Rząd w Nikozji, czekając na decyzję swojego parlamentu ws. opodatkowania depozytów bankowych, zamroził wszystkie konta w kraju. Nie wyłączył z tego nawet pieniędzy ulokowanych na rachunkach placówek dyplomatycznych innych krajów, w tym Polski. Te pieniądze też mają być opodatkowane. - A to, na mocy międzynarodowych przepisów, jest bezprawne. Cypryjczycy chyba o tym zapomnieli - mówi w rozmowie z tvn24.pl ambasador RP w Nikozji Paweł Dobrowolski.
Polska ambasada od soboty nie ma dostępu do środków zgromadzonych na koncie. Powodem jest zablokowanie wszystkich kont bankowych w oczekiwaniu na decyzję parlamentu w sprawie opodatkowania depozytów. Ma ona zapaść jeszcze we wtorek. Jeśli parlamentarzyści zgodzą się na to, opodatkowane zostaną także polskie pieniądze. A to, jak zaznacza polski ambasador w Nikozji Paweł Dobrowolski, byłoby bezprawne.
- Wydaje się, że strona cypryjska w ferworze negocjacji z eurogrupą zapomniała o istnieniu art. 35 Konwencji Wiedeńskiej, która jest taką dyplomatyczną biblią. Zabrania on takich praktyk, co Cypryjczycy chyba przeoczyli - podkreśla ambasador.
Dobrowolski we wtorek rano wysłał w tej sprawie notę do cypryjskiego ministra finansów. Domaga się w niej natychmiastowej reakcji a w przypadku pobrania podatku od zgromadzonych środków zwrotu tej kwoty.
Zablokowanie środków nie spowodowało żadnych zakłóceń w funkcjonowaniu polskiej ambasady. - Liczymy jednak, że sprawa wyjaśni się szybko bo taki sam problem z zamrożeniem środków dotyczy także innych placówek dyplomatycznych na Cyprze - zaznacza abasador.
Autor: ŁOs//gak / Źródło: tvn24.pl