Wojciech O. został zatrzymany w poniedziałek wieczorem w Bydgoszczy. Powodem jest grożenie śmiercią posłom pracującym nad ustawą covidową. Mężczyzna we wtorek usłyszał zarzuty. Jedne już ma - za listopadowy antysemicki marsz narodowców, podczas którego spalono Statut Kaliski.
- Jeśli oni zagłosują na tak, to ja (…) chcę ich zabić - te słowa były głoszone publicznie na Starym Rynku w Bydgoszczy. Film opublikował świadek zdarzenia. Wojciech O. jeszcze niedawno był w areszcie, ale ten środek tymczasowy sąd zamienił na poręczenie majątkowe. W listopadzie mężczyzna został zatrzymany za nawoływanie do nienawiści.
W trakcie manifestacji w Kaliszu nie skończyło się na antysemickich wypowiedziach. 11 listopada ubiegłego roku spalono też tekst Statutu Kaliskiego, przywileju tolerancyjnego dla Żydów wydanego w XIII wieku. Prokuraturze postawienie zarzutów zajęło wówczas cztery dni.
W minioną sobotę Wojciech O. swoje słowa kierował do parlamentarzystów i nawiązywał do covidowej ustawy, nad którą pracuje Sejm. - Jeśli oni pierwszego lutego zagłosują, jak chcą i ustalą tę ustawę, jeśli oni to zrobią, to skazują się na śmierć i my te listy śmierci tworzymy. (...) My ich ostrzegamy - mówił Wojciech O.
Komentarze w sprawie wystąpienia Wojciecha O. w Bydgoszczy
Posłowie z niedowierzaniem przysłuchiwali się słowom, które padały na Starym Rynku w Bydgoszczy. Według nich historia już pokazała, że groźby mogą zamienić się w czyny. - Jestem z Łodzi, gdzie 12 lat temu, zanim zginął prezydent Adamowicz, w swoim biurze został zabity Marek Rosiak, asystent posła PiS – wspomina Hanna Gill-Piątek z Polski 2050.
Z kolei Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy uważa, że Wojciech O. powinien siedzieć w więzieniu. – Prokuratura pana Ziobry powinna szybko reagować – uważa. Polityk twierdzi, że mężczyzna już za swoje działania w Kaliszu powinien być ukarany. – To pokazuje, że prokuratura jest nieudolna – dodaje.
Anna Maria Siarkowska z PiS informuje, że na Wojciecha O. już dawno temu składała zawiadomienia do prokuratury i ABW. – Dziwię się, że jeszcze nie siedzi – podkreśla.
Wiele razy zawiadomienia do prokuratury na Wojciecha O. składał też Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. – Najwyraźniej nie boi się polskiego wymiaru sprawiedliwości ani organów ścigania - mówi prezes organizacji Konrad Dulkowski.
Brak interwencji policji podczas manifestacji w Bydgoszczy
- Skazują się na śmierć i my te listy śmierci tworzymy – mówił podczas sobotniej manifestacji Wojciech O. Słowom tym przysłuchiwała się policja, ale funkcjonariusze na miejscu nie interweniowali.
- Nie doszło do zagrożenia życia i zdrowia innych osób. Tak naprawdę mówimy o jednej osobie, która w sposób kontrowersyjny się wypowiadała. My to wszystko rejestrowaliśmy i wiemy, kim ta osoba jest – mówi komisarz Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Materiały z manifestacji trafiły do bydgoskiej prokuratury. - Wstępna analiza nagrania przeprowadzona dzisiaj, bo de facto jedynie nagranie przesłano do prokuratury, wskazuje, że zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa – przekazuje Włodzimierz Marszałkowski z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. W niedzielę wieczorem bydgoska policja poinformowała o zatrzymaniu Wojciecha O.
We wtorek został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty.
Policjanci z Bydgoszczy doprowadzili do prokuratury Wojciecha O., któremu przedstawiono zarzuty. Do prokuratury trafił także wniosek policji o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. pic.twitter.com/cK3yVehIkk
— KWP w Bydgoszczy (@KWPwBydgoszczy) February 1, 2022
Marta Warchoł
Źródło: "Polska i Świat"., TVN24,
Źródło zdjęcia głównego: Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich/twitter