Zarabiają po kilka tysięcy od jednego sponsora. Głównie chodzi o seks, ale także o towarzystwo. Wystarczy kilka dni, a właściwie nocy w miesiącu i pieniądze płyną szerokim strumieniem. Do tego luksusowe hotele, atrakcyjne wyjazdy na weekend, opłacone mieszkanie i można pożyć. Sponsoring w Polsce, tak jak w całej Europie Zachodniej kwitnie. Do zarabiania w ten sposób przyznaje się według badań 1/5 polskich studentów. Ciemnych stron tego procederu raczej nie dostrzegają, albo je bagatelizują.
Dziewczęta partnerów, którzy im płacą za wspólnie spędzony czas traktują przelotnie, bo przecież po studiach wszystko się zmieni... Chcą mieć pieniądze na czesne, stancję, książki, kosmetyki i zabawę: kino, restaurację, wspólny wyjazd z rówieśnikami. Życie studenta przecież kosztuje.
Ten sponsoring jest zanurzony we współczesnym świecie konsumowania. Bo tu chodzi o konsumpcję, o powielanie dobr, "chcę mieć nowe jeansy, chcę mieć, to chcę mieć tamto". Małgorzata Szumowska
Co piąty student
Zjawisko sponsoringu zostało po raz pierwszy opisane kilka lat temu we Francji. W Polsce - według badań - do życia w oparciu o sponsora przyznaje się jedna piąta studentów.
17 lutego na ekranach polskich kin pojawi się film "Sponsoring" Małgorzaty Szumowskiej, który opowiada o tym procederze.
- Na początku, jak zaczęłam przeprowadzać badania i szukałam, w internecie było powiedziane, że jest to jakaś zastraszająca liczba - mówi Szumowska TVN24.
- Ten sponsoring jest zanurzony we współczesnym świecie konsumowania. Bo tu chodzi o konsumpcję, o powielanie dobr, "chcę mieć nowe jeansy, chcę mieć, to chcę mieć tamto" - dodaje.
1000 złotych w jedną noc
- Sponsorowane dziewczyny najczęściej przyjeżdżają z małych miejscowości. Nagle znajdują się w dużym, wymagającym pieniędzy a do tego dającym poczucie anonimowości mieście. Sponsorów jest masa, a dziewczyny błyskawicznie potrafią wybrać kilku - twierdzi Szumowska.
Bo skoro można mieć chłopaka, który jeszcze zapłaci - to czemu nie? - myślą. Sponsor płaci więcej, bo nie tylko za usługę seksualną, a za szerzej pojętą intymność, czas spędzony na bankietach i wyjazdach służbowych. Osoba sponsorowana stara się z tego cieszyć i korzystać i wypiera z siebie rolę prostytutki.
- Po pierwszej nocy dał mi 1000 zł. Patrząc na tak szybko zarobione pieniądze za trzy godziny, szybko minęły mi wyrzuty sumienia. Nigdy nie zarobiłam tak szybko takich pieniędzy - zdradza 24-letnia Iwona.
To jest przyszła elita intelektualna, to są studenci. Oni mają iść i budować Polskę, jako cichodajki? prof. Jacek Kurzępa
Renata Gardian jako jedna z pierwszych zajęła się tym problemem zwaną przez drugiego badacza zjawiska - socjologa, profesora Jacka Kurzępę - uniwersytucją.
Gardian spotkała się z ośmioma dziewczynami i spisała ich zwierzenia. Były pewne siebie, rozluźnione. Po dłużej chwili przyznawały jednak iż bywa, że czują się źle.
Umowa
Coraz częściej zdarza się, że obie strony podpisują umowę określające świadczenie usługowo-materialne. Sponsora najczęściej szukają studentki kierunków humanistycznych - przyszłe nauczycielki i prawniczki. Wśród mężczyzn - ci studiujący na AWF i politechnice na kierunkach informatycznych.
Problem narasta, bo sponsoring jest uzależniający - pieniądze są określane wśród studentów jako łatwe, szybkie. Jednak wg prof. Kurzępy wcale nie jest łatwo, bo zależność seksualno-finansowa sieje w psychice młodych ludzi spustoszenie.
- To jest przyszła elita intelektualna, to są studenci. Oni mają iść i budować Polskę, jako cichodajki? - pyta retorycznie profesor.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: (TVN24, fot. mat. promocyjne)