Były rzecznik Amber Gold: jestem pokrzywdzony

[object Object]
forctvn24
wideo 2/35

Zainwestowałem w lokatę w Amber Gold 150 tysięcy złotych i nie odzyskałem pieniędzy - zeznawał Michał Forc, były rzecznik i były członek rady nadzorczej spółki przed sejmową komisję śledczą badającą aferę Amber Gold. Przekonywał również, że jego firma Excelo miała największy udział w wydatkach reklamowych Amber Gold, szacowanych na 55 milionów złotych w całym okresie działalności.

Sejmowa komisja śledcza do spraw Amber Gold przesłuchała w środę byłego członka rady nadzorczej firmy i jednocześnie jej rzecznika, Michała Forca.

Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (Prawo i Sprawiedliwość) przed rozpoczęciem posiedzenia komisji wskazywała, że podczas przesłuchania byłych pracowników Amber Gold komisję będzie interesowała między innymi ich wiedza na temat rzeczywistego funkcjonowania tej firmy.

- Będziemy pytać o podział ról w tej firmie, ich wiedzę na temat tego, co się tam w rzeczywistości działo oraz odpowiedzialność za poszczególne komórki firmy - zapowiedziała.

"Jestem pokrzywdzonym"

- Mimo wszystko miałem poczucie, że spółka, zgodnie z deklaracjami właścicieli, jest wypłacalna, a jedynym powodem kłopotów jest blokada rachunków bankowych - mówił Michał Forc przed komisją śledczą. Dodał, że jeszcze w lipcu 2012 roku wielokrotnie był zapewniany, że wypłaty dla klientów już się zaczęły.

Jak zeznał były rzecznik spółki i członek jej rady nadzorczej, zainwestował w produkty Amber Gold 150 tysięcy złotych, których po upadku spółki nie odzyskał.

- Jestem pokrzywdzonym. Składałem na tę okoliczność zeznania w prokuraturze, to jest zgłoszone do masy upadłościowej - tłumaczył. Pytany o motywy inwestycji w Amber Gold, Forc stwierdził, że w 2011 roku banki oferowały niskie oprocentowanie, ceny kruszców rosły, a informacje i prognozy analityków powszechnie wskazywały, że lepsze są inwestycje "alternatywne". Jak dodał, miał przekonanie - zgodnie z przekazywanymi przez Amber Gold informacjami - że lokaty w złoto są gwarantowane.

Kwestia "prania pieniędzy klientów Amber Gold"

Przed posiedzeniem komisji jej szefowa Małgorzata Wassermann mówiła, iż "miliony, które przepłynęły przez konta Michała Forca wskazują, że był on bardzo mocno zaangażowany i będziemy go dzisiaj pytać, czy jego firma służyła do prania pieniędzy klientów Amber Gold”.

Członkowie komisji przedstawiali Forcowi wyniki finansowe jego firmy z czasów współpracy z Amber Gold. Jak tłumaczył świadek, jego firma Excelo "prowadziła dla Amber Gold kampanie reklamowe i zamawiała sponsorowane artykuły".

- [Excelo] otrzymywało kwoty rzędu 50 tysięcy złotych miesięcznie, a rozliczenia następowały początkowo nawet w cyklu tygodniowym. Dopiero później, w trakcie rozszerzania współpracy, przeszliśmy na normalne fakturowanie co miesiąc - mówił świadek.

Jak przyznał, Excelo miało największy udział w całości wydatków reklamowych Amber Gold, szacowanych na 55 milionów złotych w ciągu całego okresu działalności, ale - jak przekonywał - większość z tych pieniędzy posłużyło do zakupu reklam. - Te pieniądze były dystrybuowane w mediach i na reklamę wielkopowierzchniową. Pełniliśmy rolę takiego domu mediowego - tłumaczył.

"O stratę trzeba pytać syndyka"

Posłowie dociekali, dlaczego w 2012 roku przychody netto firmy wzrosły do 10 milionów złotych, a strata netto wyniosła prawie 7,5 milionów. Forc wyjaśniał, że spółka Excelo wtedy upadła, "nie zostały uregulowane duże kwoty, więc pewnie zostały ujęte przez syndyka w stratach". Dodał, że kwota z faktur niezapłaconych przez Amber Gold to około 3,5 miliona złotych.

