Nie ma sobie nic do zarzucenia. Powtarza, że nie był źródłem przecieku z akcji CBA ws. afery hazardowej i "jest przekonany", że nie był nim też premier. Jacek Cichocki zapewnia, że gdy o przecieku dowiedział się od Mariusza Kamińskiego, nie był nim - jak wskazywał b. szef CBA - "przestraszony", a "zaniepokojony". Minister nie rozumie nie tylko tych słów Kamińskiego.
"Zupełnie zaskakująca" była dla Cichockiego między innymi wypowiedź byłego szefa CBA o tym, jakoby o jego dymisji zdecydował premier na spotkaniu 19 sierpnia ubiegłego roku. Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych zapewniał w "Kropce nad i", że do wrześniowej rozmowy Tusk-Kamiński współpraca pomiędzy nimi układała się dobrze.
- Jeszcze w sierpniu Mariusz Kamiński zachował się tak, jakby chciał wypełnić zadanie związane z tarczą antykorupcyjną. We wrześniu było już zupełnie inaczej. Kamiński zamknął wtedy rozmowę na temat rozwiązania całej sprawy - ocenił Cichocki. A wszystko przez zarzuty jakie były szef CBA wystosował wówczas pod adresem premiera. Były one na tyle ostre, że Cichocki polecił wówczas sporządzenie notatki z tego spotkania, mimo że - jak podkreślał - nie było to praktyką.
"Nie wiem czego spodziewał się Kamiński"
Sekretarz przyznał w "Kropce nad i", że przekazane Donaldowi Tuskowi 14 sierpnia przez Kamińskiego informacje na temat uwikłania posłów PO w prace nad ustawą hazardową, były dla niego "denerwujące i bardzo przykre". Niemniej jednak, jak zaznaczał Cichocki, szef rządu "podjął te działania, które wtedy zapowiedział". - Na koniec tamtego spotkania premier powiedział, że obejmuje nadzorem osobistym pracę nad tą ustawą. I tak też uczynił - zaznaczył minister.
- Nie wiem czego się spodziewał Mariusz Kamiński po tamtej rozmowie. Ale jeśli spodziewał się, że następnego dnia szef rządu odwoła ministra Drzewieckiego i powie, że odwołuje go, ale nie może powiedzieć dlaczego, to było to oczekiwanie nierealistyczne - podkreślał Cichocki.
Dlaczego z przekazaniem premierowi informacji o przecieku czekał kilka dni? - Czekałem do momentu, w którym będę mógł się z nim spotkać osobiście - tłumaczył Cichocki. Jak zapewnił, wbrew ocenom Mariusza Kamińskiego, gdy dowiedział się od niego (10 września) o tym, że do przecieku z akcji CBA doszło, nie był tym "przestraszony", a "zaniepokojony". - Każdy przeciek o działaniach operacyjnych to jest coś bardzo smutnego i dewastującego pracę operacyjną - podkreślił Cichocki.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24