Zatrzymany w związku ze śledztwem dotyczącym budowy wyciągu narciarskiego w Zieleńcu przez firmę należącą do Ryszarda Sobiesiaka szefa Nadleśnictwa Zdroje wyszedł za kaucją. Wolność kosztowała Kazimierza W. 15 tysięcy.
Prokuratura zarzuca Kazimierzowi W. m.in. niereagowanie na nielegalną wycinkę drzew pod budowę wyciągu Ryszarda Sobiesiaka. Został wypuszczony za kaucją w wysokości 15 tysięcy zł., ma również zakaz opuszczania kraju oraz zakaz wykonywania czynności służbowych.
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali 60-letniego nadleśniczego Nadleśnictwa Zdroje w jego mieszkaniu w Dusznikach (Dolnośląskie). - W jego miejscu pracy agenci CBA zabezpieczyli dokumentację - dodaje Klaus.
Dyrektor regionalny Lasów Państwowych chciał wycinki
Śledztwo prowadzone przez wrocławską prokuraturę dotyczy kilku wątków. Dotyczy ono między innymi zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu, które złożył jeden z inspektorów Lasów Państwowych.
- Zdaniem zawiadamiającego dyrektor miał stosować naciski względem nadleśnictw, by te wyraziły zgodę na wyodrębnienie użytkowania terenów leśnych pod budowę wyciągów - wyjaśnia Klaus.
Sobiesiak buduje jak chce
Oprócz tego do śledztwa włączono też materiały Prokuratury Rejonowej w Kłodzku. Według nich wyciąg w Zieleńcu mógł powstać bez wymaganego zezwolenia, którego wymagają przepisy prawa budowlanego.
Prokuratorzy sprawdzają również wątek związany ze złożeniem fałszywego oświadczenia w Starostwie Powiatowym w Kłodzku o prawie do dysponowania gruntem pod budowę.
Buduje, bo ma znajomych polityków
O sprawie budowy wyciągu przez firmę Winterpol należącą do Ryszarda Sobiesiaka napisała w połowie stycznia "Rzeczpospolita". Według gazety firma Sobiesiaka wycinała państwowy las, zanim uzyskała na to formalną zgodę. O pozwolenie na budowę mogła się starać w marcu 2009 r. Tymczasem wyciąg ruszył już trzy miesiące wcześniej, w Wigilię 2008 r.
Według ustaleń gazety o interesy Sobiesiaka miał szczególnie dbać ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Miał on kontaktować się z wysokimi urzędnikami Lasów Państwowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24