Wassermann pytała, skąd wzięła się taka strata. Forc tłumaczył, że do momentu upadłości firma miała zysk, a o stratę - jak dodał - trzeba pytać syndyka. - Na czym pan zrobił z 10 milionów dochodu 7,5 miliona straty i ogłosił upadłość? - dopytywała szefowa komisji. Według świadka wysokość straty wynika prawdopodobnie z kar umownych od dostawców reklam.

Wassermann domagała się precyzyjnej odpowiedzi. - Komu i za co był pan winny, (...) na czym wygenerował pan dodatkowe 4,5 miliona straty? - pytała. - Sprawozdanie, w którym wykazano tę stratę, sporządził syndyk - odparł Forc. Dodał, że do wniosku o upadłość wpisał zobowiązania w wysokości "kilku" milionów złotych. Pytany o wysokość kar, stwierdził, że "w przypadku niektórych dostawców to były kary rzędu miliona złotych".

- Wydaje mi się, że taka firma, Reklama Pomorska taką karę wystawiła - podał. Jak wyjaśniał, ta firma w imieniu Excelo kupowała powierzchnie reklamowe.

Forc tłumaczył, że w 2012 roku jego firma zarezerwowała u dostawców reklam wielkopowierzchniowych reklamy na cały rok, a - jak podkreślał - ta forma reklamy jest specyficzna i trzeba ją rezerwować znacznie wcześniej.

- Zgodnie ze zleceniem z Amber Gold mieliśmy "zabukować" na cały rok te reklamy. W związku z tym, że te umowy zostały zerwane, to były różne kary umowne - zaznaczał. Wassermann dociekała, dlaczego świadek uznał milionową karę zamiast próbować się ułożyć.

- Jeśli to wynikało z porozumienia, które zawarłem wcześniej, to tak to wyglądało - powiedział.

"Nie uczestniczyłem w nielegalnym procederze"

Michał Forc przyznał, że z rodziną P. wielokrotnie wyjeżdżał prywatnie. Zaprzeczył jednak, aby był zaufaną osobą Marcina i Katarzyny P.

- Z mojej perspektywy to wyglądało na szczerą relację koleżeńską, która się zrodziła w wyniku prowadzenia wspólnych interesów - opisywał Forc. Relacje z rodziną P., jak przyznał, "uwiarygadniały całą firmę" w jego oczach.

Forc zeznał, że Amber Gold było największym klientem jego firmy Excelo. Ponadto, dopytywany przez Witolda Zembaczyńskiego (Nowoczesna), czy wśród kontrahentów Excelo były podmioty publiczne, przyznał, że współpracował z urzędami miasta w Gdańsku i Gdyni.

Zapytany przez Zembaczyńskiego, czy "dla Amber Gold pieniądze nie grały roli", Forc odpowiedział, że "oczywiście, że grały". - Kampania miała być realizowana jak najefektywniej - podkreślał. Dodał, że ówcześni właściciele, Marcin i Katarzyna P. "chyba" nie negocjowali cen usług prowadzonej przez niego firmy.

Zembaczyński zapytał, czy pieniądze za realizowane usługi dla Amber Gold wracały dla Marcina P. Forc zapewnił, że "nie, w żaden sposób".

- Nie uczestniczyłem w żadnym nielegalnym procederze, jestem wręcz poszkodowany. Byłem wprowadzany wielokrotnie w błąd i tego żałuję - mówił. Zeznał, że przez współpracę z Amber Gold "stracił oszczędności, firmę i reputację".

- Macie państwo rozmaite stenogramy nagrań, które zostały ujawnione i z nich jednoznacznie widać, jak byłem wprowadzany w błąd. Kiedy się pytam Marcina P. o różne kwestie związane z audytem, on odpowiada, że jest. Pytam go, czy ma na 100 procent dokumenty pod to, to potwierdza - przekonywał.

"Wciąż uważałem, że to legalnie działająca firma"

Były rzecznik spółki i członek jej rady nadzorczej dodał, że każdorazowo był zapewniany przez właścicieli Amber Gold, że wszystkie zobowiązania wobec niego, ale również klientów, będą spłacone. - Przez okres lipca byłem wielokrotnie zapewniany, że zaczynają się wypłaty do klientów oraz przez cały lipiec i na początku sierpnia emitowane były reklamy Amber Gold - zeznawał rzecznik.

Zembaczyński przywoływał zeznania Forca złożone w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w trakcie których świadek przyznał, że Marcin P. zalegał mu 3,5 miliona złotych. - Ale nie złożył pan po raz kolejny wniosku o ściganie w tej sprawie - wskazał poseł i zapytał, czy "pan nie obawiał się mocodawców Marcina P.?".

