Usłyszał wołanie sąsiadki, że po ulicy "szaleńczo" jeździ kierowca busa

Policjant chełmskiej drogówki był akurat na wolnym, gdy w sobotę (4 czerwca) przed południem usłyszał wołanie sąsiadki, że po ulicy "szaleńczo" jeździ kierowca busa, który przed chwilą wjechał w zaparkowany nieopodal samochód, zniszczył ogrodzenie posesji i staranował metalowy słupek.

Policjant wybiegł z domu i zobaczył, jak opisany przez sąsiadkę fiat ducato na lubelskich numerach rejestracyjnych dojechał ulicą Wyszyńskiego do skrzyżowania z ulicą Hrubieszowską i zatrzymał się tuż przed skrzyżowaniem.

- Policjant wykorzystał moment i wraz z sąsiadem podbiegł do pojazdu. Otworzył drzwi od strony kierowcy. Za kierownicą busa siedział mężczyzna, od którego czuć było silną woń alkoholu – mówi komisarz Anna Kamola z zespołu prasowego lubelskiej policji.

Czytaj też: Wiózł pięcioro dzieci i pijaną partnerkę. Sam miał ponad dwa promile

Mundurowy kazał mężczyźnie wysiąść z pojazdu. Kiedy ten nie reagował, wyprowadził go z auta przy użyciu siły. Na miejsce został też wezwany patrol.

- Sprawcą kolizji okazał się 35-latek bez stałego miejsca zameldowania. Mężczyzna był nietrzeźwy, urządzenie wykazało w jego organizmie ponad 2,2 promila alkoholu. W dodatku nie posiada prawa jazdy – zaznacza policjantka.

OGLĄDAJ PROGRAM "7 ŻYĆ" O BEZPIECZEŃSTWIE NA POLSKICH DROGACH >>>

35-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie.

- Kiedy tylko wytrzeźwieje, usłyszy zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, spowodowania kolizji oraz jazdy pomimo braku uprawnień – podkreśla kom. Kamola.

Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego jazda na podwójnym gazie zagrożona jest karą do dwóch lat pozbawienia wolności. Kierowca musi się również liczyć ze świadczeniem pieniężnym na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie nie mniejszej niż pięć tysięcy złotych.