Sąd Okręgowy w Olsztynie zdecydował, że podejrzany o zabójstwo Czeczen Aslan A. może wyjść z aresztu po wpłaceniu 250 tys. zł kaucji. Powód: opieszałość ministerstwa sprawiedliwości. Czeczen od 11 miesięcy czeka na decyzję ws. ekstradycji do Rosji. Sam Aslan A. utrzymuje, że jest bojownikiem ściganym przez Moskwę za udział w wojnie czeczeńskiej.
Sąd Okręgowy w Olsztynie wydał we wtorek postanowienie, na mocy którego Czeczen Aslan A. może wyjść z aresztu po wpłaceniu 250 tys. zł kaucji. Czeczen na wpłacenie pieniędzy ma czas do 14 października.
Pełnomocnik Czeczena w sprawie karnej Wojciech Wrzecionkowski powiedział, że "przyjaciele już rozpoczęli zbiórkę na kaucję".
Dodatkowo po wyjściu z aresztu A. będzie musiał się co dzień meldować w komisariacie policji oraz zostanie mu zatrzymany paszport i nałożony na niego zostanie zakaz opuszczania Polski.
Przepisy nie określają terminu rozstrzygnięcia takiego wniosku - tak odniosło się do argumentacji sądu Ministerstwo Sprawiedliwości.
Sądy dały zielone światło, rząd milczy
Wydania Aslana A. domaga się Federacja Rosyjska, która podejrzewa go o dokonanie w 2008 r. zabójstwa w Kaliningradzie. Polskie sądy - okręgowy w Olsztynie i Apelacyjny w Białymstoku - już w ub.r. uznały prawną możliwość ekstradycji Czeczena. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy jednak do ministra sprawiedliwości. Ten od stycznia 2015 r. jej nie podjął.
- Co więcej, ministerstwo nie potrafi sądowi wskazać nawet przybliżonego terminu podjęcia takiej decyzji, a wysyłane z resortu pisma w tej sprawie są bardzo lakoniczne - stwierdził w uzasadnieniu decyzji o zwolnieniu za kaucją Aslana A. sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski.
- Nie można trzymać w areszcie kogoś tak długo, nie mając nawet przybliżonego terminu decyzji ekstradycyjnej - podkreślił sędzia.
Ministerstwo zwleka z decyzją
Sąd w Olsztynie już kilkakrotnie monitował MS w sprawie Aslana A. W czerwcu resort nadesłał do sądu pismo, w którym poinformował, że wystąpiono do Federacji Rosyjskiej o dodatkowe informacje, ale one nie nadeszły w spodziewanym terminie. Kolejne pisma z ministerstwa zawiadamiały sąd, że "decyzja nie została podjęta", w niektórych pismach dodawano, że "pod rozwagę sądu" resort oddaje "przedłużenie wniosku o areszt". Kilka takich pism sąd, jak poinformował, otrzymał w czerwcu i lipcu.
- Gdy sąd słał pisma do resortu, informował w nich, że nie można trzymać człowieka w areszcie bez wskazania choćby, kiedy zapadnie w jego sprawie decyzja ekstradycyjna, sąd sygnalizował ministerstwu, że decyzja w sprawie aresztu może zostać zmieniona - przyznał Dąbrowski-Żegalski.
"Skomplikowana sprawa"
We wtorek służby prasowe resortu sprawiedliwości potwierdziły, że wniosek o ekstradycję Aslana A. nadal nie został rozpoznany. Resort zaznaczył, że przepisy nie określają terminu rozstrzygnięcia takiego wniosku, a każda sprawa "jest traktowana w sposób indywidualny, w zależności od stanu prawnego i faktycznego".
"Sprawa powyższa jest sprawą skomplikowaną, która pozostaje także w związku z inną sprawą prowadzoną przez polski sąd przeciwko Aslanowi A., a w której zwrócono się o udzielenie pomocy prawnej do strony rosyjskiej. Postanowienie zostanie wydane niezwłocznie po uzyskaniu wszelkich niezbędnych do rozstrzygnięcia informacji i dokumentów" - napisała Wioletta Olszewska z wydziału komunikacji społecznej MS.
"Nigdy nie był w Kaliningradzie"
Sama decyzja ekstradycyjna w sprawie Aslana A. budzi kontrowersje: Czeczen utrzymuje, że nigdy nie był w Kaliningradzie, co więcej - podaje, że Aslan A. to wymyślone personalia na czas jego nielegalnej ucieczki z Czeczenii przez Rosję.
Czeczen utrzymuje, że nazywa się Abulkhan K. i jest w Rosji oraz Czeczenii poszukiwany za udział w wojnie czeczeńskiej pod koniec 1999 r.
Abulkhan K. twierdzi, że bojownikiem był też jego ojciec, a matka z tego powodu wciąż jest nękana, dlatego on w 2008 r. zdecydował się nielegalnie, ukryty w ciężarówce, wyjechać z Czeczenii do Belgii. Miał za to zapłacić przemytnikom ludzi 1,2 tys. euro, ale oni niespodziewanie wysadzili go - jak twierdzi - pod polsko-rosyjską granicą. Na personalia Abulkhana K. Czeczen uzyskał w Polsce prawo tzw. tolerowanego pobytu i zajął się zawodowo walkami MMA. Jest jednym z czołowych zawodników w Polsce.
RPO bierze Czeczena w obronę
Z powodu niejasności co do tożsamości Czeczena przed dwoma tygodniami Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł kasację nadzwyczajną do Sądu Najwyższego, w której prosi o zbadanie prawidłowości decyzji o dopuszczalności ekstradycji Aslana A.
Aslana vel. Abdulkhana zatrzymano w ub.r. na wniosek Prokuratora Generalnego Federacji Rosyjskiej. Przebywał najpierw w areszcie w Barczewie, ale z powodu obaw o życie swoje i swoich rodzin pracownicy więzienia poprosili o przeniesienie go do innej jednostki.
Czeczena przewieziono do aresztu w Gdańsku, ale przed miesiącem policja nie dowiozła go na inną sprawę karną do Olsztyna (o wymuszenia - red), ponieważ - jak podano w piśmie do sądu - "istniała poważna obawa odbicia go z konwoju". Sam Czeczen twierdził, że więziennicy z Barczewa nie szanowali jego wyznania (jest muzułmaninem) i związanych z tym rygorów (np. mieli mu dawać wyłącznie ziemniaki, gdy odmawiał jedzenia wieprzowiny).
Autor: fil / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wiki (CC BY SA 2.0) | Lukas Plewnia