Forc powiedział, że dopiero na samym końcu sprawy, kiedy nastąpiła "kulminacja zdarzeń", "w pierwszych dniach sierpnia zaczął odczuwać realny strach i panikę". Dodał, że klienci Amber Gold dzwonili do Excelo w sprawie wypłat pieniędzy. Zeznał też, że przebito mu wówczas opony w samochodzie. Jak podkreślił, o 3,5 miliona złotych zaległych należności u Marcina P. ubiegał się przez cały czas. Dopytywany, czemu nie złożył zawiadomienia do prokuratury, odpowiedział, że "tak się nie robi w przypadku, kiedy kontrahent zalega z należnościami", i że miał jeszcze zaufanie do Marcina P.

- Wciąż uważałem, że to jest legalnie działająca firma, która jest szykanowana - wskazał.

Zembaczyński przywołał konferencję prasową organizowaną przez Forca w lipcu 2012 roku, na której Marcin P. mówił, że ma pełne pokrycie depozytów w złocie. Za 80 milionów złotych depozytów klientów miałoby to być 110 kilogramów złota.

- Czy liczył pan, że do zabezpieczenia brakuje 500 kilogramów złota? - pytał poseł. Forc przyznał, że wyliczeń nie pamięta, ale "rzeczywiście pojawiły się nieścisłości co do tych kwot".

"Podrobiona notatka" ABW

Joanna Kopcińska (PiS) zapytała, czy kontaktował się w Amber Gold z Katarzyną Cesarz, która w firmie zajmowała się rozliczeniami. Forc przyznał, że się z nią kontaktował, dopytując o wypłaty dla klientów. Zapytany przez posłankę, w jakim celu się dopytywał, odpowiedział:

- Jak pełniłem rolę rzecznika, to dziennikarze się o to pytali. Uzyskiwałem informacje, że kwoty są uregulowane i klienci dostają potwierdzenia. Temat nie wracał - mówił.

Kopcińska dopytywała, czy Forc był świadkiem, kiedy Marcin P. otrzymał podrobioną notatkę ABW. - Tak, byłem wtedy u nich w domu - odparł świadek. Przyznał, że miało się wtedy odbyć spotkanie zarządu Amber Gold i najbliższych współpracowników spółki. - Wtedy klimat był taki przedstawiany przez nich (Marcina i Katarzynę P. - przyp. red.), że są zastraszeni, boją się o własne zdrowie i tak dalej - mówił. Dodał, że na spotkaniu ustalane były działania "co dalej".

Posłanka PiS pytała, jaka była reakcja Marcina P. na tę notatkę? - Skrajna, bo on mówił, że to się wszystko potwierdza, że jesteśmy oddolnie niszczeni - odpowiedział Forc. Dodał, że z drugiej strony był to dowód dla Marcina P., który chciał przedstawić prasie i dziennikarzom.

Według Forca na zlecenie Marcina P. były dyrektor biura bezpieczeństwa Amber Gold Krzysztof Kuśmierczyk miał zweryfikować prawdziwość tej notatki. - Na tym spotkaniu przekazałem Marcinowi P., że dalej swojej roli nie widzę jako rzecznika - zeznał świadek. Dodał, że "dalej może pomóc", bo wciąż Excelo współpracowało z Amber Gold, w kontaktach z mediami, które miał już prowadzić sam Marcin P. Wtedy też świadek - jak zeznał - usłyszał, że Emil Marat i Paweł Kunachowicz zrezygnowali.

Świadek zeznał, że potem spotkanie przeniosło się do hotelu w Sopocie, gdzie Forc został poinformowany przez Marcina P. o sprzedaży złota z powodu przeciągającej się blokady kont bankowych spółki. Złoto miało pochodzić między innymi z mennic w Szwajcarii, gdzie Marcin P. miał je przechowywać.

- Wtedy też zostałem zapewniony, że dostanę swoje pieniądze - skwitował Forc.

Spółka, która miała inwestować w złoto

Amber Gold powstała na początku 2009 roku i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji.

W połowie 2011 roku spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 roku w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 roku.

Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 roku, kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe. Zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie firma poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 roku.

Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 roku, a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń w latach 2009-2012 w ramach tak zwanej piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tysięcy swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 milionów złotych.

