Mam nadzieję, że nastąpi wycofanie, krok w tył i uda się wypracować satysfakcjonujący kompromis - powiedział w "Faktach po Faktach" wiceminister infrastruktury Marcin Horała (PiS), odnosząc się w TVN24 do możliwego weta Polski dla unijnego, wieloletniego budżetu i dla funduszu odbudowy. Szef klubu KO Cezary Tomczyk ocenił w programie, że PiS odrzuca unijne pieniądze dla Polski "w imię jakiejś ideologii".
Za tydzień ma odbyć się szczyt w sprawie unijnego budżetu na lata 2021-2027 oraz funduszu odbudowy. Zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem, dotyczącym powiązania wypłaty środków unijnych z praworządnością, zgłosiły Polska i Węgry. Oba kraje zapowiedziały z tego powodu weto pakietu budżetowego.
Mateusz Morawiecki podczas spotkania online w środę stwierdził, że "fundusz odbudowy to jest fundusz, który zasadniczo jest konstruowany z kredytu". - Owszem, to jest niskooprocentowany kredyt, ale my dzisiaj możemy również bardzo nisko oprocentowany kredyt na rynku uplasować - powiedział, wyjaśniając, że ma na myśli emisję obligacji Skarbu Państwa.
Jednak w maju premier chwalił mechanizm podziału funduszu odbudowy na dotacje i kredyty. Wówczas zwracał uwagę, jak duży udział w negocjacjach miała Polska. Premier mówił też, że zaproponowany przez Komisję Europejską podział funduszu na część dotacyjną i pożyczkową to "znakomita informacja dla Polaków".
O tym dwugłosie rozmawiali w "Faktach po Faktach" wiceminister infrastruktury Marcin Horała (PiS) i szef klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
Horała: jak będzie trzeba, to weta użyjemy
Marcin Horała stwierdził, że "weto i możliwość wetowania budżetu jest prawem każdego członka Unii Europejskiej". - Historycznie rzecz biorąc, różne państwa europejskie z tego weta korzystały - przypomniał. - Polska jak na razie z tego nie skorzystała, tylko zapowiada, że są pewne warunki, pewne sytuacje, na które nie możemy się zgodzić i gdyby były na siłę forsowane, to z tego prawa skorzystamy - powiedział.
Horała przyznał przy tym, że sam ma nadzieję na "krok w tył" i "wycofanie" w tej sytuacji i że "uda się wypracować kompromis satysfakcjonujący, zgodny z traktatami europejskimi". - Jak będzie trzeba, to weta użyjemy - podsumował.
Polityk PiS przypomniał tu artykuł piąty o Unii Europejskiej, który mówi, że "Unia działa wyłącznie w granicach kompetencji przyznanych jej przez Państwa Członkowskie w Traktatach do osiągnięcia określonych w nich celów". - Kryterium tak zwanej praworządności, w propozycji prezydencji niemieckiej, jest po prostu nieokreślone - ocenił dalej. - Może podlegać dowolnej interpretacji i my już nie będziemy mieli wpływu, jakiej - dodał.
- Jeżeli dopuścimy do warunkowości, to my tak naprawdę z tego budżetu będziemy mieli zero euro - ocenił. - Bo w każdej chwili każde euro, na każdy cel, będzie można Polsce zablokować - dodał.
>> Uruchomienie środków z funduszu odbudowy z pominięciem Polski i Węgier? Morawiecki: to jest możliwe
Tomczyk: pieniądze Unii są dzisiaj Polsce bardzo potrzebne
Cezary Tomczyk przypomniał, że dyskusja toczy się o fundusz przeznaczony na odbudowę gospodarki w czasie pandemii COVID-19. - Fundusz ma w sumie 250 miliardów złotych. Ma pomóc odbudować polską gospodarkę i Polskę po covidzie. Po to, żeby wszelkie branże, czy to są małe, duże czy średnie firmy mogły złapać oddech - powiedział.
- Mamy do czynienia z zapaścią służby zdrowia. 250 miliardów złotych. Za to można kupić trzy miliony respiratorów, ponad 50 tysięcy karetek najwyższej klasy - wymieniał. - To pieniądze, które są dzisiaj Polsce bardzo potrzebne, gospodarka umiera na naszych oczach, zamknięte są pensjonaty, restauracje, hotele, całe branże nie działają. Jest protest taksówkarzy, usług transportowych. Dla tych ludzi nie ma żadnej oferty, a ta oferta przychodzi z Unii Europejskiej - zwrócił uwagę.
Tomczyk tłumaczył, że jeśli w tej sytuacji "ktoś mówi, że odrzuca pieniądze, które powinny do Polski trafić, w imię jakiejś ideologii, bo to, co robi PiS to ideologia wroga Polsce, to jest zdrajcą polskich interesów narodowych".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24