Maya Rostowska, urodzona w Londynie córka ministra finansów, pracuje jako doradca w Ministerstwie Spraw Zagranicznych - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Nie byłoby w tym nic zdrożnego gdyby nie fakt, że 23-latka nie ma żadnego doświadczenia i została przyjęta bez żadnych egzaminów. To dziwne i niestosowne - oceniają byli szefowie MSZ.
Młodziutka Rostowska dopiero niedawno ukończyła studia w Londynie. W gabinecie politycznym Radosława Sikorskiego pracuje od dwóch miesięcy - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Dyrektor gabinetu - Piotr Paszkowski - tłumaczy, że szef dyplomacji nie był zadowolony z pracujących w resorcie tłumaczy i dlatego podjął decyzję o przyjęciu do pracy córki Jacka Rostowskiego. Dziewczyna m.in. redaguje jego wystąpienia w języku angielskim.
Zdaniem Paszkowskiego nie ma w tym żadnego kumoterstwa. - Nie zdarzają się już przypadki przedkładania ministrowi tekstów w jakimkolwiek stopniu ułomnych językowo - tłumaczy dyrektor.
Dyplomaci: to niestosowne
Z kolei Władysław Bartoszewski i Dariusz Rosati - byli szefowie MSZ - oceniają zatrudnienie młodej Rostowskiej za niestosowne. - To jest bardzo dziwna sprawa. Ja nigdy nie zatrudniłbym dziecka innego ministra na takim stanowisku - mówi gazecie Rosati.
- Nie było ani jednego przypadku, abym przyjął kogoś inną drogą niż przez złożenie egzaminów - stwierdza natomiast Bartoszewski.
Ekspresowe przyjęcie
Przyjęcie Mai Rostowskiej jest dość kontrowersyjne głównie ze względu na to, że normalna ścieżka kariery w MSZ jest dużo dłuższa. Jak tłumaczyła "Dziennikowi Gazecie Prawnej" naczelnik wydziału spraw osobowych w ministerstwie - Agnieszka Pilińska - najpierw kandydat musi przejść egzamin z dwóch języków obcych oraz wykazać się na sprawdzianie wiedzy o Polsce i świecie współczesnym. Następnie czeka go egzamin dyplomatyczny.
Z około 600 kandydatów do Akademii Dyplomatycznej przeciętnie dostaje się 40 osób. Później przyszłego urzędnika czeka roczna aplikacja, na której otrzymuje niewielkie stypendium. Potem, aby otrzymać najniższy stopień - attache - trzeba zdać kolejny egzamin.
Brak zdjęcia
Wcześniej ten artykuł zilustrowany był zdjęciem zaczerpniętym z profilu na Facebook'u. Dostaliśmy jednak od Mai Rostowskiej e-maila z żądaniem jego usunięcia.
Wywód o tym, iż p. May Rostowska na zasadach uprzywilejowanych wstąpiła na „ścieżkę kariery w MSZ” jest całkowicie chybiony, gdyż podjęcie pracy w Gabinecie Politycznym Ministra nie jest, w jakikolwiek sposób formalny, czy nieformalny, przepustkę do kariery w służbie zagranicznej. Tak jak zostało zaznaczone w tekście, w stosunku do osób przystępujących do służby stosują się wysokie wymogi kwalifikacji zawodowych, zdanych egzaminów, odbytych aplikacji, ale tak jak w przypadku wszystkich profesji o sformalizowanych kryteriach kwalifikacji naboru, z faktu tego wynikają pewne przywileje stałości zatrudnienia, ścieżki zawodowej autonomicznej w stosunku do losów politycznych szefa resortu. Podjęcie pracy w Gabinecie Politycznym nie jest boczną furtką przystąpienia do służby zagranicznej, kariery w dyplomacji, członkowie gabinetu kończą pracę w ministerstwie wraz z odejściem Ministra. Oświadczenie dyrektora GPM - Piotra Paszkowskiego - ws. Mai Rostowskiej
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"