Ponadto z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi, która bada, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold, wynika między innymi, że od 15 grudnia 2011 roku do 30 sierpnia 2012 roku na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 milionów 800 tysięcy dolarów i 43 miliony 600 tysięcy złotych. Jak ustalono, pomimo tego OLT Express nie realizowała zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty.

Autor: JZ//now / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara

Pozostałe wiadomości

W miejscowości Borkowo (Pomorskie) doszło do karambolu na remontowanym odcinku drogi S7. W wyniku zderzenia 21 pojazdów zginęły cztery osoby, a 15 zostało rannych. Wśród poszkodowanych są dzieci. Zatrzymano 37-letniego kierowcę ciężarówki. Jak informuje policja, mężczyzna został przebadany na zawartość alkoholu przez policjantów, był trzeźwy. Zabezpieczono też krew do dalszych badań.

Karambol 21 aut pod Gdańskiem. Cztery osoby zginęły, kilkanaście rannych. Dzieci wśród poszkodowanych

Karambol 21 aut pod Gdańskiem. Cztery osoby zginęły, kilkanaście rannych. Dzieci wśród poszkodowanych

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Mamy pięciu kontrahentów, którzy dają nam towar na kreskę, z wydłużonym terminem płatności. Co oznacza, że długów jest na pół miliona złotych. Zastanawiam się, czy nie sprzedać mieszkania, które kupiłam za młodu, aby to wszystko pospłacać - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Barbara z warszawskiego tymczasowego miasteczka Marywilska 44. W październiku rusza konkurencyjny obiekt, Modlińska 6D, w którym kupcy mogą sprzedawać swoje towary. - Kopara mi opadła – mówi Andrzej, który urządził już tam swoje stoisko.

"Została nam tylko jedna sukienka". Wracamy do kupców z Marywilskiej 44

"Została nam tylko jedna sukienka". Wracamy do kupców z Marywilskiej 44

Źródło:
tvn24.pl

32-letni Piotr B. odpowie za zabicie swoich rodziców. Do zbrodni doszło w lutym w domu przy ulicy Wapiennej w Sosnowcu. Ofiary miały liczne rany cięte i kłute zadane nożem. B. po zbrodni uciekł do Warszawy. Tam na pętli autobusowej podszedł do kierowcy autobusu miejskiego i oznajmił mu, iż dopuścił się zabójstwa.

Zabił rodziców i uciekł. O tym, co zrobił, powiedział kierowcy autobusu

Zabił rodziców i uciekł. O tym, co zrobił, powiedział kierowcy autobusu

Źródło:
PAP

Argentyński dziennik "La Nacion" informuje, że dwie kobiety, które jako ostatnie były w pokoju hotelowym z brytyjskim muzykiem Liamem Payne'em przed jego śmiercią, zostały przesłuchane przez śledczych.

Media: śledczy przesłuchali prostytutki, które jako ostatnie były w pokoju z Payne'em

Media: śledczy przesłuchali prostytutki, które jako ostatnie były w pokoju z Payne'em

Źródło:
PAP

Na terenie Pokrowska ustawiane są zapory przeciwczołgowe - poinformowały władze miejskie. Mieszkańcy wzywani są do wyjazdu ze względu na zbliżające się do miasta wojska rosyjskie. W Pokrowsku jest około 12 tysięcy cywili.

W Pokrowsku ustawiają zapory przeciwczołgowe, wzywają mieszkańców do wyjazdu

W Pokrowsku ustawiają zapory przeciwczołgowe, wzywają mieszkańców do wyjazdu

Źródło:
PAP

Południowokoreańska agencja Yonhap donosi, że Korea Północna zaprzestaje używania kalendarza dżucze, czyli systemu liczenia lat od narodzin Kim Ir Sena, założyciela kraju. Ma to być kolejny krok w celu wzmocnienia kultu Kim Dzong Una poprzez zerwanie ze spuścizną poprzedników.

Media: Pjongjang odchodzi od kalendarza dżucze

Media: Pjongjang odchodzi od kalendarza dżucze

Źródło:
PAP

W ataku na furgon więzienny w Kolumbii zginęły trzy osoby, w tym Manuel Octavio Bermudez Estrada, skazany za zgwałcenie i zamordowanie co najmniej 30 dzieci – podało w piątek radio RCN.

