Co jeśli polski rząd nie uzna opinii Komisji Weneckiej? Opinii, która faktycznie wiążąca nie jest, ale dla Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych ma istotne znaczenie. Jakie mogą być tego dla Polski konsekwencje? Brygida Grysiak zapytała o to trzech byłych ministrów spraw zagranicznych.
Byli szefowie spraw zagranicznych dyskutowali na temat konsekwencji, jakie mogą się pojawić, jeśli rząd nie zastosuje się do opinii i zaleceń Komisji Weneckiej. Wszystko wskazuje na to, że opinia będzie bardzo krytyczna.
- Okaże się, że Polska nie spełnia standardów demokratycznych - powiedział Andrzej Olechowski. - Jeśli rząd podtrzyma stanowisko, że "nikt nie będzie nam gadał", to będzie punkt jątrzący, który cały czas będzie wisiał w relacjach i na wizerunku Polski. Będzie utrudniał realne decyzje - dodał.
Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza zignorowanie zaleceń KW spowoduje reakcję Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Jak powiedział, zlekceważenie opinii może przynieść "konsekwencje polityczne i wizerunkowe". - Wzmocni przekonanie o mniejszej stabilności i wiarygodności Polski. Pewnie może się to przekładać też na kwestie inwestycyjne, ratingu, itd. - ocenił.
Polska chce psuć UE?
Deklaracje polityków partii rządzącej, że opinia jest dla Polski niewiążąca, Grzegorz Schetyna ocenił jako "rujnujące". - To kwestia zabrania nam wiarygodności - stwierdził. Zgodził się z nim Olechowski, który ocenił, że zadeklarowana przez polski rząd polityka to psuć Unię Europejską. - To będzie wisiało na stosunkach z Polską jak Krym nad Rosją - powiedział. - Na euro już nie ma mowy w Polsce, pytanie, czy my chcemy zachować zdolność bycia członkiem pełnej wspólnoty politycznej - stwierdził Cimoszewicz. - Ostatnie deklaracje mówiły, że nikt nam niczego nie będzie dyktował, a my niczego nie będziemy wykonywali. Wiadomo, o co chodzi - powiedział.
W piątek w "Piaskiem po oczach" gościem będzie prezes Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzej Rzepliński.
Autor: mw/kk / Źródło: tvn24