamion przestępstwa - dodał. Stwierdził, że "dla demokracji, dla procesu wyborczego ważne jest to, żeby wszelkie wątpliwości, które przy okazji tych wyborów się pojawiały, zostały jednak w maksymalnej ilości zbadane". Dodał, że to może także pomóc wyeliminować podobne błędy w przyszłości.

- Stąd też ten proces weryfikacji wyników, moim zdaniem, powinien przebiec spokojnie, bez presji jakiegokolwiek takiego, a nie innego rozstrzygnięcia, ale w interesie nas wszystkich wyborców jest to, żeby wnioski z tego były jednoznaczne, że nie mieliśmy do czynienia z jakąkolwiek próbą zmiany wyników wyborów w niedozwolony sposób - zaznaczył gość "Tak jest".

Jego zdaniem należy wykluczyć sytuację, że ktoś mógł wyjąć głosy lub dołożyć karty już po ich przeliczeniu. - Obwodowe komisje przekazują głosy do komisji okręgowych i te głosy zawsze były w sposób należyty zabezpieczone. Nie dochodzą do nas, jako do członków Państwowej Komisji Wyborczej, żadne informacje, żadne sygnały, żeby sposób przechowywania głosów czy protokołów był w jakikolwiek sposób wadliwy czy też żeby dochodziło do sytuacji ingerencji w te dokumenty - wyjaśnił.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: