Przed pierwszym podejściem do matury wybuchł kryzys kubański i wcielono go do wojska. Teraz, pół wieku później, Witalis Garbowski postanowił zdać "egzamin dojrzałości". Pierwsze zmagania już za nim. - No, coś napisałem - mówi "Faktom" TVN 70-letni maturzysta.
Witalis Garbowski, dla kolegów z klasy "dziadek", egzaminy zdaje z języka polskiego, matematyki, biologii i rosyjskiego. Wprawdzie przed maturą wyjawił, że "samopoczucie ma średnie", ale być może to tylko stres, bo jak dotąd oceny miał dobre.
"Jedynek" bał się jak ognia, na wagary nie chodził, a nauczycielka matematyki z liceum dla dorosłych w Sokołach - Hanna Grabowska oświadczyła, że jest "pełna podziwu" dla swojego 70-letniego ucznia.
Miał "wyrzuty sumienia"
Gdy w latach 60. historia przerwała edukację Witalisa Grabowskiego trudno mu było do niej wrócić. Po wojsku zaczął pracować w zakładach chemicznych, a później w gospodarstwie. - Człowiek miał wyrzuty sumienia, że źle się usadowił na świecie i tak wyszło - wyznaje dziś maturzysta.
Kiedy więc przyszedł czas, że mógł wrócić do nauki, poszedł do liceum dla dorosłych. - Jak się dowiedziałam, że on uczęszcza do Sokół i będzie się uczył, byłam zszokowana - wyznaje siostra Witalisa - Halina. Dodaje, że jest pewna, że jeśli brat zda matematykę i rosyjski to pójdzie na studia. Według niej byłaby to politologia. - Przecież najstarsi studenci są po 80. On ma tylko 70., więc jeszcze ma czas - ocenia Halina.
Sam zainteresowany do takiego planu na przyszłość podchodzi jednak z dystansem. - Ja już jestem zmęczony. Jak u Hemingwaya. Bylebym szkielet dowiózł - podsumował Witalis Grabowski.
Źródło: Fakty TVN