Były szef biura poselskiego Jana Burego został zatrzymany przez CBA pod zarzutem korupcji. Bogusław P. miał przyjąć 350 tys. zł łapówki. Podkarpacki działacz PSL miał w zamian załatwić dotację w wysokości 63 milionów zł z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Bogusław P., były szef biura poselskiego Jana Burego i prezes Zarządu Powiatowego PSL w Dębicy usłyszał zarzut przyjęcia 350 tys. zł od jednego z przedsiębiorców za załatwienie w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości dotacji na ogólną sumę 63 mln zł. 16 mln zł zostało już przekazane przez PARP firmom, którym P. obiecał, załatwienie dotacji.
Oprócz P. zarzuty oszustwa usłyszeli dwaj przedsiębiorcy z Tarnowa i z Mielca. Oni także złożyłi wnioski do PARP o dotacje, które - według śledczych - okazały się nieprawdziwe. Z ustaleń Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach i CBA wynika, że ci dwaj przedsiębiorcy oraz Bogusław P. mieli działać wspólnie.
- Jest to kolejny wątek sprawy i nie stawiamy jeszcze kropki nad "i" - mówi portalowi tvn24.pl Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. - Śledztwo jest w toku – przyznaje Tomasza Tadla, z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. I dodaje, że nie może udzielić więcej informacji.
Jan Bury, szef klubu PSL, na wtorkowej konferencji prasowej zapytany o Bogusława P. stwierdził: - Ufałem mu, jak był dyrektorem naszego biura, mam do niego zaufanie również teraz. W Polsce każdemu można postawić zarzuty, o winie decyduje prawomocny wyrok sądu. Podkarpacie z tego już słynie, że CBA kogoś zatrzymuje i przesłuchuje. To nie jest coś, co dziwi, to staje się normalnością – powiedział.
Kolejne zarzuty
Śledztwo dotyczy wyłudzenia wielomilionowych kwot z państwowych agencji, które dysponują środkami europejskimi. Dotychczas w tej sprawie ośmiu osobom przedstawiono 13 zarzutów, między innymi oszustwa. Prokuratura zarzuca też podejrzanym, że wyłudzając pozyskane środki, poświadczali nieprawdę w dokumentach przedstawianych przy ich rozliczaniu. Chodziło o ukrycie, że projekt, na który dostali pieniądze, w rzeczywistości nie został zrealizowany - mówili prokuratorzy.
Jedną z osób, które już wcześniej usłyszały zarzuty w tej sprawie jest biznesmen z Podkarpacia Łukasz M. W marcu ub. roku miał on poinformować szefa klubu PSL Jana Burego o ofercie, jaką rzekomo mieli mu złożyć agenci CBA - zeznania obciążające Burego w zamian za bezkarność. Bury nagłośnił tę sprawę w liście do prokuratora generalnego. W lipcu 2014 r. CBA - w innej sprawie, na zlecenie warszawskiej prokuratury - przeszukało m.in. biuro poselskie i pokój poselski Burego. Przeszukań dokonano w ramach śledztwa dot. korumpowania urzędników przez biznesmenów z Leżajska oraz powoływania się na wpływy m.in. w resorcie infrastruktury i rozwoju. Przeszukań dokonano także m.in. u wiceministra infrastruktury i rozwoju posła Zbigniewa Rynasiewicza. We wrześniu warszawski sąd rejonowy oddalił zażalenie Burego i Rynasiewicza na działania prokuratury i CBA.
Autor: Maciej Duda, Robert Zieliński, dziennikarze śledczy portalu tvn24.pl / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24