Piotr R., Wojciech O. oraz Marcin O. to organizatorzy marszu w Kaliszu, w czasie którego padały antysemickie i ksenofobiczne wypowiedzi. Mężczyźni usłyszeli zarzuty i trafili do aresztu. Mieli tam spędzić trzy miesiące, ale już wiadomo, że wyjdą zza krat wcześniej. Sąd uwzględnił ich zażalenia na areszt i zmienił ten środek na poręczenie majątkowe. Jeden podejrzany ma wpłacić 10 tysięcy złotych, dwaj pozostali po 20 tysięcy.
Kaliski sąd rozpatrzył we wtorek zażalenia na areszt dla Piotra R., Wojciecha O. oraz Marcina O. To trzej organizatorzy marszu, który przeszedł ulicami Kalisza (woj. wielkopolskie) 11 listopada. Podczas manifestacji padały antysemickie i ksenofobiczne wypowiedzi. Przed budynkiem sądu, w czasie rozpatrywania sprawy, zebrało się kilkanaście osób, które deklarowały solidarność z zatrzymanymi i chciały wejść do gmachu. Wejście uniemożliwiała im policja. W okolicy sądu znajdowało się kilka radiowozów.
Przed godziną 13 zakończyło się pierwsze posiedzenie, które dotyczyło Piotra R. Sąd dopuścił zmianę środka zapobiegawczego z tymczasowego aresztowania na poręczenie majątkowe. Identyczne rozwiązanie sąd zastosował wobec Marcina O. i Wojciecha O.
Piotr R. ma wpłacić 10 tysięcy złotych, pozostali dwaj podejrzani po 20 tysięcy złotych. Dodatkowo będą musieli stawiać się dwa razy w tygodniu na lokalnej komendzie policji oraz mają zakaz opuszczania miejsca pobytu bez zgody policji.
Grozi im do pięciu lat więzienia
Piotra R., Wojciecha O. oraz Marcina O. zatrzymano 15 listopada i przewieziono do prokuratury, gdzie wszyscy usłyszeli zarzuty dotyczące publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, znieważenia grupy ludności z powodu ich przynależności narodowej i wyznaniowej oraz publicznego nawoływania do popełniania przestępstw przeciwko osobom z powodu ich przynależności narodowej i wyznaniowej.
16 listopada podejrzani zostali aresztowani na trzy miesiące. Wnioski o tymczasowe aresztowanie uzasadniono między innymi obawą matactwa procesowego ze strony podejrzanych oraz ukrycia się, a nawet ucieczki w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej. Za zarzucane czyny mężczyznom grozi do pięciu lat więzienia.
Bulwersujący marsz i brak zatrzymań
11 listopada ulicami Kalisza przeszedł marsz zorganizowany przez narodowców. Według policji w pierwszej części wydarzenia wzięło udział około tysiąca osób. Uczestnicy wydarzenia, wznosząc antysemickie hasła, przemaszerowali na Główny Rynek, gdzie spalono tekst Statutu Kaliskiego - przywileju tolerancyjnego dla Żydów wydanego przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 roku. Podczas marszu i demonstracji policjanci wylegitymowali łącznie 67 osób, dwie otrzymały stuzłotowe mandaty. Nikogo wówczas nie zatrzymano. Brak zatrzymań wzbudził wiele kontrowersji, podobnie jak brak decyzji prezydenta miasta o rozwiązaniu zgromadzenia. Prezydent Kalisza złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez organizatorów wydarzenia.
Kilka dni później do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych przez prezydenta miasta i komendanta miejskiego policji w związku z marszem z 11 listopada w Kaliszu. Złożyły je Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP i Stowarzyszenie "Nigdy więcej".
"Jesteśmy głęboko poruszeni i oburzeni"
To, co wydarzyło się w Kaliszu, jest tematem wielu dyskusji. Antysemickie i ksenofobiczne zachowania potępił prezydent Andrzej Duda, przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Swój sprzeciw wobec szerzenia nienawiści wyrazili również przedstawiciele Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, Zarząd Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP i Naczelny Rabin.
Oświadczenie opublikowała też Wspólnota Sumienia - Koalicji Wzajemnego Szacunku. To grupa dwunastu osób wywodzących się z różnych wspólnot religijnych i organizacji reprezentujących mniejszości. "Jesteśmy głęboko poruszeni i oburzeni antysemickimi hasłami, które głoszono podczas obchodów Dnia Niepodległości w Kaliszu 11 listopada. (…) czujemy się w obowiązku, by wyrazić jednoznaczny sprzeciw wobec słów nienawiści wypowiadanych pod adresem społeczności polskich Żydów i podżegania do popełnienia przestępstwa. (…) Dlatego solidaryzujemy się ze społecznością polskich Żydów i wzywamy wszystkich do okazania takiej samej solidarności" - napisano w oświadczeniu.
Swój sprzeciw wobec tego, co wydarzyło się 11 listopada, wyrazili również mieszkańcy Kalisza, którzy wzięli udział w pokojowej demonstracji "Kalisz wolny od faszyzmu".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24