Apel o niegromadzenie się w zamkniętych pomieszczeniach, noszenie masek, szczególnie przez osoby podatne na ciężki przebieg zakażenia, staje się racjonalny - mówił w "Faktach po Faktach" profesor Krzysztof Simon, epidemiolog, komentując sytuację związaną z przypadkami zakażeń koronawirusem w Polsce. Stwierdził, że dane przekazywane przez Ministerstwo Zdrowia "nie mają żadnego kontaktu z rzeczywistością".
Do dużej liczby zachorowań na COVID-19 w Polsce odniósł się w "Faktach po Faktach" profesor Krzysztof Simon, epidemiolog, Kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. - Nie dramatyzujmy, choć oczywiście problem jest - zaznaczył.
- Jest okres jesienny, kiedy choroby przenoszone drogą powietrzno-kropelkową szerzą się znakomicie i to powtarzamy, wszyscy specjaliści i każdy lekarz, że to jest taki sezon. To nie tylko dotyczy covidu, ale dotyczy też grypy. Mamy przypadki paragrypy, bardzo rzadkie do niedawna, ale mamy. I one też przebiegają ciężko u ludzi starszych, schorowanych, z wielochorobowością, z deficytami odpornościowymi - kontynuował profesor w rozmowie.
Czytaj również: Wzrost zachorowań na COVID-19. "Od czasu nastania wariantu omikron sytuacja się zmieniła"
- I oczywiście jest sporo przypadków covidu. Na szczęście znaczny procent tych ludzi, który trafia (do szpitala - red.), był zaszczepiony. Raz, dwa, trzy. Różnie to wygląda, prawda? Albo przebyli zakażenie, duża część populacji przebyła. Dlatego każde kolejne zakażenie covidem zwykle u tych ludzi przebiega lżej - dodał.
- Mam kilka zgonów od października na dwóch oddziałach zakaźnych. Dotyczyło to starych ludzi z wielochorobowością, nieszczepionych. No niestety dla nich covid był śmiertelny - powiedział epidemiolog.
Simon: Dane resortu zdrowia? To nie ma żadnego kontaktu z rzeczywistością
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek, że ostatniej doby odnotowano 1 590 nowych zakażeń koronawirusem. Zmarło 39 osób. - To nie ma żadnego kontaktu z rzeczywistością, bo ten, kto choruje lekko, pokasłuje, przecież nie robi sobie testu. No część świadomych robi test i powiedzmy się izoluje w domu, stara się nie przenosić na innych. Ale to oczywiście jest drobny fragment tych, których już tak zmogło albo są tak spanikowani, że robią test i zaczynają nam przychodzić do szpitala, żądając przyjęcia - skomentował prof. Simon.
- W związku z tym apel o niegromadzenie się w zamkniętych pomieszczeniach, noszenie masek, szczególnie przez osoby podatne na ciężki przebieg zakażenia, staje się racjonalny. Ja tylko czekam na polecenie przy masywnych zakażeniach wstrzymania wizyt szpitalnych. Znowu zaczną się afery z rodzinkami, które chcą odwiedzać, ale nie chcą już odbierać starszych ludzi, bo się święta zbliżają. Już mamy z tym problemy - opisał Krzysztof Simon.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że jeszcze w listopadzie do Polski trafi 210 tys. szczepionek firmy Novavax. - Nie no to w ogóle śmieszne, nawet nie za mało, śmieszne. Kwestia, czy społeczeństwo będzie odpowiednio poinformowane i zainteresowane szczepieniem, bo u nas są silne ruchy antyszczepionkowe, to jest coś przerażającego - mówił Simon.
- Stanowczo za mało, ale kwestia, czy zostanie to wykorzystane. Musi być promocja zdrowia, możliwości szczepień, dostępność do gabinetu - zaznaczył.
Źródło: TVN24