Skazany gwałciciel i morderca dzieci zginął w zasadzce na furgon więzienny

Skazany gwałciciel i morderca dzieci zginął w zasadzce na furgon więzienny

Źródło:
PAP

Włoski rząd krytykuje postanowienie sądu w Rzymie, który nie utrzymał w mocy decyzji o umieszczeniu 12 migrantów z Bangladeszu i Egiptu w nowych ośrodkach przejściowych w Albanii. Mają oni w sobotę zostać przewiezieni do Włoch. To pierwsza grupa migrantów, która trafiła do Albanii prosto z łodzi na morzu. Na poniedziałek premier Giorgia Meloni zwołała posiedzenie rządu w sprawie migracji.

Włoski sąd nie zgodził się na pobyt migrantów w Albanii. Meloni: znajdę rozwiązanie tego problemu

Włoski sąd nie zgodził się na pobyt migrantów w Albanii. Meloni: znajdę rozwiązanie tego problemu

Źródło:
PAP

Ulewne opady nawiedziły w piątek północne Włochy. W Turynie z niepokojem obserwowano stan rzeki Pad - aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom, władze zamknęły jej nabrzeże. W sporej części Piemontu obowiązywał alarm hydrologiczny, a opady mogą powrócić.

Poziom wody rósł w oczach. Prognozy są niepewne

Poziom wody rósł w oczach. Prognozy są niepewne

Źródło:
Corriere Della Sera, ANSA

Na Kubie w piątek nie ma prądu. Doszło do potężnej awarii największej elektrowni w kraju i sieć energetyczna przestała działać - przekazał minister energii w Hawanie. Władze zamknęły szkoły i część przedsiębiorstw oraz wysłały pracowników administracji do domów. Mieszkańcy organizują protesty w kilku miastach, przekazały kubańskie niezależne media.

Blackout w całym państwie. Awaria elektrowni, sieć energetyczna wyłączona

Blackout w całym państwie. Awaria elektrowni, sieć energetyczna wyłączona

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Armia Izraela upubliczniła nagranie z drona, które według niej przedstawia ostatnie momenty życia przywódcy Hamasu Jahjy Sinwara. Widać na nim zniszczony już po ostrzale budynek, w którym na fotelu między gruzami siedzi pokryty pyłem mężczyzna. Na początku pozostaje nieruchomy, po chwili rzuca czymś w kierunku drona, na którym umieszczona jest nagrywająca go kamera. Sinwar został zabity w wymianie ognia z izraelskimi żołnierzami na południu Strefy Gazy.

"Ostatnie chwile" lidera Hamasu na nagraniu

"Ostatnie chwile" lidera Hamasu na nagraniu

Źródło:
tvn24.pl, PAP, BBC, The Guardian

Po alkotubkach i alkolodach pojawia się pytanie o czekoladki z alkoholem. Chodzi o zapowiedź Ministerstwa Zdrowia dotyczącą zakazu sprzedaży procentów w postaci innej niż płynna. – Przy takim zapisie cukierki czy praliny z alkoholem powinny polec – mówi Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Sam resort wyjaśnia, że prace nad szczegółowymi rozwiązaniami jeszcze trwają.

Rząd szykuje zakaz. Takie słodycze mogą "polec"

Rząd szykuje zakaz. Takie słodycze mogą "polec"

Źródło:
tvn24.pl

Jest zawiadomienie do prokuratury dotyczące posła PiS, wcześniej przedstawiciela Suwerennej Polski Dariusza Mateckiego w związku z jego zatrudnieniem w Lasach Państwowych. Jak poinformowało TOK FM, leśnicy będą domagać się, aby poseł zwrócił ponad 320 tysięcy złotych. Poseł odniósł się do tego w mediach społecznościowych.

Podobno widzieli go pięć razy, miał zarobić 320 tysięcy. Zawiadomienie do prokuratury i odpowiedź posła

Podobno widzieli go pięć razy, miał zarobić 320 tysięcy. Zawiadomienie do prokuratury i odpowiedź posła

Źródło:
TOK FM, tvn24.pl

W piątek po południu na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia doszło do sześciu różnych zdarzeń, podczas których rozbitych zostało co najmniej 20 pojazdów. W zdarzeniu ucierpiały trzy osoby, na obwodnicy tworzyły się długie korki.

