W czasie kampanii przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi po oczach uderzała dysproporcja, zwłaszcza z Suwerennej Polski - mówił w TVN24 były polityk Porozumienia, były poseł klubu PiS Michał Wypij. Jego zdaniem politycy z partii Zbigniewa Ziobry "nabierali bezczelności" w czasie poprzedniej kadencji Sejmu.
Gościem "Jeden na jeden" był w piątek były polityk Porozumienia, były poseł klubu PiS Michał Wypij. W kontekście afery Funduszu Sprawiedliwości i wykorzystywania tych pieniędzy na kampanię wyborczą Suwerennej Polski, przypominał 2019 rok i kampanię do parlamentu. - Było widać, jak się przejeżdżało przez Polskę, że byli kandydaci, którzy albo mieli niebotycznie wysoki limit (wydatków na kampanię - red.) albo po prostu ten limit finansowy obchodzili - mówił.
Dodał, że jeszcze bardziej w ubiegłorocznych wyborach "uderzała absolutna dysproporcja na korzyść niektórych kandydatów, zwłaszcza z Suwerennej Polski".
- To uderzało po oczach. Mieli tak duże materiały i tak dużo materiałów, że nie wierzę w to, że byli w stanie zmieścić się w ramach limitów - powiedział Wypij.
Jego zdaniem politycy Suwerennej Polski "nabierali bezczelności" w czasie kadencji 2019-2023. - Pokazuje to z całą pewnością historia związana z Funduszem Sprawiedliwości. Nabierali bezczelności w wykorzystywaniu publicznych pieniędzy, czy jakichkolwiek możliwościach tego, żeby prowadzić kampanię obok kampanii - stwierdził gość TVN24.
Wypij: Suwerenna Polska to kwintesencja patologii partyjnej
Wypij był pytany, jaką przyszłość przewiduje dla Suwerennej Polski. - Biorąc pod uwagę to, o czym rozmawiamy, a również fakt afery hejterskiej, sędziego, który był związany z tą grupą, a okazał się szpiegiem białoruskim.... Wydaje mi się, że dzisiaj Suwerenna Polska jest kwintesencją patologii partyjnej w Polsce - mówił.
- Mam nadzieję, że zgniją na śmietniku historii - dodał Wypij.
Jak wskazywał, sprawa Funduszu Sprawiedliwości "jest na tyle poważna, że może się okazać, że PiS będzie chciał ich (Suwerenną Polskę - red.) zrzucić z sań". - Ale to nie jest w stanie zmyć z nich odpowiedzialności, bo mieli świadomość, Jarosław Kaczyński miał świadomość, że dochodziło do nieprawidłowości - podkreślił.
- A skala pieniędzy, które zostały w sposób bezprawny rozdysponowane, sięga 300 milionów złotych. To jest coś niebywałego - dodał.
Źródło: TVN