Czwartkowe posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od dyskusji wiceministra obrony Cezarego Tomczyka i byłego ministra obrony Antoniego Macierewicza. Macierewicz oskarżał rząd Donalda Tuska o zniszczenie samolotu bliźniaczego do tego, który rozbił się pod Smoleńskiem. W odpowiedzi Tomczyk stwierdził, że to ludzie z podkomisji smoleńskiej dokonali zniszczenia tego samolotu. Wiceminister oskarżył Macierewicza o kłamstwo w sprawie przysługującej mu ochrony i pokazał dokumenty.
Na początku czwartkowego posiedzenia Sejmu posłowie w ramach informacji bieżącej zadawali pytania wiceministrowi obrony Cezaremu Tomczykowi. Pierwszy na mównicę wyszedł poseł PiS Antoni Macierewicz, były minister obrony i były szef podkomisji smoleńskiej.
- Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego pan wiceminister obrony narodowej ukrywa fakt zniszczenia samolotu Tu-154 numer 102 (bliźniaczego do Tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku - red.) w roku 2012, od którego to momentu ten samolot przestał latać - powiedział.
Jak mówił, "Tomczyk zarzuca zniszczenie tego samolotu podkomisji smoleńskiej, która zaczęła go badać cztery lata później w roku 2016, po jego zniszczeniu w roku 2012 przez rząd pana Donalda Tuska". - Tomczyk nam zarzuca to, co zrobił minister obrony narodowej oraz to, co zrobił rząd Donalda Tuska. Dlaczego w związku z tym ten zarzut jest wobec nas stawiany? Poza kłamstwem i oszustwem, jaki jest rzeczywisty cel działania pana Tomczyka w tej sprawie? - mówił Macierewicz.
Tomczyk: uderz w stół, a nożyce się odezwą
Następnie głos zabrał Tomczyk i powiedział, iż "doskonale rozumie, że pan poseł Antoni Macierewicz boi się odpowiedzialności". - Szczerze mówiąc, będąc na jego miejscu po tym wszystkim, co zrobił, też bym się bał - powiedział.
- Stare polskie porzekadło mówi: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Witamy nożyce na sali - zwrócił się do Macierewicza.
Odnosząc się do sprawy samolotu, o który pytał były minister, stwierdził, iż p"rawda jest taka, że między rokiem 2016 a 2017 pan i pana zespół ludzi, bo nie powiem ekspertów, dokonali zniszczenia tego samolotu, pocięcia go piłami, szlifierkami".
A w 2012 roku - dodał - "nikt go nie niszczył, bo niszczeniem zajmował się pan razem ze swoim zespołem". - Pan jest w tym mistrzem - ocenił Tomczyk.
Tomczyk oskarżył Macierewicza o kłamstwo. Pokazał dokumenty
Tomczyk nawiązał też do "elementu, który pojawił się na komisji obrony". - To kwestia ochrony pana Antoniego Macierewicza - precyzował.
Przytoczył fragment stenogramu z posiedzenia komisji, która dwa miesiące temu zajmowała się sprawą Żandarmerii Wojskowej.
Macierewicz, cytowany przez Tomczyka, mówił, zwracając się do Żandarmerii: "Chcę też podziękować za ochronę, którą realizowali państwo w sposób skuteczny, w taki, który sprawił, że pomimo wielu prób agresji zarówno wobec pana premiera Kaczyńskiego, jak i mnie, żadnemu z nas nic nie groziło. A za to, co służba żandarmerii robiła wobec pana premiera Kaczyńskiego, a także wobec mnie, chociaż bez mojego wniosku, żeby było jasne, tylko na wniosek ówczesnego ministra obrony narodowej, raz jeszcze bardzo dziękuję".
- Ja już na komisji sejmowej powiedziałem, że pan kłamał w tej sprawie, bo to nieprawda, że ochrona została przyznana panu na wniosek pana ministra Błaszczaka. Mam dokument podpisany przez pana Antoniego Macierewicza. Każdy powinien wiedzieć, że nawet w sprawie własnej ochrony pan kłamie, a co dopiero w sprawach tak poważnych, jak kwestia smoleńska i katastrofa - zwrócił się do Macierewicza.
Niedługo później udostępnił ten dokument w mediach społecznościowych.
Jeden z opublikowanych dokumentów to datowany na 2018 rok wniosek podpisany przez Macierewicza o objęcie go ochroną Żandarmerii Wojskowej.
Tomczyk opublikował też dane dotyczące samochodu, którym wożono Macierewicza. "Samochód w latach 2018-2023 przejechał 378 054 kilometry, na co zużyto 46 060 litrów benzyny. Podatnicy zapłacili za to ponad 230 300 złotych" - napisał.
- Wydaje mi się, że to przyczynek do wielu innych kłamstw, które będziemy pokazywać opinii publicznej, bo uważam, że takim największym remedium na państwa kłamstwa są po prostu fakty i prawda - komentował w Sejmie Tomczyk.
Później Macierewicz chciał jeszcze raz zabrać głos, ale nie zgodziła się na to - powołując się na regulamin - prowadząca obrady wicemarszałek Sejmu. Macierewicz powiedział do Tomczyka, odchodząc od stołu prezydialnego: "jesteś bezczelnym oszustem".
Źródło: TVN24