Drogowy paraliż na obwodnicy Wrocławia. Co najmniej 20 rozbitych pojazdów

Drogowy paraliż na obwodnicy Wrocławia. Co najmniej 20 rozbitych pojazdów

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl/PAP

Sąd Apelacyjny w Białymstoku zdecydował, że uchwała nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego o zawieszeniu sędziego Pawła Juszczyszyna, wydana przez organ sprzeczny z konstytucją, musi być usunięta z bazy orzeczeń. Sprawa toczyła się z powództwa sędziego przeciwko Skarbowi Państwa - Sądowi Najwyższemu. Wyrok jest prawomocny.

Prawomocny wyrok w sprawie dotyczącej sędziego Juszczyszyna

Prawomocny wyrok w sprawie dotyczącej sędziego Juszczyszyna

Źródło:
PAP

Złożyliśmy autopoprawkę w sprawie przesunięcia systemu kaucyjnego o sześć miesięcy. Teraz wszystko w rękach premiera - przekazała na portalu X wiceministra klimatu Anita Sowińska.

Ministerstwo robi zwrot. "Teraz wszystko w rękach premiera"

Ministerstwo robi zwrot. "Teraz wszystko w rękach premiera"

Źródło:
PAP

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa nie uwzględnił zażalenia obrońców na zatrzymanie Michała O. - poinformowała Prokuratura Krajowa. Chodzi o prezesa Fundacji Profeto, która za prawie sto milionów złotych miała w warszawskim Wilanowie wybudować ośrodek pomocy dla ofiar przestępstw. Obrońca duchownego zapowiedział, że złoży skargę do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka.

Sąd zdecydował w sprawie księdza Michała O. Działanie służb "zasadne, legalne i przeprowadzone prawidłowo"

Sąd zdecydował w sprawie księdza Michała O. Działanie służb "zasadne, legalne i przeprowadzone prawidłowo"

Źródło:
PAP

Jaka pogoda będzie we Wszystkich Świętych? O tym, co widać w prognozach na drugą połowę października i początek listopada, pisze synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.

Pogoda na Wszystkich Świętych. "Dzisiejsze prognozy są jak kubeł zimnej wody"

Pogoda na Wszystkich Świętych. "Dzisiejsze prognozy są jak kubeł zimnej wody"

Źródło:
tvnmeteo.pl

Zestresowane pszczoły przewoził w suche miejsce, uratował przed powodzią 20 pszczelich rodzin, o czym pisaliśmy w tvn24.pl. Łukasz Waryas z województwa lubuskiego otrzymał właśnie nagrodę Pszczelarza Roku 2024 przyznawaną przez Akademię Pszczelarstwa i Zrównoważonego Rozwoju. - To dla mnie zaszczyt, że doceniono ponad 11 lat mojej pracy - mówi Waryas.

Ratował pasiekę przed powodzią. Bohater reportażu tvn24.pl został Pszczelarzem Roku

Ratował pasiekę przed powodzią. Bohater reportażu tvn24.pl został Pszczelarzem Roku

Źródło:
tvn24.pl

"Strefa interesów" w reżyserii Jonathana Glazera to wstrząsające studium zła. Nagrodzony dwoma Oscarami film ukazuje prywatne życie Rudolfa Hössa, komendanta obozu Auschwitz, i jego rodziny w idyllicznej scenerii domu i ogrodu na obrzeżach obozu koncentracyjnego. Jak zauważa krytyk Michał Walkiewicz, "to opowieść o prywatnym raju w środku cudzego piekła". Od dziś film można oglądać na platformie Max.

"Opowieść o raju w środku piekła". Nagrodzony Oscarami film od dziś na Max

"Opowieść o raju w środku piekła". Nagrodzony Oscarami film od dziś na Max

Źródło:
tvn24.pl

Podczas Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie ogłoszono wyniki pierwszej edycji Kotler Awards w Europie. Honorowa nagrodę przyznano byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie. Wyróżniono również Fundację TVN za kampanię "Podaruj Misia" - przekazano w informacji prasowej.

Nagroda Kotlera dla Fundacji TVN za kampanię "Podaruj Misia"

Nagroda Kotlera dla Fundacji TVN za kampanię "Podaruj Misia"

Źródło:
tvn24.pl

Zmiana czasu na zimowy ma miejsce w ostatni weekend października - w nocy z soboty na niedzielę (z 26 na 27 października) przestawimy wskazówki z godziny 3.00 na 2.00. Dzięki temu będziemy mogli pospać godzinę dłużej.

Zbliża się zmiana czasu. Kiedy przestawiamy zegarki?

Zbliża się zmiana czasu. Kiedy przestawiamy zegarki?

Źródło:
tvn24.pl, PAP