Przed Sądem Okręgowym w Warszawie ruszył w poniedziałek proces, w którym sędzia i była prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Beata Morawiec pozwała ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę po tym, jak zwolnił ją ze stanowiska. Szef resortu sprawiedliwości nie pojawił się w sądzie. Kolejna rozprawa w drugiej połowie stycznia.
Podczas poniedziałkowej rozprawy rozpoczynającej cywilny proces przeciw ministrowi sprawiedliwości, wniósł on o przełożenie rozprawy. Adwokat reprezentujący skarb państwa (resort sprawiedliwości) w tej sprawie przekazał, że minister Ziobro nie może uczestniczyć w poniedziałkowej rozprawie ze względu na swoje obowiązki, ale chce wypowiedzieć się na początku procesu.
Sąd odrzucił wniosek Ziobry. Zdecydował też, że w procesie nie przesłucha żadnych świadków, o których wnosili pozywający i pozwany. Dopuścił jedynie zeznania stron. Reprezentujący sędzię Morawiec Michał Krok wniósł o zweryfikowanie tej decyzji sądu i przesłuchanie przynajmniej części świadków zgłoszonych przez wnoszących pozew.
Radca prawny nie zgodził się również, aby obecna w warszawskim sądzie, sędzia Morawiec zeznawała w poniedziałek. Wniósł o to, aby zeznań stron, trzyosobowy zawodowy skład, wysłuchał podczas jednej rozprawy.
Sąd, wobec takiego wniosku przedstawiciela strony skarżącej, wyznaczył kolejną rozprawę na drugą połowę stycznia.
Sędzia domaga się przeprosin
Sędzia Morawiec - odwołana w listopadzie 2017 r. prezes Sądu Okręgowego w Krakowie - na początku stycznia złożyła do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew dotyczący naruszenia jej dóbr osobistych przez ministra sprawiedliwości. W pozwie domaga się ustnych przeprosin ze strony ministra lub jego zastępcy oraz wpłaty 6-krotności minimalnego wynagrodzenia na Fundację Dom Sędziego Seniora.
Odwołując sędzię Morawiec z funkcji Ziobro miał - według pozywających - podać niezwiązane w żaden sposób z osobą prezes, informacje o działaniach w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w krakowskich sądach. Według kierowanego przez niego Ministerstwa Sprawiedliwości w komunikatach nie odwołuje się wprost do powiązań korupcyjnych prezes, ale wskazuje na "brak należytego nadzoru nad administracją sądu".
- Samo zestawienie tych informacji spowodowało, że wszyscy odbiorcy łączą osobę pani sędzi Morawiec ze sprawą korupcji w wymiarze sprawiedliwości, co narusza jej dobre imię i godność sprawowania urzędu – podkreślał reprezentujący sędzię Krok.
"Bardzo łatwo zniszczyć autorytet"
- Jest to dla mnie okoliczność całkowicie niezrozumiała. Doprowadziła do tego, że zostałam przedstawiona w mediach jako szef zorganizowanej grupy przestępczej i generalnie moja osoba została wykorzystana w sposób taki, że naruszyło to nie tylko moje dobra osobiste jako Beaty Morawiec, ale przede wszystkim moje dobra osobiste jako osobę wykonującą zawód sędziego, która musi mieć odpowiedni szacunek społeczny - tłumaczyła w poniedziałek Beata Morawiec.
- Bardzo łatwo zniszczyć autorytet (...). Buduje się go wiele lat, a traci w sekundę - podkreśliła.
Już po odwołaniu ze stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie, w połowie stycznia Beata Morawiec została prezesem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Sędziów Themis.
Autor: js/adso/kwoj / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24