We wtorek gimnazjaliści pisali pierwszą część egzaminu na koniec szkoły. Jak się okazało niektórzy uczniowie wiedzieli, jakich pytań mogą się spodziewać na teście humanistycznym. Dzień przed egzaminem, na jednym z młodzieżowych forów internetowych pojawił się przeciek - informuje "Gazeta Wyborcza".
Na forum portalu www.o2.pl, w wątku „Egzamin gimnazjalny - przeciek?", dzień przed testem, kilka minut przed godz. 21 internauta podpisujący się najprawdopodobniej swoim numerem z Gadu-Gadu napisał: "Dzisiaj udało mi się zobaczyć kawałek testu. No będą to czasy XII wieku i teksty Galla Anonima".
Na wtorkowym egzaminie znalazły się trzy teksty źródłowe, a wśród nich był właśnie tekst Galla. Odnośnie "Kroniki polskiej" gimnazjalistom zadano osiem pytań, z którego każde warte jest po jednym punkcie.
Tego samego poniedziałkowego wieczoru, o 22.01 użytkownik podpisujący się thund3r0 napisał na forum portalu: "Na teście mają być czasy Krzywoustego, Galla Anonima oraz obraz Szermanowskiego".
Rzeczywiście na teście były pytania zadane na podstawie tekstu Galla Anonima dotyczące Bolesława Krzywoustego. Ktoś się tylko pomylił z autorem Szermanowskim, bo taki nie jest znany. Był to ewidentnie błąd świadczący o niewiedzy młodego internauty.
Chodziło zapewne o Józefa Szermentowskiego, autora obrazu pt. "Stary żołnierz i dziecko w parku", który uczniowie mieli za zadanie zinterpretować we wtorkowym teście.
To strzał, nie przeciek!
Centralna Komisja Egzaminacyjna twierdzi, że przed każdym egzaminem dokłada starań, żeby testy bezpiecznie dotarły do szkół. Arkusze egzaminacyjne pakowane są w specjalne folie i niemożliwością jest wyciągnięcie ich bez uszkodzenia. Przesyłki z testami trafiają do szkół dopiero w dzień egzaminu, w określonej ilości więc "żaden test nie mógł trafić w niepowołane ręce" - powiedział Marek Legutko, dyrektor CKE.
Według Legutko, poniedziałkowe wypisy na forach, to zwykłe 'strzały', które akurat się sprawdziły. -Gdyby ktoś umieścił całe zadania wtedy na pewno odpowiednio byśmy reagowali, a tak to zwyczajnie trafiony strzał - dodał dyrektor komisji.
Nerwy na wodzy?
Również na platformę Kontakt TVN24 internauta Paweł nadesłał informację o możliwym przecieku. Jak się jednak okazało, to oszust próbował wyciągnąć pieniądze od zestresowanych, gotowych na wiele przed egzaminem gimnazjalistów.
"Najgorszy będzie jutro z matmy. Na szczęście moja mama jest nauczycielką, a ja nie mogę nikomu nie pomóc. Macie tu przeciek i przygotujcie się dobrze. Powodzenia. Nie zdzierajcie wszystkiego, bo nam unieważnią egzaminy" - głosił jeden z wpisów na forum.
Podobnych było więcej, a wszystkie zachęcały zdenerwowanych uczniów do tego, aby "pomogli" sobie w nauce. Ne ewentualnych chętnych czekał jednak mały haczyk: do ściągnięcia pliku potrzebny był kod - a ten można rzekomo uzyskać po wysłaniu sms-a pod wskazany numer... Dodajmy - numer o podwyższonej opłacie.
Internauci sugerują także, że część pytań z egzaminu dotyczyła lektur, których nie przerabiali. Ma chodzić o "Syzyfowe prace" i "Kamienie na szaniec". Uczniowie piszą, że lektury te mieli przerabiać dopiero w czerwcu.
Dziś matma
W środę 15-latkowie będą musieli popisać się swoimi umiejętnościami analitycznymi, które nabyli w gimnazjum. W tej części egzaminu uczeń nie powinien mieć problemów z poruszaniem się w terminologii oraz procedurach niezbędnych w praktyce życiowej, powinien umieć opisywać, analizować i stosować zintegrowana wiedzę do rozwiązywania problemów.
W tym roku gimnazjaliści mają nieco łatwiej. Ze względu na zmiany w programie matematyki Centralna Komisja Egzaminacyjna zdecydowała się nie sprawdzać wiedzy dotyczącej m.in. liczb niewymiernych, wzorów skróconego mnożenia czy przekształceń geometrycznych.
Dla ponad pół miliona uczniów ostatnich klas gimnazjów środowy egzamin będzie ostatnim etapem, który uwieńczy ich trzyletnie gimnazjalne wysiłki. Z pewnością wielu z nich bardzo się stresuje testami z matematyki.
Uzbroić się w cierpliwość i czekać na wyniki
Egzaminu nie można nie zdać - do jego zaliczenia wystarczy samo przystąpienie. Jednak od liczby uzyskanych na nim punktów zależy, czy uczeń dostanie się do wymarzonego liceum.
Uczniów czeka 120 minutach skupienia, kodowania i myślenia. Później rozmyślanie czy na pewno wszystkie polecenia zostały przeczytane ze zrozumieniem, a odpowiedzi zaznaczyli prawidłowo. Po dwóch dniach wytężonej pracy przed gimnazjaliści przejdą prawdziwy test - test na cierpliwość i mocne nerwy.
A tym, czy spełnią się marzenia o wymarzonym liceum uczniowie dowiedzą się dopiero w połowie czerwca.
Źródło: tvn24.pl, "Gazeta Wyborcza", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24