11 tomów akt rosyjskiego śledztwa z protokołami zeznań świadków i dokumentację fotograficzną z miejsca katastrofy prezydenckiego samolotu ma trafić w ręce szefa Wojskowej prokuratury Okręgowej gen. Krzysztofa Parulskiego. Co jeszcze szykuje dla nas strona rosyjska?
Parulski w Moskwie rozmawia ze stroną rosyjską na temat przekazywania Polsce dokumentów ws. katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Na czwartek planowane są rozmowy z prokuratorem generalnym Rosji Jurijem Czajką i jego pierwszym zastępcą, szefem Komitetu Śledczego przy Prokuraturze Generalnej Federacji Rosyjskiej Aleksandrem Bastrykinem.
W środę przez większość czasu prokurator przebywał w siedzibie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) w Moskwie, który zajmuje się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy. Badał tam czarne skrzynki Tu-154 zamknięte w sejfie. Na początku swojej wizyty w Moskwie Parulski powiedział, że musi je jeszcze raz sprawdzić z "przyczyn technicznych". Po wyjeździe z MAK nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Kluczowe materiały
Wiadomo, że Parulski ma osobiście odebrać 11 tomów akt z protokołami zeznań świadków w rosyjskim śledztwie. Rosyjscy prokuratorzy mają też przekazać stronie polskiej obszerną dokumentację fotograficzną miejsca katastrofy w Smoleńsku i protokoły z oględzin tego miejsca. W dokumentach mają też być protokoły oględzin ciał ofiar, ale nie protokoły sekcji ich zwłok.
Ten materiał może mieć kluczowe znaczenie dla polskiego śledztwa. Dwa tygodnie temu prokurator generalny Andrzej Seremet mówił na konferencji prasowej, że bez materiałów od Rosjan, polskie śledztwo nie ruszy z miejsca. Chodzi przede wszystkim o oryginały "czarnych skrzynek", szczątki wraku samolotu i wyniki sekcji zwłok ofiar.
Co nam dadzą Rosjanie?
Źródło: PAP, lex.pl