W nocy z czwartku na piątek na warszawskim lotnisku wojskowym wylądował samolot z ciałem funkcjonariusza BOR - plutonowego Bartosza Orzechowskiego. Zmarł on w wyniku obrażeń odniesionych podczas środowego zamachu na konwój z ambasadorem RP w Iraku.
Trumna z ciałem funkcjonariusza została przewieziona do Zamościa, gdzie plutonowy mieszkał ze swoją rodziną. Uroczystości pogrzebowe planowane są na najbliższą sobotę, msza ma odbyć się w zamojskiej katedrze.
Do zamachu doszło w środę ok. 8:00 rano czasu polskiego w dzielnicy Karrada, na skrzyżowaniu niewielkiej uliczki prowadzącej do rezydencji ambasadora. Rozbieżne są wersje, jak doszło do ataku na jadący wąską ulicą konwój trzech polskich samochodów.
Według rzecznika MSZ Roberta Szaniawskiego, prawdopodobnie wybuchły co najmniej dwa ładunki umieszczone na poboczu drogi (naoczni świadkowie cytowani przez AFP mówią o trzech wybuchach). Zdaniem p.o. szefa BBN gen. Romana Polki, do ataku prawdopodobnie użyto samochodu-pułapki, który uderzył w pojazd ambasadora i wybuchł.
Podczas tego ataku ranny został też ambasador Edward Pietrzyk i trzej inni funkcjonariusze BOR. Ci ostatni opuścili już szpital.
Z Iraku juz ewakuowany został też sam Pietrzyk. Przebywa on w amerykańskiej bazie Ramstein w Niemczech.
Śledztwo w sprawie zamachu prowadzi iracka policja, a pierwszych raportów należy spodziewać się najwcześniej dziś.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24